BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 03, 2009 22:33 BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

zdaje sobie sprawę, że na forum jest mnóstwo osób, które odchowywały/odchowują osierocone koty, dlatego mam nadzieje, że postaracie sie pomóc

2,5 tygodnia temu moja Mama znalazła na środku (dosłownie!) ruchliwego skrzyżowania małego kotka. weterynarz ocenił małą na 4, maksymalnie pięć tygodni

postanowiliśmy otoczyć ją opieką i w tym momencie wychowujemy ją z moim TZ. mała cudnie się rozwija, rośnie, jak na drożdżach, jest piekielnie sprawna i inteligentna i wchodzi wręcz z biologcznym zegarkiem w łapie ;) w kolejne fazy rozwoju...no właśnie...i tu zaczynają się schody

w gwałtowny sposób przeszła z etapu śpiąco-ssącego kociątka do rozrabiaki. rozrabiaka, to niby nic złego...ale mała wchodzi w etap polowania (a trzeba przyznać, że jest w tym już tak dobra, że dobrze, iż będzie kotem niewychodzącym, bo nie na żarty martwiłabym się o okoliczne zwierzątka małych rozmiarów... ) i kształtowania zachowań socjalnych

kicia jest towarzyska, większość czasu spędza w tych pomieszczeniach, w których jesteśmy my. staramy się sporo z nią bawić, przemawiac do niej etc. niestety, od kilku dni ciągle nas atakuje...jest nakręcona, jakby miała ADHD. gryzie i atakuje wszystko, od zabawek, przez nogi od mebli po nasze ręce i nogi. celuje coraz wyżej ;0...dziś zarobiłam w łydkę...boleśnie... 8)

może nie byłoby to takie ciężkie do przeżycia, gdyby nie to, że gryzie coraz mocniej i za nic nie możemy jej tego oduczyć. kompletnie się nie kontroluje. jeszcze tydzie temu pięknie reagowała na upomnienia, teraz jest istnym szatanem i jest coraz gorzej . dzis wręcz trzeba ją było usadzić i wetknąć do dziuba by zjadła, bo cały dzień biega i poluje..coraz częściej na nas. coraz intensywnie również próbuje protestować-np. przy braniu jej na ręce (np. w celu przeniesienia w inne miejsce, nie namolnego głaskania ;) )

co do wychodzenia z domu-jest u nas 2,5 tygodnia. u Rodziców była tydzień, była w tym czasie zostawiana sama (zza drzwi mogła co najwyżej wyczuć psa i kota). tutaj również była z kims niemal cały czas. nie wiem czy aż taki efekt mogło to dać, ale w ostatnich dniach zdarzały się wyjścia dłuższe, na 3-4 godziny (to dłuższe może raz, naprawdę była potrzeba), a tak-cały czas była z kimś. zwłaszcza, ze jest problem z jedzeniem. tzn. np. dziś przez pół dnia nic nie jadła, tylko biega po domu i zaciekle na wszystko polowała. dopiero, gdy mój TZ zaczął jej nieomal wpychać chrupki, nagle jakby "przełączył się jej trybik" i zaczeła wsuwać, jak odkurzacz (choć jej jedzenie cały czas wygląda, jak ssanie-tzn. jaky chciała wyssac chrupki z palców ;) na podstawioną miske nie reaguje, tylko szuka po palach). po posiłku, cała szczęsliwa, wtuliła się w nas i poszła spać na dość długi czas. potem nie jadła nic... wieczorem wyszliśmy na zakupy, nie było nas jakieś 40 minut-po naszym powrocie, oczywiscie siedziała z nami w kuchni i wtedy, co ciekawe, sama wypiła naprawdę duzo mleka (dla kociąt), choć wcześniej w góle nie chciała patrzeć na miskę...


