SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY - KOTełkowa Drużyna

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 19, 2010 20:05 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- MYSZY- rozrywka dla kotów :)

O śliczny podpis
ten kot w kwiatkach - kapitalny :)

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 21, 2010 0:09 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- MYSZY- rozrywka dla kotów :)

Mój Boguś ukochany, jest prawie ślepy :crying: nie wiem co sie stało ? Od jakiegos czasu obserwowałam, że coś nie tak z jego wzrokiem, dwa razy miał wylewy do oka, ale myslałam, ze to wskutek upadku lub jakiś kot go zranił. Byłam u weta dostał leki i wszystko wróciło do normy. Teraz mysle, ze nie koniecznie taka była przyczyna tych wylewów. Dzis pojechałam do weta, poniewaz przedwczoraj było juz źle a wczoraj miałam wrazenie, że w ogóle nie widzi. Pojechałam dzis, wet go musiał lekko uspic, zeby zajrzec w oczy i zrobił mu przeswietlenie czaszki, czy przypadkiem nie ma jakiegos guza. Na szczęście nie ma guza, ma jakis stan zapalny, małe wylewy i powiekszone węzły chłonne. Dostał trzy zastrzyki i do domu trzy rózne tabletki .
Na razie nie ma żadnej poprawy, wpada na meble i mam wrażenie, ze nic nie widzi albo tylko jakies cienie. Jestem przerażona :crying: Mój kochany Bogus tak go wszyscy kochają, a mój TŻ najbardziej. Jak on będzie żył jesli mu się nie poprawi wzrok? Przeciez on jest zupełnie głuchy a teraz jeszcze miałby być ślepy! Nie za dużo na jednego kota? Dlaczego?
Cały czas go pilnuje, zeby nie wszedł na schody, zeby nie spadł, zeby sobie nie zrobił krzywdy, a on biedaczek nie wie co sie dzieje i dlaczego nic nie widzi :(
Boże mam nadzieje, ze wstane rano i bedzie z nim lepiej, że bedzie widział tak jak przedtem :(
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie lut 21, 2010 0:24 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- MYSZY- rozrywka dla kotów :)

Iwonko... jestem z Wami ... :(
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Nie lut 21, 2010 9:31 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- MYSZY- rozrywka dla kotów :)

Niestety wstałam rano i jest tak samo, nie widzi lub widzi szczątkowo :cry:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie lut 21, 2010 10:50 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

To strasznie smutne :cry: Jeszcze głuchy na dodatek :placz:
Iwetko a jaka przyczyna ,co wet mówił ? Robiłaś mu jakieś badania ?
Może to zmiany na tle jakiejś choroby ? Wiem że przy cukrzycy siada wzrok bardzo ...
Może warto żeby zobaczył go okulista ? :roll:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie lut 21, 2010 10:57 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Biedak :(
może muszą mu się te wylewy wchłonąć żeby wzrok się trochę poprawił?

On jest zupełnie głuchy?

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 21, 2010 11:56 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

amyszka pisze:To strasznie smutne :cry: Jeszcze głuchy na dodatek :placz:
Iwetko a jaka przyczyna ,co wet mówił ? Robiłaś mu jakieś badania ?
Może to zmiany na tle jakiejś choroby ? Wiem że przy cukrzycy siada wzrok bardzo ...
Może warto żeby zobaczył go okulista ? :roll:


Niestety nie wiem jaka jest przyczyna, Bogdan od zawsze miał kłopoty z patrzeniem ,tak jakby widział tylko pod jakims kątem . Myslałam, ze powodem jest to, ze prawdopodobnie gdy był malutki albo ktos go pobił albo potrącił go samochód. Gdy go znalazłam był głuchy i miał taką wade, że nie obejmował wzrokiem od razu przedmiotu tylko musiał go jakos namierzyc. No nie umie tego wytłumaczyc. Porusza sie tez troche inaczej niż reszta kotów. W ogóle jest mniej sprawny, np nie potrafił nigdy wskoczyc na szafke, tylko musiał najpierw wejść na stołek potem na stół i na szafke.
Nigdy nie sadziłam, ze moze mu sie pogorszyć, nie miałam takich symptomów, po prostu myslałam, że "taka jego uroda" . Dopiero w ostatnim miesiącu te wylewy mnie zaniepokoiły a teraz..... płakac mi sie chce jak patrze na niego. Pocieszam sie, że dopiero od wczoraj bierze leki, ze na pewno mu sie polepszy :cry: Jest bardzo bezradny i właściwie cały czas stara się za bardzo nie ruszać.

