Bało-bura kotka pojawiła się na działkach mniej więcej tydzień temu.
Ma kilka lat. Wczoraj ją oglądałam - zęby do czyszczenia, z pyszczka dość mocno podśmiarduje. Bardzo miła.






Czarno-biały kocurek - pisałam już o nim w wątku swoich kotów. Koczuje przy przystanku autobusowym, zaczepia ludzi, mizia się, dużo gada







Koteczka, dość nieufna, ale dała mi się pogłaskać. Do złapania i wysterylizowania. Jej tegoroczne dzieci trafiły do azylu (nie wiem, którego).




Koty mieszkają na działkach 30 km od Warszawy. Zimą mało kto tam bywa, żeby regularnie je dokarmiać.
Nie mogę ich zabrać, nie mam gdzie. U mnie w tej chwili jest 31 kotów
