Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kleo pisze:Kotek odszedł najprawdopodobniej rano albo nad ranem za tęczowy pomost nie zdążyliśmy byłam w drodze po nią gdy Teresa zadzwoniła i powiedziała że już nie mam po co przyjeżdżać
Wczoraj jak Teresa byłą w schronie widok kici to było ostatnie wołanie o pomo tego koteczka .....szkoda że sie spóźniliśmy chociaż odszedł by w godnych warunkach
Jej widok na zdjęciu zapadnie długo w pamięci, obraz nędzy i rozpaczy, niekochany i cierpiący
Bezsilność bardzo boli i taka dziwna pustka teraz że odebrano jej szanse na życie pomimo chęci pomocy
Śpij spokojne kochany Aniołku [']
mar_tika pisze:Wstrząsające jest to że w tym pieprzonym schronisku w okresie wiosennym i letnim połowa kotów tak wygląda i odchodzi zapomniana i niechciana przez nikogo:(
BOENA pisze:[*]
miała takie piękne umaszczenie.....
Nikt z Nas nie wie,ile kotów umiera w tym schronisku.
Nie będzie lepiej dopóki nie wprowadzi się szczepień każdego kota,systematycznej dezynfekcji,izolacji kotów...
Musi się znaleźć osoba,która na spokojnie przedstawi kierownictwu konieczność wprowadzenia tego minimum,bowiem często jest tak,że kierownik takiej placówki i pracownicy nic o tym poprostu nie wiedzą,nie zdają sobie sprawy jak szybko rozprzestrzenia się wirus,nawet wirus kk.
Schron sosnowiecki z pewnością przyjmuje tyle kotów co Nasz katowicki-u nas w tym roku było już ok.600 przyjętych kotów.Nie trudno się domyślić jaka jest śmiertelność
mar_tika pisze:BOENA pisze:[*]
miała takie piękne umaszczenie.....
Nikt z Nas nie wie,ile kotów umiera w tym schronisku.
Nie będzie lepiej dopóki nie wprowadzi się szczepień każdego kota,systematycznej dezynfekcji,izolacji kotów...
Musi się znaleźć osoba,która na spokojnie przedstawi kierownictwu konieczność wprowadzenia tego minimum,bowiem często jest tak,że kierownik takiej placówki i pracownicy nic o tym poprostu nie wiedzą,nie zdają sobie sprawy jak szybko rozprzestrzenia się wirus,nawet wirus kk.
Schron sosnowiecki z pewnością przyjmuje tyle kotów co Nasz katowicki-u nas w tym roku było już ok.600 przyjętych kotów.Nie trudno się domyślić jaka jest śmiertelność
W naszym schr.nie ma rejestracji kotów przyjetych/wydanych.A co dopiero mówić o wywiadzie czy np.kot był sterylizowany.W lato mieliśmy kotke ze schroniska która pojechała na sterylke i co?
Po otworzeniu okazało się, że kotka sterylizowana
Nie ma ,szczepień ,sterylizacji,izolacji ,leczenia(tzn leczenie polega na uspienu kotów chorych) nie mówiąc już o prostej dezynfekcji.Na naszą prośbę i zdezynfekowanie "bud" ,po dwóch dniach kierownik zadzwonil i powiedziała że podłogi już umyli w kociarni
Zresztą nie wiem, czy w jakimkolwiek w Polsce schronisku jest taka kociarnia jak u nas.Dwie budy i w kotach istny mix.Maluchy z dorosłymi,chore ze zdrowymi,kotki w rujkach z kocurami niekastrowanymi.
Chciałyśmy kupić klaty żeby zaprowadzić jakąś separację choćby dla kotek z małymi ,chciałyśmy odnowić budy .I co?Zero porozumienia z kierownictwem ,a tym bardziej z ludźmi ktorzy tam pracują.
Tak jak już pisalam potrzebni są ludzie którzy pomogą nam od strony urzedowej i papierologii.Trzeba coś z tym schroniskiem zrobic ale przez urząd miejski .Układanie i dogadywanie z samym schroniskiem nie ma sensu.Oni uważają że jest wszystko oki i tak se działają!
terenia1 pisze:siedziała sama taka zrezygnowana i zrozpaczona w kuwecie potem weszła do koszyczka i położyła się dosłownie na czarnym kotku przytuliła się do niego jakby pragnęła ciepła i bliskości... normalnie rozpacz kompletna Nie wiem na co liczę może na jakiś cud
Ta sytuacja po prostu rozkleiłą mnie całkowicie
Agn pisze:A w sprawie pomocy - napiszcie do ARKI.
Powinna pomóc, czy skonstruować petycję [podpiszę takową], czy w ustaleniu 'programu działania'.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Silverblue i 492 gości