Znalazłam go jakies dwa lata temu gdy wracałam samochodem do domu, Bodzio próbował wejśc na droge, wchodził i cofał sie , znowu wchodził i cofał. Zatrzymałam samochód i tym samym musiały zatrzymac się inne samochody. Z na przeciwka tez jechał samochód a Bodzio właśnie z tamtej strony chciał przejść na moją, ale jak kierowca zobaczył z daleka, że sie ztrzymałam się i chce przejść żeby wziąć kota też sie zatrzymał. Zabrałam go do domu, jeszcze w tym samym dniu zauważyłam ,że kot nie słyszy. Znalazłam go w mojej miejscowości i najpierw pytałam czy ktoś nie wie, czyj to kot, ale gdy stwierdziłam, że kot jest głuchy postanowiłam go nie oddawać, tym bardziej, że okazało sie, że ma "dom" przy samej drodze i jest kotem wychodzącym. Potem nawet przyszła do mnie jakaś babcia bo dowiedziała sie ,że kot jest u mnie ale powiedziałam ,że juz go nie mam . Opowiedziała mi wtedy, ze jak go znalazła to ledwo powłóczył nogami i myślała, że nic z niego nie będzie, ale przeżył a łowny jest i wnuki go lubia więc chciałaby go spowrotem bo poprzedniego przejechał samochód :evil:

Nie robiłam mu żadnych badań, nie było takiej potrzeby, zawsze był wesoły, fajnie sie bawił, jadł, gonił reszte towarzystwa, nawet ostatnio stwierdziłam, że złośliwiec jest jak goni inne koty. Nie wiem co mam robić, poczekam kilka dni żeby zobaczyc czy będzie jakas poprawa. Mój wet powiedział mi, ze jak będzie taka potrzeba i będę chciała to On załatwi mi wejście do dr Kiełbowicza z Wrocławia, ponoć świetny okulista.

Jestem zdruzgotana tym faktem, nie spodziewałam sie czegos takiego, to straszne.

realka pisze:Biedak :(
może muszą mu się te wylewy wchłonąć żeby wzrok się trochę poprawił?

On jest zupełnie głuchy?


Jest zupełnie głuchy, wczoraj robiąc mu prześwietlenie, poprosiłam, żeby sprawdził od razu uszy, na zdjęciu nie ma w ogóle kanałów słuchowych jakby były zarośniete :cry:
Ostatnio edytowano Śro mar 10, 2010 20:53 przez Iweta, łącznie edytowano 1 raz
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie lut 21, 2010 12:07 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Bardzo mi przykro.

Kciuki bardzo mocno trzymam zaciśnięte, żeby leki zaczęły skutkować.
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 21, 2010 14:35 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Teraz może liczyć tylko na swoje wąsiki .Z czasem nauczy się tak poruszać :ok:
Tylko trzeba pilnować żeby wszystko było w tym samym miejscu .Kuwetka i miski blisko miejsca gdzie lubi przebywać .


Kciuki za poprawę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie lut 21, 2010 14:47 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Na zwykłym prześwietleniu czaszki nie wyjdzie czy ma guza czy nie. Musiała by być zrobiona tomografia. Natomiast jeżeli ma wylewy to jakaś zmiana naczyniowa, - cukrzyca albo inny powód - lub np zaburzenia krzepnięcia krwi..
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie lut 21, 2010 20:16 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

majencja pisze:Na zwykłym prześwietleniu czaszki nie wyjdzie czy ma guza czy nie. Musiała by być zrobiona tomografia. Natomiast jeżeli ma wylewy to jakaś zmiana naczyniowa, - cukrzyca albo inny powód - lub np zaburzenia krzepnięcia krwi..


Dzieki Majka, cała głupia jestem , nie wiem co robić :roll:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie lut 21, 2010 20:24 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Pobierz krew i mocz do badania - może to da odpowiedź co się dzieje kotku.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Pon lut 22, 2010 0:18 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Jutro podjadę do wetów na rozmowe, bez Bodzia, mam wiele pytań. Przydałby mi się jakis koci okulista w Bielsku, zebym nie musiała od razu jechac do Wrocławia czy Warszawy, ale kompletnie nic nie moge znaleźć :roll:

Zrobiłam Bodziowi zdjecia, zobaczcie na jego oczy, jedna wielka czarna plama i dla porównania oczy Helenki.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
.... Helenka Obrazek

....swoja ukochana "zabawką" zawsze ma chęc sie pobawic, nawet wtedy jak jej prawie nie widzi :)

Obrazek

...i chwila odpoczynku

Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pon lut 22, 2010 0:44 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Widać, że bardzo rozszerzone źrenice ma. Biedny chłopczyk, żeby leki pomogły!
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pon lut 22, 2010 9:12 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

trzymam kciuki, zeby zdrowko sie poprawilo... :ok: :ok: :ok:

nie ma nic gorszego jak choroba bliskich... :( :(

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 1519 gości