Łódź 2016 - prośba o głosy na JOKOTa - str.84

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 13, 2016 16:56 Re: Łódź 2016 - Maniuś z Bałuckiego i inne - str.6

nie wiadomo co Go boli?
tzn.
juz wiem, że z jakiegos powodu 'znika' u niego wit. B, a kwas foliowy też?

co jest temu futrzakowi? :roll:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie mar 13, 2016 16:59 Re: Łódź 2016 - Maniuś z Bałuckiego i inne - str.6

Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale mój wet twierdzi (a jest z tych polecanych na miau), że akurat witaminę B lepiej podać grubą igłą, bo coś tam... nie pamiętam, o jakimś podciśnieniu mówił... no kompletnie nie pamiętam, ale wciskał mi taką jak na słonia i twierdził, że akurat w tym przypadku paradoksalnie zastrzyk jest mniej bolesny niż cieniutką.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 14, 2016 14:30 Re: Łódź 2016 - Maniuś z Bałuckiego i inne - str.6

Witaj Kalewala
Przepraszam ,ze nie odpowiedziałam na Twoje PW , ale nie mam możliwości (albo nie umiem ) odpowiadać .
Chyba jestem trochę wściekła , po tym jak temat ot tak został zamknięty i nie można tam dodawać komentarzy ,( nie ma nowych wiadomosci itp , osoby walczące i robiace panikę coś wymiękły), temat jak dla mnie był bulwersujący i niestety mam wrażenie ,że został zamkniety po kilku ,powiedzmy że obiektywnych wpisach ..

PS. Moi drodzy Jeśli ktoś z Was może przekazać ten post Kalewali ,bardzo proszę , nie mogę odpowiadać na PW , może ten wpis ukarze się na Waszym temacie , właśnie ten temat znalazłam .. Pozdrówcie Kalewalę , ode mnie ,za to co robi dla kotów . Witam Was Łodzianki i Łodzianie , też mieszkam w Łodzi , i jestem pełna podziwu za to co robicie dla zwierząt . Ja mało pisze , bo pisze tylko wtedy jeśli coś mnie wkurzy . Pozdrawiam Was wszystkich mocno i bardzo proszę o przekazanie postu Kalewali (jeśli żle napisałam nick -przepraszam )

babuszka

 
Posty: 39
Od: Czw kwi 09, 2015 15:43

Post » Wto mar 15, 2016 8:24 Re: Łódź 2016 - Maniuś z Bałuckiego i inne - str.6

Przekazałam, kalewala chora...
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 15, 2016 18:32 Re: Łódź 2016 - Maniuś z Bałuckiego i inne - str.6

Dzięki, Babuszka za słowa uznania

Choroba to katarek-wampirek.. Leje mi się z nosa, z oczu, leżę w zaciemnionym pokoju starając się spać jak najwięcej....
Wyjdę z tego :wink: za kilka dni
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 19, 2016 4:04 Re: Łódź 2016 - dzieje się, oj dzieje - str.6

Jak w tytule - dzieje się...

Dwie klatki połamane, dwie panie karmcielki prawie pobite - przez kociego "opiekuna" - przeciwnika sterylizacji. Żeby nie było - koty wygłodzone, karmione kurzymi szkieletami serwowanymi w całości, łapały się śpiewająco... Policja zawiadomiona - zniszczenie mienia. Szczegóły kiedyś - dla dobra śledztwa itp…

Pani z Felsztyńskiego złapała i wycięła trzy, na cztery kolejne się czai. Zdjęć nie będzie, za daleko jechać....

Była impra w POK, zdjęcia som, relacja - może będzie.

Pan z Łodzianki przywiózł na ciachnięcie 7 (!!!) kotów sąsiada. Byłoby osiem, ale ósmego zabrał inny sąsiad, też miłośnik, choć mniej zajadły, "kotów naturalnych". Na szczęście wybrał kocurka. Może jeszcze da się coś zdziałać... Fotki pewnie zrobię jutro, kiedy wstawię - nie wiem...

