Życie toczy się dalej - Radio dla Ciebie s. 62, Mirra s. 78

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 19, 2015 6:50 Re: Życie toczy się dalej

cóż można napisać, cóż można powiedzieć... :(
[*]

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Pon paź 19, 2015 9:13 Re: Życie toczy się dalej

OKI, tak bardzo smutno i przykro :cry:.
Żegnaj piękna trikolorko [*]

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 19, 2015 9:43 Re: Życie toczy się dalej

[*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56008
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro paź 21, 2015 11:57 Re: Życie toczy się dalej

Olga... :cry: tak mi przykro...
Spij spokojnie Taciu, juz nic nie boli.

(Moja 16letnia Halo/Misioo tez odeszla w zeszlym roku na guza mozgu, objawil sie gdy juz umierala - masywnymi wylewami. I dal nam tylko 2dni na zrozumienie co sie dzieje i pozegnanie Halo. A osobowosc zmienila jej sie ok.6lat temu:( gdybym...
....Rozumiem Twoj stan prawie doskonale)
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Czw paź 22, 2015 20:06 Re: Życie toczy się dalej

Dopiero dzisiaj się dowiedziałam, OKI, dzięki za telefon.
Ogromnie mi przykro :( Tacia była moją tymczaską bardzo krótko, ale zawsze pozostanie taka trochę moja, zawsze będzie miała kącik w moim sercu.
OKI, Dorota jest zdruzgotana, nie ma dostępu do netu, prosiła, aby przekazać Ci wyrazy współczucia.Dla niej Tacia była najcudowniejszą kotką na świecie, żaden inny kot tak jej się nie podobał.Nie chodziło tylko o wygląd, Tacia bowiem była zjawiskowa, ale Dorocie podobał się jej charakter.Była inna niż wszystkie koty, niezależna, nie podlizywała się nikomu, nie zabiegała o niczyje względy.Dorota zawsze miała i ma dotąd zdjęcie Taci na komputerze.
OKI, bardzo Ci dziękuję za cudowny domek dla kotki, za miłość jej okazywaną i za to, że pozwoliłaś jej odejść z godnością, oszczędzając jej bólu, co nie było łatwą decyzją, o tym akurat coś wiem.Dziękuję.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw paź 22, 2015 20:43 Re: Życie toczy się dalej

dopiero doczytałam ,żegnaj piękna koteczko ['] :cry:
OKI przytulam :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 23, 2015 5:32 Re: Życie toczy się dalej

Bardzo Wam dziękuję.

Długo to trwało, miałam czas się przygotować na najgorsze i przyzwyczaić do świadomości, że to się tak musi skończyć.
Chociaż i tak strasznie boli...
Myślę, że i tak miałyśmy obie dużo szczęścia w tym nieszczęściu :(
W kwietniu neurolożka po rezonansie dawała jej przecież 2-3 miesiące maksimum.
W lipcu dr Olkowski mówił, że jak na takiego guza, to jest już bardzo długo w bardzo dobrej (relatywnie) formie - w końcu pierwsze objawy wystąpiły poprzedniej jesieni, przy Biedronach.
Jeszcze we wrześniu było na tyle fajnie, że zastanawiałam się, na który bank napaść, żeby rezonans powtórzyć.
Dopiero na początku października, po tej biegunce, wszystko się zaczęło sypać.
I b. szybko Tacia po prostu jakby wyłączyła się sama :(

Miałyśmy w sumie dużo szczęścia, bo zmiana osobowości Taci poszła w takim dobrym kierunku - pokochała wszystkich dookoła, przytulała się do innych kotów, inne koty przytulały się do niej. Niańczyła kocięta i stare byki.
Przecież zazwyczaj takie schorzenia u kotów objawiają się odwrotnie - często jakimiś atakami agresji.
A u Taci pierwszym objawem, który prawie do końca się nie zmienił, było właśnie niańczenie kociąt.
Po prostu pokochała cały świat.

Ale i tak wolę ją pamiętać jako zawsze zdrową, charakterną, pstrą indywidualistkę z dystansem...
Może to właśnie jej triśkowy charakter pozwolił walczyć tyle czasu i być jedynym w swoim rodzaju cukrzykiem bez insuliny, za to na sterydach?