Kochani, wiem, jak wygladają fazy rozwoju kociaka... niestety, to nie nasz błąd, że wzięliśmy kociaka za wcześnie, tylko przypadek losowy-gdybyśmy jej nie zabrali, juz dawno byłaby plamą na asfalcie. chcemy zapewnić jej wszystko, co najlepsze, ale jej zachowanie coraz bardziej nas martwi. mam spore doświadczenie w wychowywaniu psów, nie kotów, ale zdaję sobię sprawę, że u obydwu gatunków są pewne fazy rozwoju, które rządzą się swoimi prawami...że ciężej zsocjalizować za wcześnie osierocone jedynaki...a co najgorsze-że błędów okresu rozwoju czesto naprawić się już nie da, bądź jest to bardzo trudne


znając Waszą wiedze i chęć pomocy, czekam na odpowiedzi, bo problem potęguje się w tempie lawinowym :roll:

z góry OGROMNIE DZIEKUJEMY

Devi(-l ;)) i jej nieco zdezorientowani opiekunowie

KaRottka

 
Posty: 70
Od: Śro wrz 16, 2009 18:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 03, 2009 23:11 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Pewnie zaraz odezwą się osoby bardziej doswiadczone z maluszkami, ale tak sobie myślę, ze chyba najlepszy dla kici byłby kolega/koleżanka?

Małe mogłyby na sobie trenować umiejętności gryzienia, polowania itp. I tak naprawde jest o wiele łatwiej jak są 2 kotki, nie nudzą się, mogą zostawać same na dłużej, same zalety :wink:

Witajcie i powodzenia! :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Nie paź 04, 2009 0:23 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Właśnie miałam napisać to samo...kolega / koleżanka byłby najlepszym wyjściem ;)
Są takie hormony uspokajające FELIWAY do podłączenia do prądu (jak odświeżacze powietrza czy Rajd), ale nie wiem czy by to podziałało, bo to bardziej na stres...Oczywiście jest dużo różnych preparatów uspokajających w formie tabletek, ale z tym to reakcja kota może być różna...
A co do atakującego was kota, może zacznijcie nosić przy sobie spryskiwacz z wodą i psikać kota jak was zaatakuje...? Nie wiem czy to coś da, ale może sie oduczy...może :roll:
No i nie wpychajcie kociakowi jedzenia na siłę...po pierwsze, może dojść do sytuacji że dorosły kot będzie jadł tylko z ręki, po drugie, jak zgłodnieje, to zje...nie ma co kota zmuszać :wink: A może do suchej karmy dodać torszeczkę np. saszetki mokrego żarełka albo trochę mięska? - większa zachęta dla kociaka

Z resztą, niedługo pewnie się odezwą osoby bardziej doswiadczone...ja to bardziej na psach się znam... :roll:
" Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś... "

Draugia

Avatar użytkownika
 
Posty: 796
Od: Nie gru 23, 2007 1:25
Lokalizacja: Warszawa / Suwałki

Post » Nie paź 04, 2009 6:18 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Witaj!
Od razu napiszę,że takie zachowanie małego kotka to norma!!!
Maluch bawi się i gryzie,bo tak właśnie zachowują się kocięta w tym wieku-trwa to mniej więcej do 11-12 tygodnia.Tak właśnie przebiega rozwój,tyle,ze w grupie kocich rówieśników,maluszki bawią się same ze sobą i z mama,u Was nie ma kicia takiej możliwości,więc na Was przelewa swoje zachowania!
Trudne to,ale musicie wytrzymać,nie potrzeba stosować żadnych środków uspokajających,samo minie z czasem-cierpliwości :D
Proponuje nosić w domu długie spodnie,najlepiej sprawdzają się jeansy,bo przez gruby materiał kocia nie pokaleczy Wam nóg.
Trzeba tez zapewnić małej zabawki np.gąbkowe piłeczki,piórko na wędce,kulki z papieru,jak zmęczy sie zabawą,mniej będzie gryzła!
Powodzenia życzę i szczęścia w obcowaniu ze słodziakiem!-sama mam w tej chwili maleństwo,znalezione tydzień temu-ma w tej chwili 4 tyg,a latem miałam Maszkę ,starsza od Bruna-tez miałam całe nogi w szramach od jej pazurków,do czasu aż zaczęłam w domu zakładać długie spodnie(pomimo gorąca)
Jeśli potrzebujesz jeszcze jakichś rad-pisz-co będę wiedziała,to Ci napiszę!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie paź 04, 2009 7:19 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Rady poprzedników są jak najberdziej trafne , maluszkowi potrzeba kolegi/koleżanki z którą będzie mogła się bawić i która nauczy ją ,że trzeba zachować umiar w gryzieniu bo to ...boli :kotek:
Każdy kotek zostawia odcisk
swojej łapki w twoim sercu[

