Najpierw miała wyrwane zęby trzonowe, ale stan zapalny przeszedł na kły.
02 października miała już wszystkie zęby usunięte. Myślałam, ze już będzie w porządku.
Wczoraj pojechaliśmy do wetki bo przestała znowu jeść


Dostała znowu steryd, wieczorem już zjadła.
Nie wiem czego oczekuje po tym wątku. Wiem, że na tą chorobę lekarstwa nie ma.
W internecie jest bardzo mało na ten temat.
Czy ktoś słyszał o jakiś innych metodach leczenia tego paskudztwa? Czy zostały tylko sterydy?

Pola już chyba wszystkie rodzaje antybiotyków przetestowała.
Nie wiem co mam dalej z nią robić, czego jeszcze próbować. Nawet leki homeopatyczne z Niemiec ściągałam, też nie pomogły.

Edit: Datę pomyliłam