Jestem juz od pewnego czasu na Forum, ale dotad nie zakladalam watku mojej Trojeczce. Poniewaz jednak okazuje sie, ze sa osoby, ktore chetnie poczytalyby o jego (Trójkota znaczy) wyczynach, i obiecalam juz wczesniej, ze watek zaloze, dzis wiec to robie
Ta-dam!

Powyzszym oficjalnie oglaszam trójkotny wątas za otwarty

Przedstawie teraz blizej moje ukochane koctwo.
Pierwsza byla (no naturalnie!) Maya.
Impératrice, Jej Wysokosc Cesarzowa, szynszylowa persowata, zdrobniale
Mimine lub Miminka. Ur. 5/05/1998 r. w Burgundii.
Ma zdecydowany charakter
Duchowa siostra Bajry
Gdy jest wsciekla, ciska z oczu blyskawice i spopiela wzrokiem, a o dzwiekach jakie wtedy wydaje nie wspomne

(wsciekly charkot i ryk stada rozjuszonych tygrysow PRAWIE dzwiekom przez nia wtedy wydawanym dorownuje

)

a tu w jako Infantka w wieku niemowlecym, z rodzenstwem (kto zgadnie, ktore to Maya?

)

Jako ze Maya, ku memu cichemu zalowi, byla malo miziasta (teraz sie to troche zmienilo, zazdrosc czyni cuda

), nastepnego roku (1999) dolaczyl do nas Puszek, oficjalnie
Monsieur le Baron Puszek du Prasmel, Sacré de Birmanie chocolat tabby point czyli czekoladowy pregowany, ur. 18/03/1999 r. w Izerze, nieoficjalnie Pupusz
vel Piraniusz
vel Potwórr
Kot symbiotyczny nakolankowy przyklejony do czlowieka jak plaster, no doslownie jak to Franki okreslaja
pot de colle. Glos potezny, syjamskie geny, okazalo sie, ma tuz pod skora



Trzecia i ostatnia byla Fifine, Fifinka, nieplanowana

(jako ze dla mnie idealna liczba sa dwa koty w domu). No, ale co bylo zrobic. Sama nas sobie wybrala. Przyszla i zostala, w czerwcu 2006 roku. Urodzona okolo 1/04/2006 (dokladna data dzienna nieznana, miejsce: przypuszczalnie Bugey). Opisze te cala historie jej przybycia pozniej, bo to cala dluga epopeja. Podejrzewam, ze ma domieszke birmanczyka lub ragdolka.