Figaro52

 
Posty: 1892
Od: Śro lip 22, 2009 5:09
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Nie paź 04, 2009 9:09 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

dziewczyny, ogromnie dziekuję za pomoc :piwa:

z tym jedzeniem-nie chcemy jej utuczyć ;) ale póki co jeszcze, wolimy ją dokarmiać-jeśli jej nie pomożemy, samej trudno jej jeść, cuduje nawet przy piciu choc w tym jej nie pomagamy ;) ) i średnio jeszcze jej to wychodzi. dlatego potem, gdy chcemy jej pomóc, rzuca się na jedzenie, jak dzika, a nie chcę, żeby się przejadała.
i tak zrobiliśmy postęp, gdyż biorąc poprawke na to, że ostatnio w głowie jej tylko zabawa i polowanie, wczoraj rzucałam jej pojedyncze chrupki i turlałam, zatem naturalnie-natychmiast podjęła zabawę, która w końcu zakończyła się zjedzeniem ;) potem poszło z górki, bo już mogłam nasypać małą górkę na podłogę ;) z michy nie chciała tknąć :roll: ale może przyjdzie i czas na to. myślę też o zmianie michy, być może powstały u niej jakieś skojarzenia, których procesu powstawania nie wychwyciliśmy :roll:

co do drugiego kota, narazie wolelibyśmy poszukać innych rozwiązań, jeżeli takowe skuteczne istnieją ;) nie do końca czujemy się na siłach na dwa koty i pomimo, iż w wielu miejscach poradnikowych jest napisane, że dwa koty relatywnie mniej znęcają się nad mieszkaniem, to narazie chyba jeszcze nie uwierzyliśmy w te zapewnienia, patrząc na naszą Diablicę ;)


kropkaXL... wielkie dzięki za tak długą odpowiedź :)

piszesz, że to minie. ale jak nauczyć ją hamowania się w gryzieniu? u szczeniaków mi to wychodzi, tutaj, nie bardzo. takie toto tyciutkie ;) i jednak trochę inne z zachowania :lol: niedawno Mała jeszcze się kontrolowała, teraz już nie. Maleńka bardzo sie do nas garnie, dziś np. była cała szczęśliwa, gdyż udało jej się po raz pierwszy wskoczyć na łóżko i pościel uformowaną na nas w różne górki i dołki :lol: okazała się rewelacyjnym miejscem zabaw. niestety, po tym, jak każde z nas dostało najwyżej 10 sekund spokoju i pogilgotania nosem...potem już nie było zmiłuj się

chcielibyśmy wychować ją na możliwie przytulaśnego i cywilizowanego kota, ale ostatnio najwięcej daje... nie dotykanie jej, nie branie na rece, gdyż natychmiast wtedy zaczyna gryźć :roll: jeżeli się nie zainterweniuje, najlepiej izolując ją od siebie, bo słowne reprymendy przestały działać w tym jej amoku ;) , gryzie coraz mocniej..i to naprawdę boleśnie, tak, że czasem ciężko to wytrzymać :twisted:

dlatego prosiłabym o uzupełnienie Twojej wypowiedzi ;) jakoś ją strofować? bo z tego, co widzimy, ignorowanie jej zachowania sprawia, że gryzie coraz zacieklej. jedyne, kiedy to zadziałało, to dziś rano, po przebudzeniu-ale jednocześnie musiałam się kompletnie nie ruszać.... to nie jest możliwe w ciągu dnia... musiałabym chyba w paść w odrętwienie na cały dzień ;)

KaRottka

 
Posty: 70
Od: Śro wrz 16, 2009 18:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 04, 2009 9:18 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

KaRottka-sądząc po nicku chyba lubisz rottweilery-ja tez kocham te przecudne psy-miałam Bartusia-rottka,niestety-po 12 latach szczesliwego zycia odszedł za TM-sam,we snie!