Najgorsza w tym wszystkim jest bezsilność.
I złość na świat, że się takie rzeczy dzieją :(

ewar pisze:Dopiero dzisiaj się dowiedziałam, OKI, dzięki za telefon.
Ogromnie mi przykro :( Tacia była moją tymczaską bardzo krótko, ale zawsze pozostanie taka trochę moja, zawsze będzie miała kącik w moim sercu.
OKI, Dorota jest zdruzgotana, nie ma dostępu do netu, prosiła, aby przekazać Ci wyrazy współczucia.Dla niej Tacia była najcudowniejszą kotką na świecie, żaden inny kot tak jej się nie podobał.Nie chodziło tylko o wygląd, Tacia bowiem była zjawiskowa, ale Dorocie podobał się jej charakter.Była inna niż wszystkie koty, niezależna, nie podlizywała się nikomu, nie zabiegała o niczyje względy.Dorota zawsze miała i ma dotąd zdjęcie Taci na komputerze.
OKI, bardzo Ci dziękuję za cudowny domek dla kotki, za miłość jej okazywaną i za to, że pozwoliłaś jej odejść z godnością, oszczędzając jej bólu, co nie było łatwą decyzją, o tym akurat coś wiem.Dziękuję.

Ewo, ja Ci bardzo dziękuję za zaufanie i powierzenie mi Taci.
To był wyjątkowy Kot, drugiego takiego nie będzie.
Tak jak Twoja siostra, ja też Tacię pokochałam za ten jej niezależny charakterek :)
Czasami mnie do szału doprowadzały zachwyty nad jej urodą :oops:
Jakby była tylko obrazkiem do podziwiania, a nie żywym stworzeniem, które prócz wyglądu ma swoje zdanie i nie zawaha się go wyrazić.
Zresztą mimo swojej powalającej urody była fatalnym modelem do fotografowania - zawsze w tej samej pozycji i zawsze ze zmrużonymi oczkami...

Nie wiem, czy byłam takim dobrym domem...
Wielokrotnie w ciągu tych lat miałam wyrzuty sumienia, że adoptując Tacię odebrałam jej szanse na normalny dom, bez bandy tymczasów przewalających się tabunami. Ona mogła mieć przecież te przysłowiowe złote klamki.
Tylko nie miałam pojęcia, że tak to wszystko się potoczy, bo to właśnie od adopcji Taci zaczęło się moje tymczasowanie...
Na pewno była bardzo kochana i zostanie na zawsze w moim sercu i pamięci.

Rakea pisze:Olga... :cry: tak mi przykro...
Spij spokojnie Taciu, juz nic nie boli.

(Moja 16letnia Halo/Misioo tez odeszla w zeszlym roku na guza mozgu, objawil sie gdy juz umierala - masywnymi wylewami. I dal nam tylko 2dni na zrozumienie co sie dzieje i pozegnanie Halo. A osobowosc zmienila jej sie ok.6lat temu:( gdybym...
....Rozumiem Twoj stan prawie doskonale)

Bardzo mi przykro :( Ale gdybyś...
Pewnie nie mogłabyś zrobić nic, tak jak ja nic nie mogłam zrobić mimo wiedzy :(
Mnie też nie zaalarmowała zmiana zachowania - uznałam, że to po prostu kolejny krok w socjalizacji w tempie "taciowym".
Ona wszystko robiła w swoim tempie przecież.
Dopiero jakaś infekcja pod koniec roku obudziła moją czujność, ona przez 5 lat nigdy nawet nie kichnęła.
W styczniu wyszła cukrzyca, potem pojawiły się kolejne objawy, utrata wzroku. I to okulista wysłał nas do neurologa.
Gdyby ten guz był odrobinę w innym miejscu, pewnie uciskałby inne obszary i też moglibyśmy się do końca nie zorientować, co się dzieje.
On w kwietniu na rezonansie miał ok. 2 cm średnicy...
W kociej główce to przecież olbrzymia zmiana :(
Jak długo musiał rosnąć taki potwór?
Weci nie umieją odpowiedzieć na to pytanie...

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 23, 2015 9:10 Re: Życie toczy się dalej

OKI, pozwól ,że zacytuję co nieco z tego, co napisałaś. Wybacz,że tak się wtrącam, ni z gruszki ni z... siekierki.

OKI pisze:Najgorsza w tym wszystkim jest bezsilność.
I złość na świat, że się takie rzeczy dzieją :(

Niestety ... tego nie jestem w stanie pojąć i nigdy to się nie zmieni. :cry:

Pytasz...
OKI pisze:Nie wiem, czy byłam takim dobrym domem...


...i sobie odpowiadasz sama ...
OKI pisze:Na pewno była bardzo kochana i zostanie na zawsze w moim sercu i pamięci.

Może by miała , te przysłowiowe "złote klamki" i wygodne , puchowe łóżeczko,a nie miałaby miłości ?

OKI pisze:Wielokrotnie w ciągu tych lat miałam wyrzuty sumienia, że adoptując Tacię odebrałam jej szanse na normalny dom, bez bandy tymczasów przewalających się tabunami. Ona mogła mieć przecież te przysłowiowe złote klamki...
Tylko nie miałam pojęcia, że tak to wszystko się potoczy, bo to właśnie od adopcji Taci zaczęło się moje tymczasowanie...


