Strona 44 z 57

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Śro lut 03, 2010 16:22
przez bianco nero
montes pisze:Wiecie że na forum ostatnio mnie mało, e-melowo też różnie. Nie znam dokładnie całej sytuacji i nie zamierzam zostawać negocjatorem. W mojej ocenie Pani Nawalny, Andzelika i schronisko jeśli chcą razem wypracować jakiś system działania to powinni usiąść razem i porozmawiać. Jeśli wyciągnięte zostaną wnioski przez wszystkich, Pani Nawalny pomoże finansowo Andzelice, a schron zaprosi wolonatriuszy by mogli pooglądać zwierzaki, porobić zdjęcia i zwyczajnie pobyć z tymi bidami to może poprawi się choć trochę. To nie może tak być, że Andżelika ciągnie jak wół, a reszta patrzy. My też mamy swoje ograniczenia, ale pomożemy, ogłoszenia powystawiamy, finansowo też. Napisanie, że w schronie jest ok i zakończenie sprawy nic nie załatwia, a psuje opinie organizacji z najdłuższym stażem (TOZ). Może Pani Nawalny zamiast dobrych rad i bełkotania opisze nam z doświadczenia jak rozmawiać z urzędnikami, jak zdobywać pieniądze, jak egzekwować, jak pisać i co. Każdy może się czegoś nauczyć, choćby dialogu. Obrzucanie i podnoszenie sobie cisnienia nic nie zmieni w sprawie zwierząt.
Pani EWO pomoże Pani ? Bo my wszyscy pomożemy :)

Andżeliko trzymaj się.


Nie ma co przerzucać się argumentami, bo zawsze gdzieś zwierzęta będą miały lepiej, inne jeszcze gorzej.
W całej sprawie nie chodzi o to, aby negować istnienie schroniska w Radomsku jako takiego, lecz o czynnik ludzki, by mieć z kim w tym schronisku współpracować; żeby zwierzętami zajmowały się osoby z prawdziwą pasją, a nie przypadkowo dobrany personel. Osobiście pytałam o wolontariat, powołując się na pobliskie schronisko w Jamrozowiznie, okazało się, że w Radomsku nie ma ani takiej potrzeby, bo są zatrudnieni pracownicy, ani nie ma takich możliwości, bo trzeba by rozmawiać z prezesem, a on się na to na pewno nie zgodzi, poza tym rzadko bywa w schronisku i muszę łapać go gdzieś na mieście..

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Śro lut 03, 2010 17:48
przez montes
Bianco jeśli Pan Prezes nie bywa w swoim miejscu pracy to napisz oficjalne pismo do Schroniska; do wiadomości Starosty ( albo odpowiedniego wydziału - w Łodzi Komunalny zajmuje się zwierzętami) i zapytaj dlaczego nie mogą pojawiać się w schronisku wolontariusze ?
Może gazeta zainteresuje się dlaczego wolontariusze są be

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Śro lut 03, 2010 18:21
przez Kocia Lady
Pani Ewo niech się Pani zastanowi nad sobą i swoimi wypowiedziami i nie psuje tu atmosfery, dziewczynom już wystarczająco jest przykro i smutno po stracie koteńki, a Pani tu ma co najmniej nic do dodania, jakim jest Pani prezesem TOZ jeśli pisze Pani takie bzdury, koszmar jak takie osoby w ogóle mogą mieć cokolwiek do czynienia ze zwierzętami, zgroza.... :strach: :strach: :strach: :strach:

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Śro lut 03, 2010 22:02
przez bianco nero
montes pisze:Bianco jeśli Pan Prezes nie bywa w swoim miejscu pracy to napisz oficjalne pismo do Schroniska; do wiadomości Starosty ( albo odpowiedniego wydziału - w Łodzi Komunalny zajmuje się zwierzętami) i zapytaj dlaczego nie mogą pojawiać się w schronisku wolontariusze ?
Może gazeta zainteresuje się dlaczego wolontariusze są be



Dałam sobie już z radomszczańskim schroniskiem spokój, co nie zmienia faktu, że taka postawa jest karygodnym niedbaniem o los zwierząt, nad którymi przejęto opiekę. Jeśli mam możliwość, wolę pomóc Andżelice.

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Czw lut 04, 2010 10:27
przez Ewa Nawalny
Bianco nero- ja nie moge przelać ot tak sobie z konto na konto...Ależ nie znasz zasad, ja muszę miec fakturę pod przelew , oraz jakąś notatkę od osoby oczekującej wsparcie, na której napiszę; "{ akceptuję}" .I dopiero wtedy mogę dokonac przelewu. Na odwrocie faktury musi byc napisane dokładnie czego dotyczyła usługa weterynaryjna. Tego wymaga procedura. A więc o tym mówiłam deklarując pomoc.

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Czw lut 04, 2010 10:50
przez Ewa Nawalny
Faktura musi zawierac oczywiście dane : nabywca: Łódzkie Towarzystwo opieki nad Zwierzętami,90-430 Łódź,ul. Piotrkowska 117
NIP 725 10 41 299. Opisana z tyłu czego usługa dotyczyła, oraz notatka z danymi osoby, która leczyła kotka. Tego wymaga od nas każda kontrola z Urzedu Skarbowego. Pieniądze przelane ot tak z konta na konto przelewem nie sa kosztami statutowymi, bowiem sam przelew nie jest dokumentem uzasadniającym wydatkownie srodków.

