Jak ja się mam nie turlać?
To sobie poczytajcie, poturlacie się ze mną!
Dzisiaj Pani Jola zadzwoniła do mnie od razu z rana i powiedziała, że nie spała całą noc, bo koty tak szalały że się nie dało!
Ma nadzieję, że kiedyś się to unormuje, bo ona czasami sypiać by chciała
Goniły się po domu, po niej śpiącej, chowały się pod malutkie dywaniki, którymi jest wyłożony dom.. O 5 rano zamknęła Marcelka (nie Maurycy!!!) w łazience, ale "ponieważ Marcelek dobijał się do Słomki z jednej strony, a ona do niego z drugiej, to go wypuściła, bo jej się to nie kalkulowało".
Śmiałyśmy się razem w głos z jej opowiadania. Stwierdziła, że już się nie dziwi, że starsi panowie biorą sobie młódki, żeby się rozruszać. Kilka razy przytoczyła "głowa siwieje.." w odniesieniiu do reakcji Marcelka, który już na pewno na depresję nie odejdzie. Za to być może na serce, bo tak szaleje, że nie wiadomo czy wytrzyma
Kotki najadły się do syta i poszły się bawić znowu
To była poadopcyjna rozmowa-marzenie!