
Kicię zaadoptowaliśmy od Asi, liczyłam się z tym że może robić wszystkie te rzeczy jakie robią koty gdy im coś nie pasuje, gdy są nieszczęśliwe lub chore, ale ona jest kocim aniołkiem i od pierwszych chwil w naszym domu zachowuje się jak u siebie. Jest moim nienachalnym cieniem, pozytywką w nocy, stróżem i grzałką

Dziękuję wszystkim cudownym dziewczynom i chłopakom za troskę o mniejszych.
Zrobiłam małą galerię z jej zdjęciami, myślę że widać jaka jest zadowolona. TUTAJ
Pozdrawiam Marta