» Nie sty 03, 2010 20:34
***BOKIRA [*]*** Gabi - znowu radość :))
Właściwie nie wiem, co napisać. Bokira jest leczona, odżywiana dożylnie, pojona kroplówkami... Schudła o 0,5 kg (20% wagi wyjściowej). Nie je, nie pije, leży w pampersie, bo co chwilę wypływa z niej brązowa woda zamiast stolca, na łapce ma zabezpieczony wenflon... Jest słabiutka... Gaśnie w oczach... Tak już od 3 dni... Strzykawką wciskam jej do buźki kleik ryżowy. Zastrzyki przeciwkrwotoczne powstrzymały dosyć obfite krwawienia z odbytnicy. Wetka wyczuła guzy na żołądku, na necie wyczytałam, że jasna krew (taka z niej wypływała) oznacza, że zaatakowane jest również jelito cienkie.
To poszło bardzo szybko. Zaczęło się od rozwolnienia. Przestawiłam na intestinal. Następnego dnia Bokira nie była zainteresowana ani śniadaniem, ani specjalnie dla niej ugotowanym kurczakiem (ulubione danie), przestała pić. Tego samego dnia zawieźliśmy ją do wetki, dostała kroplówki (dożylne i podskórne), antybiotyki, środki przeciwbólowe i przeciwkrwotoczne.
Jutro pobranie krwi i kolejna porcja kroplówek i lekarstw, we wtorek USG. Dowiedziałam się, że dr Jagielski (specjalista onkolog) przyjmuje nagłe przypadki poza zapisami, bo najbliższy termin byłby na 19 stycznia.
Wiem, to tylko podejrzenie, jeszcze nie poparte badaniami. Ale ja widzę... Widzę w jakim stanie jest Bokirka... Widzę...
Co ja źle robię? Chyba wisi nade mną jakieś fatum. Chcę stworzyć moim kotom raj na ziemi, kocham je... W zeszłym roku, w styczniu, w ciągu miesiąca odszedł Kiciek i Kubuś. Teraz Bokirka jest w bardzo złym stanie... Cudowny, kochany Promyczek...
Ostatnio edytowano Pon lis 29, 2010 18:42 przez
vega013, łącznie edytowano 57 razy