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Czw lut 04, 2010 18:58
przez Dyktatura
Ewa Nawalny pisze:Faktura musi zawierac oczywiście dane : nabywca: Łódzkie Towarzystwo opieki nad Zwierzętami,90-430 Łódź,ul. Piotrkowska 117
NIP 725 10 41 299. Opisana z tyłu czego usługa dotyczyła, oraz notatka z danymi osoby, która leczyła kotka. Tego wymaga od nas każda kontrola z Urzedu Skarbowego. Pieniądze przelane ot tak z konta na konto przelewem nie sa kosztami statutowymi, bowiem sam przelew nie jest dokumentem uzasadniającym wydatkownie srodków.

Co fakt to fakt.
Jak ja nienawidzę biurokracji. :evil:

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Czw lut 04, 2010 18:58
przez kociamysza
Jest gotowy plakat 1%

http://img522.imageshack.us/img522/2837/plakato.gif

W odcieniach szarosci jak widzicie, w formacie A4

I kolory i format sa takie aby koszty druku byly jak najnizsze. Mozna zlecic druk, kazdy moze wydrukowac sam (na laserowej drukarce koszty raczej znikome), mozna kserowac.
Dolaczone zostaly 'wyrywanki', wiadomo te trzeba ponadcinac.

Jak ktos to bedzie drukowal to musi zwrocic uwage zeby zmniejszyc marginesy do minimum w ustawieniach swojej drukarki i wybrac opcje dopasowania do rozmiaru papieru.

Obrazek ma teoretycznie wymiary A4 przy 300dpi, ale kazda drukarka i kazdy program drukujacy miewa swoje widzimisie


Czyli jest baza i zawsze mozna zmienic tekst, ze szukamy lokalu, zaadoptuj kota itp.

Linki do wizytowek sa tutaj

viewtopic.php?f=1&t=105215&start=990


Milu, wujek MD obiecal, ze zrobi dla Ciebie nowy banerek, abysmy WSZYSCY pamietali jak bylas dzielna!

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Czw lut 04, 2010 19:23
przez bianco nero
Ewa Nawalny pisze:Bianco nero- ja nie moge przelać ot tak sobie z konto na konto...Ależ nie znasz zasad, ja muszę miec fakturę pod przelew , oraz jakąś notatkę od osoby oczekującej wsparcie, na której napiszę; "{ akceptuję}" .I dopiero wtedy mogę dokonac przelewu. Na odwrocie faktury musi byc napisane dokładnie czego dotyczyła usługa weterynaryjna. Tego wymaga procedura. A więc o tym mówiłam deklarując pomoc.


Ale to chyba nie do mnie?

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Czw lut 04, 2010 19:40
przez jasdor
W sprawie plakacika :
Jakby ktos przesłał mi 1 egz. pocztą to mogę dużo pokserować, porozwieszać, powysyłać, powkładać do skrzynek na listy, itp.... :pisanie:

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Czw lut 04, 2010 20:37
przez kociamysza
A nie dasz rady wydrukowac? Ty czy ktos blisko?

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Pt lut 05, 2010 7:53
przez jasdor
No właśnie moja drukarka od dłuższego czasu mówi " mam cię gdzieś" :evil:
Spróbuję wydrukować, ale jakby przesłać, to moge pokserować większą ilość.
Napiszę PW z adresem - jestem do usług :wink:

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Pt lut 05, 2010 11:25
przez Hanulka
plakat i wizytówki ok... i już można je pobierać???
a ja poprosze o plakat na mail.. to bede rozsyłac znajomym... mysle, że warto to zrobić w dużej ilości... ja nie wiem, może ten mailoway warto by pokolorawać...

czy on zawiera wszystkie informacje, które sa potrzebne czlowiekowi do wpisu w pit?

pytam, bo ja nie wiem.. a może już ktoś wie... :?:

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Pt lut 05, 2010 14:34
przez kociamysza
jasdor pisze:No właśnie moja drukarka od dłuższego czasu mówi " mam cię gdzieś" :evil:
Spróbuję wydrukować, ale jakby przesłać, to moge pokserować większą ilość.
Napiszę PW z adresem - jestem do usług :wink:


Hmm, na list ode mnie bedziesz czekac tak mniej wiecej dwa tygodnie :) a stanu w jakim dojdzie nie gwarantuje.

Moze ktos blizej podesle?

Re: MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

PostNapisane: Pt lut 05, 2010 14:36
przez kociamysza
Hanulka pisze:plakat i wizytówki ok... i już można je pobierać???
a ja poprosze o plakat na mail.. to bede rozsyłac znajomym... mysle, że warto to zrobić w dużej ilości... ja nie wiem, może ten mailoway warto by pokolorawać...

czy on zawiera wszystkie informacje, które sa potrzebne czlowiekowi do wpisu w pit?

pytam, bo ja nie wiem.. a może już ktoś wie... :?:


Zaraz Ci podesle. Dane sa wszystkie, tak jak podano na stronie RTOZ

Jedna uwaga, jesli bedziecie drukowac w celu porozwieszania to nie na drukarce atramentowej, troche wilgoci i wszystko splynie. Laser albo ksero.