Strona 66 z 68

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 30, 2024 16:05
przez egwusia
Koniec sezonu łapankowego, to nic złego. Szczególnie jak się tyle udało zrobić.

A jak się nic nie dzieje i panuje NUDA, to cieszyć się wypada :ok: .
Oby tak zostało jak najdłużej.

U mnie też, ( szczęśliwie) nie widać żadnych oznak coby się stan dzikotów na letnisku miał powiększyć.
Ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca, zobaczymy co przyniesie wrzesień :D .

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Czw maja 02, 2024 12:12
przez avinnion
I tego Ci życzę!

Ja bym jeszcze chciała tego kocurka drapnac co mi sika po doniczkach i drzwiach. Moje koty się go ewidentnie boją, ale on klatkę omijał przy największych mrozach nawet, więc nie bardzo wierzę że się uda w pełni lata:).
Wczoraj znaleźliśmy rozjechanego kotka, a nasz białasek jeden właśnie zaginął. Zanim go dobrze obejrzałam (wróciłam się po rękawice) to już go zabrano. Wmawiam sobie, że to nie nasz, że nasz mniejszy i plamki inne, ale tamten leżał tak kilka godzin zanim go znaleźli i cały się wzdąl już i tak zmasakrowany że trudno było rozpoznać.. Martwię się, że to mój podwórkowiec jednak był. Dziesięć metrów od mojego śmietnika.

Mam nadzieję że to jednak nie mój i że ten nie cierpiał :(. Traktor go rozjechał wedle relacji sąsiada. Strasznie to głośne ustrojstwo więc musiało się coś stać, że ten kotek pod koła trafił.

Z innych wieści to się dowiedziałam, że 20.04 ruszył program dofinansowania w gminie kastracji. 50 % dofinansowania do kota, do dwóch lecznic wysyłają. No wcześnie odpowiednio. Podobno w zeszłym roku im środki zostały. No ja się nie dziwię jak się tym zajmuje fundacja od koni, a program widnieje tylko na ich stronie i pod koniec kwietnia się zaczyna

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt maja 03, 2024 7:47
przez uga
Gratuluję udanych łapanek. Bardzo pomagasz tym kotom.
Chciałabym na chwilę wprosić się do Twojego wątku, ja żadnego nie prowadzę. Mam potrzebę pożegnać kocurka. Wczoraj złapałam kota, którego nie znałam. Przyszedł pod mój blok, wyglądał źle. Nastawiłam klatkę, wszedł. Zawieźliśmy do lecznicy, ale niestety można było tylko skrócić jego cierpienia. Miał fiv, złamaną miednicę, zepsute zęby, chore nerki i pół ogona. Myśl o jego cierpieniu jest dla mnie nie do wytrzymania. Pożegnajcie go, proszę. Nikt go nie kochał. Ja po nim płaczę. Kocie [*]

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt maja 03, 2024 8:06
przez Marzenia11
Kocie... (*)(*)(*)... jesteś tu, dla mnie bardzo wazny.. dołączyłeś do grona moich kotów które są TAM..

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt maja 03, 2024 9:33
przez avinnion
Uga żegnamy tego kotka.

Nieważne czy własny domowy, przygarnięty czy dzikus. Wszystkie kotki są ważne!
Dziękuję że okazałaś mu serce i skróciłaś jego cierpienia.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt maja 03, 2024 10:08
przez jolabuk5
Kotku... Już nie cierpisz, już nic nie boli. [*][*][*]
Jak dobrze, uga, że się nim zajęłaś, nie pozwoliłaś mu cierpieć i umierać gdzieś w kącie.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt maja 03, 2024 16:48
przez andorka
Kocie (*)

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt maja 03, 2024 20:32
przez egwusia
uga pisze:Gratuluję udanych łapanek. Bardzo pomagasz tym kotom.
Chciałabym na chwilę wprosić się do Twojego wątku, ja żadnego nie prowadzę. Mam potrzebę pożegnać kocurka. Wczoraj złapałam kota, którego nie znałam. Przyszedł pod mój blok, wyglądał źle. Nastawiłam klatkę, wszedł. Zawieźliśmy do lecznicy, ale niestety można było tylko skrócić jego cierpienia. Miał fiv, złamaną miednicę, zepsute zęby, chore nerki i pół ogona. Myśl o jego cierpieniu jest dla mnie nie do wytrzymania. Pożegnajcie go, proszę. Nikt go nie kochał. Ja po nim płaczę. Kocie [*]


Uga, też się popłakałam :placz:
Przyszedł po ulgę w cierpieniu, i już nie cierpi :placz:

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Nie maja 05, 2024 15:40
przez avinnion
Jedna nasza poldzika kotka wylądowała dziś na ostrym dyżurze. Na szczęście pani doktor zgodziła się ją przyjąć.
Rano kotka o 6 nie chciała jeść, całą była mokra i trochę nią telepalo. Kilka godzin później zaczęła krzyczeć. Odruch przełykania jakby chciała zwymiotować i nie mogła, coś jakby zapalenie gardła lub obce ciało. Mówię Wam nauczona jestem, że kot w ciszy przeżywa swoje bóle, a ta kotka krzyczała z bólu na całą okolicę. Wszystkie koty pouciekały, sąsiedzi wyszli na balkony pytając czy tu jakiś paw jest.