Jesli chodzi o strofowanie malucha nie mam w tej dziedzinie osiągnięc,jestem diabelnie niekonsekwentna,a takie maluchy rozbrajają mnie totalnie!
Może spróbuj strofowac ja dośc ostrym,zdecydowanym głosem-o dośc wysokiej tonacji-krótkie komendy:nie!,nie wolno! i w tym momencie ja odsadzaj od atakowanej czesci ciała,podstawiając jej jakąs pluszowa zabawkę,na której wyładuje swoją energię!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie paź 04, 2009 9:21 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

A jeszcze jeśli chodzi o drugiego kotka w podobnym wieku-jak najbardziej to pomaga!!!-kocieta bawią się ze sobą,na sobie ćwicza zabki,a pojedyncze kocie musi sie wyszaleć i to Wy jesteśćie jedynym żywym obiektem!
Ja mam teraz w sumie 5 kotow,nie z wyboru-po prostu los je po kolei na mojej drodze postawił :?
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie paź 04, 2009 9:42 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Zdecydowanie drugi kot w podobnym wieku. Naprawdę dwa koty to nie takie wielkie wyzwanie, koszty porównywalne, a koty szczęśliwsze.
Z opisu sądzę, że jednak jest starsza niż 6 tygodni :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie paź 04, 2009 9:49 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

U mnie w przypadku maluchów atakujących bezpośrednio mnie sprawdziło się kilka rzeczy.
Kiedy łapie za mocno - piszczę [głośno i cienko, jak zaatakowane za mocno rodzeństwo]. Jeśli ponawia atak - syczę. Kiedy dalej atakuje - chwyt za kark i podniesienie - tu działa odruch bezwarunkowy, kocięta automatycznie uspokajają się i podwijają dupkę. I pokazanie zabawki, na której może się wyżyć. Tylko, ze ja miałam o tyle łatwiej, że u mnie zawsze są jakieś inne koty, które prędzej, czy później malucha wychowają.

Kiedy kot atakuje ręce nie wolno rąk gwałtownie zabierać - to powoduje u kota odruch przytrzymania ofiary i z reguły wtedy zacieśnia uchwyt. Jeśli złapie rękę, wystarczy przestać nią ruszać, by kot przestał się wgryzać.

I obciąć małej pazury. Koniecznie. Widok zaskoczonego pysia, gdy łapki nie trzymają już tak dobrze, jak przed obcięciem - bezcenny. :lol:

Drugi kot byłby najlepszym wyjściem, zwłaszcza, ze z tego, co piszesz trafił się Wam egzemplarz wyjątkowo `zabawowy` [a nie wszystkie kociaki są aż takie. :wink: ].
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie paź 04, 2009 11:01 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

KaRottka pisze:dlatego prosiłabym o uzupełnienie Twojej wypowiedzi ;) jakoś ją strofować? bo z tego, co widzimy, ignorowanie jej zachowania sprawia, że gryzie coraz zacieklej. jedyne, kiedy to zadziałało, to dziś rano, po przebudzeniu-ale jednocześnie musiałam się kompletnie nie ruszać.... to nie jest możliwe w ciągu dnia... musiałabym chyba w paść w odrętwienie na cały dzień ;)

