Przedstawię krótko Naszych Bohaterów i odszukam ważniejsze fragmenty::
Kogo znaliśmy najwcześniej
W roku 1996 Krzyś miał 5 lat gdy przez kilka miesięcy mieszkał z nami kocurek Mruczuś. Wzięliśmy go z ogłoszenia. Nie wiedzieliśmy że cały czas mieszkał na dworze i był starszy niż nam powiedziano. Wprowadzono nas w błąd i niestety za jakiś czas się okazało że na wiosnę mimo przeprowadzonej kastracji musieliśmy się rozstać – nie tolerował mieszkania na I piętrze w kamienicy w zamknięciu: wisiał na klamce, uciekał i cały czas wył...– musieliśmy go oddać poza miasto do domku z ogródkiem ... i nigdy nic więcej o nim się nie dowiedziałam – nowi właściciele w ogóle się nie odezwali mimo moich prób kontaktu a wydawało się że bierze go dla swoich znajomych asystentka babci. Lepiej byłoby gdyby został wśród wielu kotków na naszym podwórku, którymi się opiekuje wielu naszych sąsiadów.. Później długo bez wzruszenia nie mogłam patrzeć na żadnego kotka.
[*][*]
Ostatnio edytowano Śro lip 06, 2011 7:39 przez kussad, łącznie edytowano 15 razy
Po kilku latach w Puszczy Białowieskiej poznaliśmy innego kociaczka a wtedy to właśnie ja najbardziej się sprzeciwiałam i zarzekałam się że nie chcę już więcej żadnego kota i on z nami nie zostanie...
On nas wybrał...
Historia naszego kotka Narewka zaczyna się sześć lat temu w roku 2000 podczas urlopu spędzanego w Narewce na skraju Puszczy Białowieskiej. Po długiej wycieczce Moi Panowie wybrali się do sklepu dokupić produkty do przygotowania obiadu a po niedługim czasie zamiast jedzenia przynieśli wychudzone maleńkie kociątko, które nie miało siły stać na nóżkach i cały czas rozjeżdżały mu się przednie łapki. To nasz syn, wtedy 9-letni, Krzyś zauważył na ulicy przed sklepem biedne małe kociątko... Wygłodzone zwierzątko zjadło prawie całe opakowanie waniliowego serka . Do powrotu do Warszawy zostawało jeszcze trochę czasu i dla kiciusia to był okres próbny. Gdy szliśmy na wycieczkę przebywał na podwórku obok zabudowań naszej gospodyni gdzie mógł polować i bawić się z innymi miejscowymi kotkami . Po naszym spacerze natychmiast na nasz widok skądś się wyłaniał i wbiegał do mieszkania. Od pierwszej chwili umiał się załatwiać w wyznaczonym miejscu, sypiał w naszym pokoju. W taki oto sposób poznaliśmy nowego członka naszej rodziny i w transporterku zrobionym z pudełka na buty pojechał z nami do Warszawy. Bardzo szybko zmienił imię na tradycyjne Mruczuś gdy się okazało jak ślicznie i głośno mruczy aż czasami słychać go w całym pokoju.
Oto Narewek jeszcze w Narewce w Puszczy Białowieskiej:
Przed wyjazdem do Warszawy już w samochodzie:
Podczas przerwy w podróży do Warszawy na tarasie na działce w Urlach. [/size]
Ostatnio edytowano Wto lut 02, 2010 23:16 przez kussad, łącznie edytowano 1 raz
[*] 7.03.1992-18.03.2004['] Należało wdać się w awanturę. Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥ KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
_______________________________________________________ Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd. Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.