Widocznie tak właśnie, mialo się potoczyć wszystko. Zobacz, jak to się od Taci zaczęło. Prosto, zwyczajnie ... Nie ma przypadków.

Bardzo, bardzo gorąco Ci współczuję.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Pt paź 23, 2015 21:03 Re: Życie toczy się dalej

Nie mam nic mądrego do napisania, ale wiedz Olga, że myślę o Was wszystkich. Tak bardzo chciałoby się pomóc, ale nie da rady :(
Przytulam Cię mocno!

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 26, 2015 8:32 Re: Życie toczy się dalej

Obrazek
Takie mnie z rana zaatakowało :?
Pani mi przyniosła karteczkę do domu, cobym się fatygować "do płota" nie musiała :roll:
Jak rozumiem, powinnam się cieszyć, że przyniosła karteczkę, a nie kotka :?

Warszawa Muranów.
Znaleziony w piątek (23/10/2015) w okolicy Nowolipki/Karmelicka/Nowolipie/JPII. Kot wyraźnie domowy, miły, płeć nieznana, ale kocurem nie śmierdzi. "Chudzina".
Nie je, nie dogaduje się z innymi kotami, pani chce go wypuścić z powrotem na podwórko, jeśli właściciel się nie znajdzie. Poprosiłam o czas do wieczora.
Może ktoś go szuka?

https://www.facebook.com/50kotow/photos ... =3&theater
Udostępniajcie, kto ma FB - może komuś nawiał po prostu.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa


Post » Pon paź 26, 2015 9:05 Re: Życie toczy się dalej

Nie, niestety na pewno nie :(
Lakiego to tu już wszyscy znali w okolicy :(
I naprawdę dużo samozaparcia trzeba, żeby go określić jako "białego w czarne łaty"...
Nie kojarzę tu takiego kota wychodzącego, prócz kotki sąsiadki, która jest b. charakterystyczna i chyba też już ją wszyscy znają.
No i ona jest b. nieufna do obcych ludzi.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 28, 2015 10:48 Re: Życie toczy się dalej

Znowu się rozchorowałam :(
Łeb mi pęka, zatoki zajmują pół pokoju, a glutem mogłabym konkurować z połową Palucha razem wziętą :?

Mara oddała wczoraj honorowo mocz do badania :roll:
Ilość bakterii mierna - mocz ze środkowego strumienia. Czyli cholera ją wie.
Z rzeczy miłych - znacznie spadł białkomocz, do 103 mg/dl.
Z rzeczy niemiłych - stale i permanentnie obficie krwawi do pęcherza :( "erytrocyty grubą warstwą pokrywają pole widzenia" :?
Wychodzi na to, że na exacylu było tylko o tyle lepiej, że warstwa była "luźna", a bez niego jest "gruba".

Nie wiem, co jest z tym kotem :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 30, 2015 21:15 Re: Życie toczy się dalej

:201436
Kolejny dziki-dziki-dzik...
Z tradycyjną prośbą o udostępnianie https://web.facebook.com/50kotow/posts/1700933363471658

Przepiękny kocurro, ksywka Radio, złapany na kastrację na podwarszawskich działkach. Trochę poharatany tu i ówdzie, więc został na chwilę podleczyć rany drapane i gryzione.
Problem jest taki, że miał być dziki.
Tę dzikość widać na zdjęciach.
Nie widać na zdjęciach, że z transportera został wyjęty trzymany pod brzuszek i spędził dłuższą chwilę na kolanach... Jest wyraźnie zainteresowany domowym życiem, które w oczywisty sposób nie jest mu obce :(
Wielki, prawie 6-kilowy kocur z dużą, okrągłą głową. Niemalże klon naszego Kubusia.
Jest już po kastracji i odrobaczeniu. Został oceniony na jakieś 3 lata przez weterynarzy.
Antybiotykoterapia potrwa do wtorku i będzie musiał wrócić na swoje działki...
Chyba że do wtorku znajdzie się dom.
Pomożecie? Udostępnicie?
Jeśli znajdzie się dom dla niego, możemy go jeszcze przetestować i zaszczepić po antybiotykoterapii.
Kontakt: 50kociastych@gmail.com, tel. 793-202-822 lub przez wiadomość prywatną.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Klon Kubusia, tylko łeb ma jak wiadro 8O
I opuchliznę testosteronową jak chomik po kolacji :roll:

Nie mogę mu dać dłuższego dt, choćbym bardzo chciała :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 30, 2015 22:04 Re: Życie toczy się dalej

OKI, dzięki :1luvu:
Ja nadal jestem w lekkim szoku :roll: Wpadłam w niego jak wkładałaś ręce do transportera i zapadałam w ten stan głębiej, gdy Radio okazywał się być nakolankowy 8O

ZuzCat

 
Posty: 1325
Od: Pon sie 23, 2010 11:15

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 665 gości