to może teraz moje doświadczenie :wink: : kot rozbójnik, odchowany w "prawie pełnej rodzinie" (oczywiście bez ojca) :wink: , teraz jedynak.
W dziecięctwie też zdarzały mu się fazy atakowania moich rąk i nóg w trakcie zabawy (ale był trochę starszy od Twojej kotki). Początkowo się tego bałam, ale postanowiłam zadziałać, nie wiem czy to było bardzo wychowawcze, niemniej jednak chyba dało efekty. Mianowicie: kiedy widziałam, że zamierza się na mnie lub już zaatakował, musiałam go trochę uspokoić. Dlatego w bezruchu (bo ruch zachęcał go do ataku) spokojnym głosem gadałam coś do niego, kiedy się uspokoił od razu brałam go na ręce i zamykałam na chwilę w łazience. Czy domyślił się, że izolowanie jest konsekwencją jego wybryku? Nie wiem, ale pakowanie zębów w kończyny ustało.
Mogłabym powiedzieć, że z tego wyrósł, ale chyba nie bardzo, bo teraz czasem podczas zabawy, też widzę że ma ochotę chwycić rękę, ale kończy się tylko na chęci.. nie chwycił jej już od tego czasu w zęby. Znowu uspokajam zabawę, chwilę w bezruchu gadam do niego. On odwraca kuper, traci zainteresowanie mną i odchodzi do "swoich spraw" :wink:
A propos wychowania na przytulaka: jeśli trafił ci się "nieprzytulaśny" egzemplarz - nie wychowuj na siłę. Nie wszystkie koty to kolankowe miziaki 8)

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Nie paź 04, 2009 11:38 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Agn pisze:U mnie w przypadku maluchów atakujących bezpośrednio mnie sprawdziło się kilka rzeczy.
Kiedy łapie za mocno - piszczę [głośno i cienko, jak zaatakowane za mocno rodzeństwo]. Jeśli ponawia atak - syczę. Kiedy dalej atakuje - chwyt za kark i podniesienie - tu działa odruch bezwarunkowy, kocięta automatycznie uspokajają się i podwijają dupkę. I pokazanie zabawki, na której może się wyżyć.

Stosowałam takie same metody u moich kociaków i były skuteczne :) (a koty wychowywane pojedynczo, bez pomocy kociej starszyzny).
Z podniesieniem za kark - mała modyfikacja w przypadku Tygrysa (duży i ciężki kocurek) - chwyt za kark i lekkie przyciśnięcie do podłoża (delikatnie, ale stanowczo - chodzi o unieruchomienie na chwilę kociaka :wink: ).
ObrazekObrazek

Ikotipies

 
Posty: 3684
Od: Wto maja 30, 2006 20:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 04, 2009 11:47 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Moja kotka ma 20 tygodni i jeszcze z takiego zachowania nie wyrosła...niedługo będzie sterylizowana i mam nadzieję, że trochę to ukróci jej zabawowość, bo u nas, oprócz ataków i gryzienia naszych rąk, jest bardzo głośne zachowanie w nocy i mamy problemy z sąsiadką :(
Próbowałam już wielu rzeczy - aktywizowałam kotkę w dzień, by wiele nie spała, chowałam na noc brzęczące zabawki, położyłam dodatkową wykładzinę...na nic, kotka potrafi np. usiąść na parapecie i łomotać o 5 rano żaluzjami, których przecież nie sposób schować. Zrzuca rzeczy z półek, biega jak słoń w środku nocy. Doszło do tego, że wstaję w nocy, np. o 2 i siedzę z nią przez godzinę, zabierając hałasujące przedmioty i bawiąc się po cichu. Potem idę spać, od 5.30 znowu pobudka. Wszystko, by sąsiadka nie narzekała, choć chyba jest trochę przewrażliwona, bo czy bawiącego się kota aż tak słychać?
Poza tym moja kotka jest głucha, więc nic jej nie płoszy.

Radzę dmuchać na kota, gdy robi coś nieodpowiedniego - moja się tego boi i odsuwa się :)

vegan-girl

 
Posty: 1
Od: Czw wrz 24, 2009 20:15

Post » Nie paź 04, 2009 12:38 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

