Nic złego się nie dzieje, ale nie jesteśmy w formie, ani ja, ani Witek.
Na szczeście obejdzie się bez antybiotyku, to kichanie to tylko spadek odporności. Oskrzela i płuca maluchy mają czyste.
Oczy leczymy dalej u obojga. Dostali Atecortin a Witek dodatkowo Atropinę na zrosty tęczówkowo-rogówkowe, które ma na jednym oku. Być może Atropina "rozwali" te zrosty, ale raczej nie. Gdyby była podana prędzej to byłoby większe prawdopodobieństwo, że zadziała. Na to oko Witek nie widzi-jedynie kontury, nic więcej.
Paulinka jest zupełnie zdrowa. Ma lekko zmętnioną rogówkę po zapaleniu, ale widzi na to oko praktycznie normalnie.
Co do zaburzeń neurologicznych. Wet mówi, że to zmiany w móżdżku-ataksja móżdżku. Typowe dla przebytej panleukopenii w życiu płodowym. Od tego natłoku informacji zapomniałam się zapytać czy jeden płód może być chory a drugi nie, no i matka maluchów ma się dobrze, żyje, nie chorowała.
Dostaliśmy Memotropil, wit. B1 i B6. Wszystko podawane doustnie. Leczenie na ok. 2-4 tygodnie. Czy coś się zmieni-niewiadomo. W każdym razie wet powiedział, że warto próbować, i że być może ta niezborność ruchowa wraz z rośnięciem i dojrzewaniem Witka trochę się zmniejszy. Witek ma już dość tego ciągłego podawania leków.Ja zresztą też. Memotropil 3x dziennie, wit. raz. Dostaje czasami ślinotoku po tabletkach.
Wczoraj tak szalał, że uderzył się głową drzwi, po czym zaraz zaczął się ślinić. Dzisiaj wszedł do kuwety i przewrócił się na własną kupę. Serce mi pęka jak na to patrzę
Pytałam się też o sens podawania sterydu. Wet mówi, że podaje się go w przypadku obrzęku, a u Witka nic nie wskazuje na to, żeby taki obrzęk był gdziekolwiek.
I jeszcze koniuszek witkowego ogona jest złamany