
Wiem tylko tyle, że kot jest buro-biały i młody. Nie wiem nawet czy to kocur, czy kotka. Raczej kocur. Kastrację oczywiście załatwię, choć niewykluczone, że wychudzenie kota nie będzie pozwalało na jej natychmiastowe przeprowadzenie.
Kota odpasła Pani Maria, która dwa razy dziennie przechodziła koło niego w drodze do kościoła. Kot już się poprawił, ale "Pańcia" przyuważyła, że jest karmiony i zaczęła go zamykać. Owa Pani miewa ciągi po kilka dni i zdarza się jej nie trafić do domu. Istnieje poważne zagrożenie, że jak któregoś razu nie trafi czas, to kot umrze z głodu w tej łazience.
Powiedziałam, żeby Pani Maria odłowiła kota trybie natychmiastowym, ale niestety nie mam co dalej z nim zrobić