Kotce zmierzono temperature, zajrzano jakiś przyrządem do gardła, pobrano krew, zrobiono USG brzuszka i klatki i nic. Doktor podejrzewa infekcje, zwłaszcza że oczka z wydzieliną brudnawą, choć bez trzeciej powieki.
W efekcie kot ma gardło pokrwawione ( krew brana łapki, a potem z szyi), zasliniony (wcześniej bez tego objawu, teraz po pyralginie podobno), z łapką pokluta, po sedacji ( bo pół dzikus i nie dał się zbadać) i nadal bez diagnozy.

Wetka mówi, że być może to Herpes lub inny kalci i moze miec nadżerki w przełyku, choć gardło czysciutkie.
Dostała pbólowe, pzapalne i antybiotyk trzydniowy. Niestety wetka wyjeżdża na dwa tygodnie ale wiem do kogo mam iść jakby nie było poprawy do czwartku.

Z dodatkowych zaleceń - obcięcie obu uszu, kota jest biała i nie daje sobie ich smarować. Uszy już się łuszczą.
Czy ktoś z Was spotkał się z taką profilaktyką?

Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

PostNapisane: Nie maja 05, 2024 17:24
przez anka1515
Kocie (*)
Pyralgina mi się złe kojarzy u kota
Były kiedyś wątki
A kicia chodzi ?
Przy jakiś zatorach słyszałam ze kot krzyczy

Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

PostNapisane: Nie maja 05, 2024 17:39
przez mimbla64
Nie spotkałam się z taką profilaktyką, ale z nowotworami uszu u białych kotów, które żyją na dworze tak.
Więc skoro kotka nie daje sobie uszu smarować, to nie wydaje mi się przesadne.
No chyba, że są jakieś przeciwwskazania do zabiegu.

Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

PostNapisane: Nie maja 05, 2024 18:50
przez Doris2
W przypadku ludzi którzy mają opryszczkę, nie można ich operować w czasie trwania infekcji.

Chodzi o to że może dojść np. do opryszczkowego zapalenia mózgu, ponieważ wirus herpes zasiedla układ nerwowy.

Ja w czasie infekcji na pewno nie operowałabym kota na nic.

Nie słyszałam o okaleczeniu kota profilaktycznie.Zawsze to rany i wrota do zakażenia.

Tu jest opis jakie ktoś miał problemy po obcięciu uszu psa i że u psów może po tym robić się infekcja uszu.

https://www.saos.org.pl/judgments/349864

Jeśli będziesz się decydować na ten zabieg to zadbaj o to żeby to weterynarz dał informację o wskazaniach na piśmie.

Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

PostNapisane: Nie maja 05, 2024 19:19
przez Blue
Taki długotrwały krzyk u kota ma zwykle trzy źródła chorobowe... Ból związany z zatorem oraz coś innego co powoduje ostry ból nie do zniesienia (u kotów rzadko ból osiąga takie natężenie - ból gdy kot krzyczy jest niesamowity) oraz krzyk tzw. mózgowy, neurologiczny objaw uszkodzenia mózgu.
Kotka ma jakieś objawy poza brakiem apetytu i ślinieniem się?
Po lekach jej się poprawiło?

Gdybym miała pod opieką dziką kotkę której złapanie jest bardzo trudne a ta miałaby białe uszy na których widać już zmiany zapalne - prawdopodobnie zdecydowałabym się na ich częściową amputację bo rozwój rana płaskonabłonkowego na nich to raczej kwestia czasu a nie pecha. Jeśli to kotka do złapania - to nie. Ten nowotwór daje bardzo późno przerzuty - gdyby zaczęło sie coś na uszach dziać - to jest czas by kotkę złapać i wtedy uszy amputować.
No chyba że już obecne zmiany są niepokojące, jest zaczerwienienie już teraz. Wtedy jest to do rozważenia.
Ale biorąc pod uwagę problemy kotki jest to do co najwyżej zastanowienia się i wykluczenia innych przyczyn łuszczenia (pchły? niedobory? pasożyty wewnętrzne?) - teraz trzeba ogarnąć co się dzieje obecnie.

Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

PostNapisane: Nie maja 05, 2024 19:23
przez Blue
Uga - strasznie mi przykro z powodu tego co się wydarzyło, że napotkałaś tego biedaka na swojej drodze ale że nie udało mu się inaczej pomóc niż skracając cierpienie - choć to i tak była dla niego ogromna pomoc, bez Ciebie umierałby pewnie jeszcze wiele dni :(
On już nie cierpi, Tobie teraz jest ciężko :(
Kocurku - śpij sobie spokojnie. Odszedłeś - zostawiając po sobie bardzo wyraźny ślad, jesteś dla kogoś bardzo ważny.

Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

PostNapisane: Nie maja 05, 2024 20:06
przez Fatka
Jam nie znawca, mam tylko bielinke co uszy straciła naturalnie za dzieciaka i myślę sobie tak - że te nasady co jej zostały też by mogły zrakowaciec przecież. Bo białe. Więc mi się to trochę logicznie nie spina - no chyba, że faktycznie już się niedobre rzeczy z uszkiem dzieją.