Miałam kociaki po kotce z białaczką. Były to kotki wolno bytujące, ale pod moją opieką.Dożyły do piątego roku życia, mimo zmagania się z niesprzyjającymi warunkami.Zwłaszcza zimą. Łapały przeziębienia, długo trwało leczenie , ale żyły.Zawsze "faszerowałam" je scanomune. Jurandziku , jak masz taką opiekunkę to wiele lat życia przed tobą.Zdrowiej teraz szybciutko , nabierz ciałka i sił.
