To z czasów, kiedy miałam
tylko 4 futra
Moje cztery koty Moje cztery koty to straszne huncwoty,
po meblach biegają, kwiatki podgryzają.
W nocy, kiedy śpię, ciągle budzą mnie.
Gdy gonią kasztanki, głośne są poranki,
bo kiedy się ganiają, firanki fruwają.
A gdy wracam z pracy, udają że są cacy
i robią słodkie minki, bo chcą wołowinki.
Lecz wieczorem się tulą i słodko pomrukują.
Więc kocham me pręgusy, choć straszne z nich łobuzy:
Pysię, co każdego ranka daje mi baranka,
Pucusia słodkiego, do rysia podobnego,
Ptysia przecudnego, z genami norweskiego leśnego
i Pumka czarnego, cały czas głodnego
Uwielbiam me łobuziaki, bo przesłodkie to kociaki
Mam jeszcze wierszyk o Psotusiu, ale narazie pozwolicie, że nie będę publikować