Łapałam na działkach - mam w samochodzie 13 (!!) kotów, i 6, może 7 miejsc w lecznicach talonowych... Na działkach jeszcze min.6, bardzo chętnie "współpracujących" z łapką. Terminy w lecznicach - np. połowa kwietnia... Jakieś konstruktywne pomysły?
Zdjęcia są, szczegóły wkrótce.

A teraz - DT PILNIE POTRZEBNE.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 19, 2016 15:01 Re: Łódź 2016 - dzieje się, oj dzieje - str.6

kalewala pisze:Jak w tytule - dzieje się...

Dwie klatki połamane, dwie panie karmcielki prawie pobite - przez kociego "opiekuna" - przeciwnika sterylizacji. Żeby nie było - koty wygłodzone, karmione kurzymi szkieletami serwowanymi w całości, łapały się śpiewająco... Policja zawiadomiona - zniszczenie mienia. Szczegóły kiedyś - dla dobra śledztwa itp…

Pani z Felsztyńskiego złapała i wycięła trzy, na cztery kolejne się czai. Zdjęć nie będzie, za daleko jechać....

Była impra w POK, zdjęcia som, relacja - może będzie.

Pan z Łodzianki przywiózł na ciachnięcie 7 (!!!) kotów sąsiada. Byłoby osiem, ale ósmego zabrał inny sąsiad, też miłośnik, choć mniej zajadły, "kotów naturalnych". Na szczęście wybrał kocurka. Może jeszcze da się coś zdziałać... Fotki pewnie zrobię jutro, kiedy wstawię - nie wiem...

Łapałam na działkach - mam w samochodzie 13 (!!) kotów, i 6, może 7 miejsc w lecznicach talonowych... Na działkach jeszcze min.6, bardzo chętnie "współpracujących" z łapką. Terminy w lecznicach - np. połowa kwietnia... Jakieś konstruktywne pomysły?
Zdjęcia są, szczegóły wkrótce.

A teraz - DT PILNIE POTRZEBNE.

No rzeczywiście - Dzieje się :strach:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 19, 2016 15:22 Re: Łódź 2016 - dzieje się, oj dzieje - str.7

dzis poszla wplata z bazarkow az 275 zł dzieki Wam :201494 kupującym

kocka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4816
Od: Pt lut 27, 2015 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 19, 2016 15:33 Re: Łódź 2016 - dzieje się, oj dzieje - str.7

kocka pisze:dzis poszla wplata z bazarkow az 275 zł dzieki Wam :201494 kupującym

pięknie dziękujemy Jola i ja!
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 19, 2016 15:36 Re: Łódź 2016 - dzieje się, oj dzieje - str.7

ewa_mrau pisze:
kocka pisze:dzis poszla wplata z bazarkow az 275 zł dzieki Wam :201494 kupującym

pięknie dziękujemy Jola i ja!
---
:smokin:

...ups
ale też pięknie dziękujemy!
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 21, 2016 15:37 Re: Łódź 2016 - dzieje się, oj dzieje - str.7

Opis trzynastki (już czternastki) w przygotowaniu, na razie - takie cudeńka do adopcji, podrostki z Łodzianki - pamiętacie, pisałam o takim panu? No to pan się sprężył, dogadał z sąsiadem, któremu ciągle podrzucają koty, poganiali, połapali, i przywieźli do lecznicy koty - 7 sztuk. Kilkuletnią tri i kilkuletnią szylkretkę, mało uprzejmie, zdjęć nie zrobiłam, oraz podrostki - prezentuję wg wieku:

tri i ruda, rudy, dymek i srebrna szylkretka. Już wycięte, odpchlone i odrobaczone, bardzo chciałby być zaszczepione, ale nie ma za co…

Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek

Czyli kolejne z Łodzianki wycięte - dwa kocurki i pięć pań.

A na szczepienia - konto FFA Łódź 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040

Dziękujemy
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 21, 2016 18:45 Re: Łódź 2016 - cuda z Łodzianki chcą szczepień.... - str.

