Kot-schronisko.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 06, 2009 20:15 Kot-schronisko.

Pomóżcie proszę bo nie wiem czy dobrze chcę zrobić? Około 3 tygodnie temu w okolicy domu mojej mamy przybłąkała się kotka. Okazało się, że jest oswojona, lgnie do ludzi. Mama i okoliczni sąsiedzi zawsze ją karmili, bo przychodziła codziennie. Spała w kojcu razem z mamy psem, a gdyby były mrozy mogłaby nawet nocować w domu. Dawała się wziąć na ręce, odpowiadała i przybiegała na wołanie. Od trzech dni przestała przychodzić i wszyscy byli zaniepokojeni. Przed chwilą dowiedziałam się, że jedna z sąsiadek zawiozła ją do schroniska. Zadzwoniłam tam i dowiedziałam się, że po pierwsze muszą spojrzeć do dokumentacji czy ona tam rzeczywiście jest, a biuro już nieczynne, a po drugie kociarnia jest terenem otwartym i kotka już mogła dawno uciec. Może ja jestem głupia, fakt, nigdy nie byłam w żadnym schronisku, bo moje przygarnięte 4 koty zabrałam "z ulicy", ale czy tak funkcjonować powinno schronisko? Jutro i tak tam pojadę, bo chcę kotkę zabrać w znane jej okolice i do ludzi, którzy chcą się nią opiekować. Podpowiedzcie, jak mam tam rozmawiać i czy dobrze zrobię,że ją zabiorę, jeśli oczywiście ona tam jeszcze będzie. Wybaczcie, że tak nieskładnie piszę, ale wkurzyłam się okropnie.
Joanka

Joanka5

 
Posty: 9
Od: Sob mar 04, 2006 19:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 06, 2009 20:18 Re: Kot-schronisko.

bardzo, bardzo dobrze zrobisz, jeśli tam po nią pojedziesz. Bez dwóch zdań.
Nie dziwię ci się, że jesteś wkurzona.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pt lis 06, 2009 20:20 Re: Kot-schronisko.

sprobuj ja stamtad wyciagnac - to dla niej szansa na lepszy los
schroniska niestety w wiekszosci nie funkcjonuja zbyt dobrze :(
:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lis 06, 2009 20:23 Re: Kot-schronisko.

Wiesz, wkurzona to napisałam żeby mnie nie wywalili z forum. Dość powiedzieć, że musiałam wziąć sobie tabletkę na uspokojenie. Czy jesteś mi w stanie wyjaśnić jak to jest, że koty mogą sobie wychodzić ze schroniska? Czy mam rozumieć, że ta biedula może się teraz błąkać w nieznanym sobie terenie? Nie, zaraz mnie rozerwie.
Joanka

Joanka5

 
Posty: 9
Od: Sob mar 04, 2006 19:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 06, 2009 20:49 Re: Kot-schronisko.

Joanko, do którego schroniska trafiła koteczka ?
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lis 06, 2009 20:50 Re: Kot-schronisko.

Zawsze trzeba pisac w tytule miasto, wtedy szybciej masz odpowiedź. Zajrzyj do watku niekochane, zaraz podlinkuje i skontaktuj sie z Mała1. Ona zna wszystkie koty schroniskowe i wszystko Ci sprawdzi. I trzymam kciuki, żeby sie znalazła.
O widze, że i Marta już sie odezwała:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 06, 2009 20:56 Re: Kot-schronisko.

Przepraszam, że nie napisałam. Kotka trafiła do schroniska w Rudzie Śląskiej.
Joanka

Joanka5

 
Posty: 9
Od: Sob mar 04, 2006 19:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 06, 2009 21:00 Re: Kot-schronisko.

No to niestety możesz jej nie znaleźc. Najbardziej zorientowana w tym schronisku będzie napewno justyna8585. Napisz do niej albo skontaktuj sie z IKA 6. Ona ma kontakt z Justyną.
Tymbardziej trzymam kciuki, żeby sie znalazła:(( Tam rzeczywiście koty maja mozliwośc wyjścia poza schronisko:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 06, 2009 21:02 Re: Kot-schronisko.

Joanka5 pisze:Przepraszam, że nie napisałam. Kotka trafiła do schroniska w Rudzie Śląskiej.


To niestety nie pomogę :(
Nie wiem jakie tam panują warunki.
Najlepiej jedz do schroniska i osobiscie dowiedz sie co z kotką.
Postaraj sie szukac jej domu. Schronisko nie jest fajnym miejscem dla kota.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lis 06, 2009 21:06 Re: Kot-schronisko.

Lidka pisze:Tam rzeczywiście koty maja mozliwośc wyjścia poza schronisko:(

bosh, a myślałam, że to niemożliwe i tylko tak powiedzieli Joance.
Z całego serca życzę znalezienia koteczki, jedź po nią. I daj znać o wynikach tych poszukiwań.
A sąsiadce natłucz werbalnie do głowy.. niech się sama odda do schroniska :evil:

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pt lis 06, 2009 21:13 Re: Kot-schronisko.

Żeby tylko była :(
Osobiście nie mogę pojąć jak nowo-przybyłego kota można dać na kociarnię z możliwością wyjścia w nieznane:evil:
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Pt lis 06, 2009 21:19 Re: Kot-schronisko.

