Dzięki Iza, apetyt wraca, ale schudł 30 dkg, waży już tylko 3,5 kg, a to duży kot, karmię go najpierw Gerberkiem, a potem wcina trochę mięska z piersi indyczej, bo nic innego nie chce, sika dużo, ale słaby jest kurcze, codziennie jeździmy do pani dr, dziś płakał jak pani dr robiła kroplówki i zastrzyki, a potem jak ja przyszłam do dziadków, to się obraził na mnie i uciekł, mam nadzieję, że przezwycięży ten kryzys i będzie dobrze, kupiłam mu dziś znów Gerberki w słoiczkach i filet z indyka...musimy zdobyć też koniecznie Azodyl...
Jedna kicia u dziadków przeziębiona, zobaczymy jak nie przejdzie też trzeba będzie ją podleczyć..
W nocy mróz, dni coraz krótsze chłodniejsze, biedne bezdomne koty, które nie mają schronienia...
Nasze koty z pracy przejadły się domowymi obiadkami i teraz znów mają ochotę na puszki bardziej...więc rano im zanoszę, jak jestem w pracy, chrupki stoją zawsze więc głodu nie ma...
u pana Jurka za to na parkingu, na którym dokarmia koty przychodzą też bezdomne psy i wyjadają kotom, raz sama zaniosłam dwa paszteciki, których nie chciał Tofik i na moich oczach zjadł pies, zapił woda i poszedł....
dziś zrobiłam dziadkowym kotom kilka zdjęć i naszemu Tofikowi którzy siedzi przy komputerze, a w tle.....Pysia...