Witajcie ponownie
Moja Mamusia dziś przytargała z cmentarza (Zarzew na Widzewie) kota , mały chudy zasmarkany . Kot ponoć zapakował się Mamusi w torbę przy grobach , Mamusia jako że" boi się dzikiego zwierza " , nie wygoniła kotka z torby , tylko wzięła torbę , zapięła na suwak i przejechała autobusem z Widzewa na Retkinię xD.
Kotek trochę darł mordę i śmierdział , na tyle że mamunię wprosili z autobusu .Mamunia moja dostała lekkiej "cholery" , bo jak by nie było za bilet zapłaciła ,tak za siebie jak i za torbę na kółkach (tam siedział kot). Tak czy inaczej dotarli do domu , Matka dzwoni do mnie co ma zrobić ,( ma starą ,dziką,praktycznie kotkę w domu , kotka toleruje tylko mamę , innych ludziów atakuje ,gryzie ,drapie itp .). Tak czy inaczej wygoniłam Matkę staruszkę ,ze znajdą do weterynarza . Weterynarz kota zbadał , podał leki ocenił wiek (ok 4-5 miesięcy) . Co do leków , Mać moja ma podawać antybiotyk w zastrzykach .. raz dziennie , plus norma : krople do nosa , oridermyl itp . Po wyleczeniu ,kota czeka kastracja i badania ogólne ;/.. coś się lekarzowi nie podoba .
I teraz pytanie
nr1 do Was (przepraszam za zaśmiecanie wątku) napiszcie mi czym różni się robienie zastrzyków kotu ,a psu ?? Psu robiłam , kotu nie ;/...Słyszałam pogłoski że kot ma skórę o wiele grubszą niż pies ;/;/.
Kot znajda łagodny ,ewidentnie domowy ,siedzi zamkniety w jednym pokoju , bo strach o kotkę domowniczkę ,żeby nie zjadła nowego .. Kotka na razie wącha (to chyba dobry objaw ) ale nie jest agresywna przez drzwi ;/.. pytanie
NR2 , Jak w miarę bezstresowo poznać ze sobą koty ? Mama jest zakochana w czarnuchu z cmentarza , i chce ,żeby z Nią został , ja po wyleczeniu po prostu bym kocisko wypuściła na pokoje , ale lekko na pewno by nie miał w takim układzie .
Prosze o dobre rady może być na PW , żeby nie zaśmiecać dodatkowo wątku .

Dziekuję Wam z góry za porady , i jeszcze raz przepraszam za zaśmiecanie wątku .

babuszka

 
Posty: 39
Od: Czw kwi 09, 2015 15:43

Post » Pon mar 21, 2016 19:01 Re: Łódź 2016 - cuda z Łodzianki chcą szczepień.... - str.

babuszka pisze:[...]przepraszam za zaśmiecanie wątku .

nie zaśmiecasz, nasz wątek jest po to, by tu pisać i pytać, jeśli się czegoś nie wie
zadzwoń (609 711 451) do mnie - nie chce mi się tyle pisać
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 21, 2016 19:33 Re: Łódź 2016 - cuda z Łodzianki chcą szczepień.... - str.

Jak kotka nie lubi ludzi, to być może bez problemu "zakoleguje się" z innym kotem. Można kotka wsadzić do transportera i w ten sposób dać się kotom poznać. Ja zwykle parę dni trzymam nowego kota oddzielnie, żeby przesiąkł domowym zapachem.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 22, 2016 9:32 Re: Łódź 2016 - cuda z Łodzianki chcą szczepień.... - str.

Babuszka, pozdrowienia i szacunek dla Mamy :1luvu:
Będzie dobrze :)
W razie czego dzwońcie do Ewy albo do mnie, tel wysłałam wcześniej na pw.


