a było to tak - weszła Kinnia do lasu ...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 16, 2014 11:12 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

Kinniu, nie znam się na wynikach kocich nic a nic.
Jakby to u człowieka było, to (oprócz tego, że do lekarza POZ bym go w te pędy odesłała) obstawiałabym zaburzenia elektrolitowe związane z odwodnieniem albo problemy z nerkami.


Chłopaki są Najcudowniejszymi Kotami na Świecie. Miziaste są bardzo, kontaktowe niesamowicie i uwielbiają rozmawiać.
Ładnie jedzą już od kilku dni i to mimo upałów (1,5 saszetki animondy z sosikiem, czyli 150 g na Kota + całkiem sporo suchego, pasta odkłaczająca gimpeta co rano bez żadnych problemów, w zależności od nastroju nieco jogurtu), Zyziowi nawet się zaczęły zaokrąglać boczki, Dyzio nie ma czasu na tycie, ale też jakby przybrał na wadze.
Wczoraj Kociątka zaczęły pić wodę z fontanny (jak już utopiły w niej wszystkie zabawki)
Z kuwety korzystają bezbłędnie, choć zdecydowały się na otwartą.
Pazurki ostrzą tylko na drapaku.
Nie budzą mnie rano - po raz pierwszy mam Koty, które śpią do godziny 10-ej!
I tylko czasem zakrada się we mnie niepokój - co one kombinują? Bo skoro tak anielskie są, to ani chybi musza pracować nad jakimś mega planem...

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 16, 2014 11:46 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

One nie kombinują - po prostu nie mogą uwierzyć w swoje szczęście - że mają prawdziwy, osobisty dom i człowieka, który je kocha :1luvu: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lip 21, 2014 9:06 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

chłopcy są tacy, oni są zgodni i spokojni, bardzo mądrzy i uważni, jesteś dla nich ważna, jak słychać najważniejsza - dlatego przystosowali się do Twoich potrzeb
moja Teguila taka była :cry:


jestem
zła
padnięta
zła

tak na szybko i telegraficznie
w kennelu ma złotego tygrysa wywalonego przez kogoś - oswojony, miziasty, przylepny wieeeelki kocur, którego doleczam
i teraz :evil:
podrzucono mi KOCIAKA
własciwie kociczkę, cała czarna z białą łatka na brzuszku
i teraz - kto to zrobił?
SĄSIADKA, była sąsiadka - laska wynajmowała mieszkanie na parterze, wyprowadziła się a kociaka zostawiła na trawniku przed blokiem :evil:

Kara znów się źle czuje, w zasadzie bardzo źle - jak patrzeć mocno obiektywnie
Ichigo w trakcie doleczania oczu i uszu
Marcel rownież
z Jasiem walczymy z kroplówami i całą resztą
Kropisław szaleje - ten kot wciąż ma skłonnosci do demolek, które uprawia z zamiłowaniem codziennie
Prada w miarę stabilnie, ale wczoraj znów łapka jej "uciekła" gdy się zdenerwowała

Kropkowi czas miejscówki kończy się 10 sierpnia - nie wiem co dalej bedzie, pomóżcie z tymczasem

tak w skrócie tyle
Ostatnio edytowano Pon lip 21, 2014 18:38 przez Kinnia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lip 21, 2014 17:46 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

Sąsiadka, co za prymitywna łomka.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46719
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon lip 21, 2014 17:54 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

:ok: :ok: :ok: za zdrowie wszystkich ( w tym i Twoje i TŻa) :ok: :ok: :ok: :ok:
Za DT/DS dla Kropka i kociaka :ok: :ok:
O rudzielca będziesz miała mnóstwo telefonów, z czego 99% z d.py strony i od oszołomów. Prawda że potrafię pocieszać :mrgreen: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lip 21, 2014 18:43 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

Alienor pisze::ok: :ok: :ok: za zdrowie wszystkich ( w tym i Twoje i TŻa) :ok: :ok: :ok: :ok:
Za DT/DS dla Kropka i kociaka :ok: :ok:
O rudzielca będziesz miała mnóstwo telefonów, z czego 99% z d.py strony i od oszołomów. Prawda że potrafię pocieszać :mrgreen: .


