po tygodniowej wymianie pw z Boo77, Pati stwierdziła że powinnam założyć watek i poradzić sie Was kochani, co jeszcze można zrobić i jak pomóc małemu Ferdzie.
po kolei:
Ferda jest kotkiem mojej teściowej adoptowanym w październiku z opolskiego schroniska (Tito- bury klonik), kotek na poczatku szybko przybierał na wadze, rósł w oczach, radosny, rozbrykany aż zaczął się coraz bardziej chować przed światem, to było około połowy grudnia- brzuszek zaczął się robić jakiś taki większy, więc po konsultacjach z miejscowym wetem, podałam tabletke na robaki (mój maluszek Ignaś również adoptowany z Opola miał robaki az strach i też na poczatku brzuszek był wielki). Tak więc po podaniu tabletek z odstępem kilkudniowym poprawy nie było, w dzień Wigilii, zauważyłam ten brzuszek taki dziwnie większy mimo tabletek, teściowa powiedziała, że mały słabo je, ale podczas wigilii trusiał aż miło i to był ostatni dzień jego jedzenia. W drugi dzień świąt trafiliśmy do miejscowego weta, podał pastę na robale i kroplówkę podskórnie żeby nawodnić kota, ponieważ ten przestał pić. Następnego dnia znów wizyta, znów kroplówka tylko że tym razem z jakimiś witaminami i mikroelementami (taki żółty płyn), do tego jakiś zastrzyk wzmacniający i olej lniany bodaj aby wywołac kupkę. Następnego dnia poprawy nie widać, kotek miał brzuszek jak balon, malutki zrobił kupke taką suchą i zakłaczoną. Postanowiłam że musimy szukać pomocy gdzie indziej. Chciałam jechać do Czech do wetki, która leczyła mojego psa, gdy nasi weci nic nie mogli poradzić, ale facet szwagierki umówił nas na wizytę w Nysie w lecznicy Bernardyn na USG brzuszka. Pojechałyśmy Wet zrobił usg wykazało płyn w brzuszku, płyn pobrał z brzuszka był jasno żółty, wodnisty nie lepki, wyglądał jak odżywka, która mały dostał w dniu poprzednim z kroplówą. podał antybiotyk, jakiś zastrzyk wzmacniający układ immunologiczny, przepisał leki na wywołanie sikania furosemid , dał pastę witaminową o nazwie calo- pet i saszetki convalescence kazał na siłę poić. kazał złapać siku do badania i przywieźć. USG nie wykazało nic poza płynem (wszystko pływało), watroba nie jest powiększona, nie widział nerek bo mówi, że przez płyn.
Dzisiaj znów byłysmy u niego
wyniki badania moczu:
GLU -Negative
BIL -Small
KET - Negative
SG - <= 1.005
BLO - Negative
ph - 5.0
PRO - Negative
URO - 0.2 E.U./dL
NIT - Negative
LEU- Small/Trace (tu była różnica w dwóch powtórzonych po sobie badaniach)
U naszego nowego weta był kolega też weterynarz specjalizujący się w kotach z Wrocławia, przyjechał na operację innego kotka więc skorzystałyśmy. Zbadał go raz jeszcze, ściągnął płyn z brzuszka, taki żółty jak wczoraj nie lepiący- powiedział że to płyn przesiękowy (kurcze chyba, bo mówił że są dwa jeden przesiękowy drugi wysiękowy, jeden jest lepszy, no i u Ferdy był ten lepszy) ściągnął tego 200ml. Dał antybiotyk w zastrzyku, i będzie go podawał przez 5 dni. poza tym kazał dalej dawać pastę calo pet do tego pojenie wodą z glukozą, dalej furosemid, no i kazał podać wygazowanego Red Bulla- podobno ma uzupełnić poziom Tauryny. Mały wczoraj ważył 2970 dziś 2500 po ściągnięciu wody i siusianiu (ten brzuszek zaczął maleć po furosemidzie i siusianiu, dziś rano zauważyłam)
coś jeszcze podawal ale ja trochę odpłynęłam po ściąganiu płynu- trzymałam Ferdę a jestem trochę nadwrażliwa, kurcze i grunt mi się usunął spod nóg.
Mamy go karmić na siłę i poić na siłę, w sobotę do weta z powrotem, jak do poniedziałku nie nastąpi przełom, trzeba będzie otwierać brzuszek


Przepraszam, że taki elaborat ale chciałam dokładnie opisać co się dzieje, nie mam pomysłu co jeszcze można zrobić, może ktoś z Forumowiczów bo co tysiąc głów to nie jedna przecież.
Proszę o rady