Cóż, jutro z rana tam pojadę. Dla mnie niepojęte jest to, że koty mogą wychodzić poza schronisko. Wyobrażałam sobie, że jeśli zginie mi zwierzę, lub tak jak tym razem, ktoś go tam zawiezie, to mam chociaż kilka dni żeby je odnaleźć. Kot przywieziony z innego terenu, wychodzi sobie w nieznane- to dla mnie nie do przyjęcia. To już chyba lepiej je zostawić tam gdzie są i jeśli nie można znaleźć domów, dokarmiać i dać kąt do spania. Już sama nie wiem co o tym myśleć. Dam znać jutro po południu czy ją znalazłam. Proszę, trzymajcie kciuki. Echhh, ryczeć mi się chce. Sąsiadka też swoje usłyszy.
Joanka

Joanka5

 
Posty: 9
Od: Sob mar 04, 2006 19:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 07, 2009 14:10 Re: Kot-schronisko.

Jak obiecałam, melduję. Pojechaliśmy rano do schroniska. Już pod bramą przyleciał mi wprost pod nogi czarny kot. Dokładnie taki jaki został wywieziony. Zaraz wskoczył mi na ręce i zaczęłam się cieszyć, że to ten. Wyglądał dokładnie tak samo. Dopiero później obejrzałam, że to kocur, a nie kotka, której szukam. Weszliśmy na teren schroniska, do kociarni i... takich kotów było kilkanaście. Jedna z nich wyglądała bardzo podobnie, ale to też nie była ona. Niestety nikt z pracowników nie był mi w stanie wskazać, które koty zostały ostatnio przywiezione. Dowiedziałam się tego co wcześniej, że kotka mogła również uciec. Stałam w tej kociarni chyba z pół godziny, oglądałam każdego czarnego kota mając nadzieję, że ją znajdę. Niestety. Ja głupia myślałam, że jeśli zawołam, to przyleci tak jak tamta. Tylko, że tam przyleciało z 15 albo i więcej. Faktycznie w tym schronisku koty mogą wychodzić dokąd chcą i kiedy chcą. Dowiedziałam się też, że żaden przywieziony kot nie przechodzi kwarantanny tylko jest wpuszczany od razu do kociarni. Akurat trafiłam na porę karmienia i...szkolnej wycieczki. Pomieszczenie dla kotów ma jakieś 30-40 metrów kwadratowych. Z dorosłymi kotami były też dwa maleństwa. Jeden czarny kocurek i tygryskowato-szara kotka, która.............. :D właśnie odsypia u mnie w domu wizytę u weta i kąpiel. Musiałam ją wykąpać bo futerko na grzbiecie miała całe posklejane, a na dodatek "pachniała" okrutnie. Ja niestety też. Ciuchy już się piorą, a samochód wietrzy. Do poniedziałku będę ją obserwować i kolejna wizyta u weta. Je, pije, poszła sama do kuwety. Chyba ma lekką biegunkę, ale może to ze stresu. Póki co mieszka w łazience /ja prawie też tam mieszkam/ . Jeśli w poniedziałek wet stwierdzi, że wszystko ok, będę ją integrować z moimi dorosłymi kotami. Zajrzę wieczorem, może będziecie miały dla mnie jakieś rady. Dziękuję Wam za wsparcie. Cóż, nie takiego rozwiązania się spodziewałam, ale nic więcej nie mogłam zrobić.
Joanka

Joanka5

 
Posty: 9
Od: Sob mar 04, 2006 19:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 07, 2009 14:40 Re: Kot-schronisko.

Joanka5 pisze: To już chyba lepiej je zostawić tam gdzie są i jeśli nie można znaleźć domów, dokarmiać i dać kąt do spania. Już sama nie wiem co o tym myśleć. Dam znać jutro po południu czy ją znalazłam. Proszę, trzymajcie kciuki. Echhh, ryczeć mi się chce. Sąsiadka też swoje usłyszy.


To jest jedyne słuszne rozwiązanie. Oczywiście jeśli na terenie na którym bytują koty nie grozi im śmierc. Bo przecież one mają właśnie by wokół nas, żeby populacje gryzoni utrzymac na mozliwie najnizszym poziomie. i to od nas, ludzi zależy czy te funkcje damy im spełniac. Wysyłanie ich do obozu koncentracyjnego jakim jest schronisko jest najgłupsza i najwredniejsza rzecza, którą mozna zrobi wolnożyjacemu kotu. Chocby cała armia takich aniołów jak Mała1 stawała na głowie to nie będzie to uzdrowisko. Może by przystankiem ale nie celem.
Ale zajrzyj jeszcze do schronu, moze akurat się uda.
Choc z drugiej strony juz sie udało. Maleństwo ma szanse na godne życie:))
Powodzenia:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 07, 2009 20:33 Re: Kot-schronisko.

Lidko, choćbym tam jeszcze pojechała i 10 razy, to jej raczej nie znajdę. Nikt nie był mi w stanie powiedzieć, które koty są dłużej, które krócej, który został przywieziony właśnie tego dnia. Podobnych do niej było wiele. Czarna z niewielkim białym krawatem. Być może ona nawet była wśród tych kotów. Niektóre uciekały na podwórko i nie mogłam im się przyjrzeć. Mogła też, tak mi powiedziano, uciec jeszcze tego samego dnia. Szkoda, bo miała szanse na godne życie. No cóż, zdecydowałam się zabrać tą malutką. Nie dlatego, że maleńkie to takie śliczne, bo wiem, że kiedyś urośnie, ale ona tam nie miała szans na przeżycie. Widziałam jak od miski przeganiają ją inne, duże koty, jak kuli się w wystraszona w kącie. Według mnie kawałki mięsa jakie widziałam w miskach były zbyt duże żeby mogła nawet próbować coś zjeść. Chuda jest biedulka, ale damy radę. :D
Joanka

Joanka5

 
Posty: 9
Od: Sob mar 04, 2006 19:20
Lokalizacja: Katowice




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Myszorek, Szprocik i 75 gości