Tak ciocia Alienor - dar pocieszania masz wielki i wspaniały
postaram się wstawić zdjęcia .....
nie wiem co z nimi zrobię :roll:
nie mam miejsca - a kennel i woliera ..... no nie mogę zdrowych kotów trzymać w klatkach, pomijam fakt, że te klatki są mi potrzebne dla kotów sterylizowanych

kur .....a co ja mam zrobić?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto lip 22, 2014 17:38 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

Wstaw zdjęcia, zmień tytuł że szukasz DT/DS dla nich - kto wie, może się coś znajdzie :ok: . No i trzeba cały czas przypominać o krpoku, że 10ego sierpnia kończy mu się miejscówka. I o ile dla rudaska i malucha łatwiej będzie znaleźć domy, to z Kropkiem może być większy problem, ale niezmiennie :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lip 23, 2014 12:45 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

miałaś nie mieć kociaków w tym roku :mrgreen:
ale one często wyskakują nie wiadomo kiedy i skąd :201498 dobrze że tym razem tylko jeden

Oby udało się pomyślnie rozwiązać kolejny problem lokalowy :ok: :ok:
Trzymaj się!
i czekamy na fotki :201469
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4590
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Śro lip 23, 2014 22:10 Re: Kochają nas a my rozrabiamy :)

foty będą jutro :evil:
ostatnio świat naprawdę oszalał ..... juz zupełnie nie ogarniam czasu i przestrzeni

Jasio jest tak pokłuty, że na mój widok zaczyna płakać ..... ile jeszcze ta kocina musi przejść :cry:
znów jest coś z uszami

w dalszym ciągu mam ZDROWE koty w klatkach i ZERO perspektyw
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw lip 24, 2014 21:57 Re: zdrowe koty w klatkach - ratunku

A u kota nie można zastosować tego żelu znieczulającego co u dzieciaczków malutkich?
:ok: :ok: za wszystkich - zdrowych i chorych :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob lip 26, 2014 21:08 Re: zdrowe koty w klatkach - ratunku

mamy znów kłopoty z brzuchem Jasia
no szlak mnie trafia, nie idzie ustabilizować tego kota- "jak się polepszy to się popieprzy"
i tak w koło

nie mogę znaleźć miejscówki dla gadzin z klatek
u jednej podobno kociolubnej znajomej odszedł chory na nowotwór kot - nie chce wziąc na dt nawet tej malutkiej koteczki
co za shvk.jgvk,gwv.

Kropek za chwilkę czasu nie będzie miał - nakaz "eksmisji" juz mam

a ja nie wyrabiam z czasem i obowiązkami
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob lip 26, 2014 21:16 Re: zdrowe koty w klatkach - ratunku

przez min. 3 tygodnie jestem uziemiona (w sensie totalnie bez miejsca na wciśnięcie nawet kolanem) czegokolwiek bez względu na rozmiar. Jakbyś była na Grunwie i podrzuciła mi cokolwiek , to Ala by zebrała i przywiozła (ona wracała pociągiem bezpośrednim z Olsztynka) a teraz to koopa :( . Pomijając fakt, że o rzut beretem ode mnie jest kociak do zebrania, bo znalazczyni ma alergię i kończy jej się cierpliwość, plus z tego samego źródła co moje tymczasowe tymczasy (też blisko) tracą dom 2 dorosłe i 3 małe kocięta...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie lip 27, 2014 1:10 Re: zdrowe koty w klatkach - ratunku

:roll: pomyślę
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 27, 2014 9:50 Re: zdrowe koty w klatkach - ratunku

Madie pisze::roll: pomyślę

O tak, proszę, pomyśl :1luvu: . Bo nawet TDT na ok. 3 tygodnie cokolwiek daje - czas na znalezienie DT (albo opróżnienie mojej łazienki i przewiezienie kotulka do mnie)
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie lip 27, 2014 21:30 Re: zdrowe koty w klatkach - ratunku

obiecane fotki :mrgreen:
jadziem ludziska :smokin:

Kropisław Wspaniały

Obrazek
Obrazek
Obrazek

teraz Tygrys w złote prążki, podrzucony pod blok, kastrowany wieeelki, miziasty okrutnie kocur (aktualnie w kennelu w piwnicy)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

i kociak podrzucony przez "sąsiadkę" (aktualnie w ptasiej wolierze w piwnicy) chociaż chetni "przeprowadza się do kumpla do kennel'a :mrgreen: , panna bardzo zabawowa jest :D
futra nieźle się dogadują :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 150 gości