Syczenie, dmuchanie, pryskanie wodą i łapanie za kark są dobrymi sposobami...ale nie na wszystkie egzemplarze działają :roll:
W przypadku mojej kotki przeważnie wystarczy stanowczy,poważny głos lub na prawdę deliktne pacnięcie jej w pyszczek czy tez bardziej czoło - koty tego bardzo nie lubią i przeważnie bardzo szybko wycofują się z fazy ataku ;) (bardzo dobrze diała na agresywnych kocich pacjentów w naszej lecznicy)
No ale ponawiam propozycję wzięcia drugiego kota...piszesz, że po waszej diablicy nie jesteście do tego przekonani...ale właśnie to pomoże jej sie uspokoić, nauczyć zachowania w stadzie (bo w końcu jak was gryzie, wy się nie odgryzacie :roll: ). Drugi kociak nawet jakby okazał się taki "nadpobudliwy", to cała ta energia nie będzie lądować na was, tylko na drugim kociaku. Koszty związane z dokoceniem przeważnie nie robią aż takiej różnicy,a koty (jak i właściciele) będą bardziej zadowolone ;) Gwarantuję Ci, że przy dwóch kotach demolowanie mieszkania i znęcanie się nad domownikami się kończy, albo zmniejsza do całkiem dobrego i znośnego stopnia... także zastanówcie się, bo możecie pomóc nie tylko sobie i swojej kici, ale także jakiemuś biednemu, samotnemu kociakowi :roll:
Acha, no i może jakiś drapak z piłeczkami, myszkami itd. w zestawie?
I koniecznie obcięcie pazurków ;)
" Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś... "

Draugia

Avatar użytkownika
 
Posty: 796
Od: Nie gru 23, 2007 1:25
Lokalizacja: Warszawa / Suwałki

Post » Nie paź 04, 2009 13:00 Re: BARDZO PROSZĘ O POMOC doświadczonych kociarzy !!!!

mam MMAAAAAMMMMM...znalazłam sposób !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

będziemy codziennie, po trzy razy dziennie, jeździć do pana doktora... :twisted: :twisted: :twisted: jakaż ona tam była grzeczna...wtuliła się i poszła spać...i nawet teraz trochę grzeczniejsza :P ale może to dlatego, że z racji odrobaczania, nic od wczoraj nie jadła :wink:


kropkaXL...tak, zgadłaś :D kocham rottki, są w moim zyciu obecne od 18 lat i nie wyobrażam sobie dłuższej przerwy ;)

ariel....po tempie wchodzenia różnych zachowań, zgadzała się z opisami, jak w zegarku ;) wg wstępnej oceny pierwszego lekarza, powinna mieć teraz 6,5 max. 7,5 tygodnia. w trakcie dzisiejszej wizyty lekarz powiedział, że prędzej dałby jej bliżej 5 tygodni...hmmm...

mam przy okazji pytanie-w internecie znajduje czasem nieco rozbieżne informacje... jakie są Wasze doświadczenia z tempa wzrostu kociąt??? Devi w chwili znalezienia ważyła 300g. teraz, po 2,5 tygodnia, waży 600g

agn...dzięki za rady. pazury juz dawno przyciete, bez tego chyba bym osiwiała ;) te opisy-ech, trochę w sumie przypomina to wychowanie szczeniąt ;) piski nie działają, trochę działa syczenie, choć boję się, iż szybko zobojętnieje, jak na większość bodźców ;) muszę spróbować z karkiem, choć patrząc na jej reakcje, boje się, że może to raczej wywołać u niej panikę :?

kitkowa, spokojnie, nic nie robimy na siłe ;) ona jest baaaardzo towarzyska, kontakt z człowiekiem lubi, tylko, ze z łagodnego zmienia się on w doorne zabawy ;)

vegan-girl. nie strasz, bo widzę, że masz wesoło ;) dmuchanie też testujemy, choć czasem efekt jest taki, że powstrzymuje ją na moment, by po chwili doskoczyła z jeszcze większym rozbawieniem :lol:

Draugia pazurki ścięte już dawno ;) drapak jest, z wieloma zabawkami :) sporo staramy się bawić także na zasadzie "my z nia". głos i pstrykanie przerabialiśmy-działało na początku, teraz już nie. to taki wynalazek, który początkowo reaguje, a potem się uodparnia i tylko go wszystko jeszcze bardziej bawi, co robi człowiek :-P

KaRottka

 
Posty: 70
Od: Śro wrz 16, 2009 18:55
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 52 gości