A teraz obiecana trzynastka

Jakiś czas temu dzwoniła do mnie pani z działek z prośbą o pomoc - standardowo, najpierw kotów było kilka, potem się rozmnożyły, kilka maluszków pani z mężem udało się oswoić i wyadoptować, reszta została, rośnie i zaraz będzie ich jeszcze więcej…. A już jest ich ze dwadzieścia…. Czemu Państwo nie dzwonili, kiedy kotów było kilka? Ano, myśleli, że sobie pójdą… Nie mieli doświadczenia…

Ponieważ opowiadanka te piszę nie w celach wzbogacania literatury polskiej, a w celach hmm dydaktycznych, tu też posmrodzę - koty sobie nie pójdą, no, może wtedy, jeśli przestanie się je karmić. Ale konia z rzędem (symbolicznego, w postaci flaszki mojej nalewki - esencjonalna i mocna) temu, kto przejdzie obojętnie obok kocich pyszczków czekających na posiłek - przecież wcześniej był, dlaczego teraz nie ma? I ciekawe, czy większy kac będzie po takim „spacerze”, czy po nalewce?

Działka na obrzeżach Łodzi, państwo nigdy nie łapali, umówiłam, się, jadę pokazać co i jak. Z racji rozlicznych zajęć moich i czasu pracy państwa jedyny możliwy termin to piątek wieczór - w sobotę mam szansę zawieźć koty do lecznic „talonowych”, ubłagane przyjmą. Teoretycznie mogłabym łapać też w niedzielę wieczorem, ale już widzę radość szefa, którego proszę o „koci” urlop na poniedziałek.

Nie bardzo wierzę w te 20 sztuk, ale dzwonię po wszystkich talonowych lecznicach wyżebrać jakieś miejsca. Coś się udaje, razem sześć-siedem miejsc w trzech lecznicach, czyli w sobotę znów kocie kursy po całym mieście… Najrozsądniej byłoby ulokować w jednej lecznicy, nie zgarniać na to stadko zarazków z kilku miejsc, ale wtedy w płatnej, przyjęłaby tę ilość, sterylka bocznym cięciem, nie trzeba kotki trzymać tydzień - ale jeśli nawet nie dwadzieścia tych kotów, a kilkanaście, to też grubo ponad 1000zł, kto to udźwignie? My ostatnio nawet na szczepienia nie mamy….

Nie lubię łapanek jedną klatką, zwyczajnie szkoda mi czasu, wolę „hurt” - udaje mi się zebrać cztery łapki, kontener niestety tylko jeden - reszta „w świecie” z małą szansą na powrót.

Po drodze jeszcze skok na Skrzypową - p.Łucja zaziębiła się tak, że wczoraj nie miała siły tam podejść, głodne bardzo to te koty nie są, ale chcemy je połapać, więc przyzwyczajamy do regularnego karmienia. Podjeżdżając widzę trzy - czarny i dwa czarnobiałe, czarny znika, na miskę czekają tyko dwa łaciatki. Bura dwukrotnie sterylizowana (tu smrodek o nacinaniu uszka) nie pokazała się.

Obrazek * Obrazek

Działka - dojeżdżamy, rozkładamy klatki, koty zainteresowane mocno, widać, że głodne - rano dostały pół posiłku. Sporo ich - zaczynam wierzyć w tę dwudziestkę.

Obrazek

Piękne - wszystkie kolory - tri, rudaski, szylkretki, buraski, srebrne, czarne. Szkoda - a może na szczęście dla mnie - dzikie. Po chwili - dosłownie!! - mamy pierwszego - sporego rudasa. Z kocim katarem - zresztą słyszę, że reszta też kicha i kaszle….. Pani dawała im unidox, ale z rozmowy wynika, że trochę mało… Nie wszystkie koty są zasmarkane, ale przy takim stadzie niestety muszą dostać wszystkie, dawka na stado to opakowanie unidoxu dziennie, przez kilkanaście dni…. W PLN - setka albo więcej…. Odrobaczyć też trzeba, na szczęście fenbenat niedrogi, ale też ze 20-30PLN..
No więc mamy rudasa, trafia do kontenera, w nagrodę za dobry przykład i odwagę noc spędzi w pojedynczym apartamencie, łapie się tri kolorka.

Obrazek * Obrazek

Już widzę, że jest szansa na spore „łupy”, będę pakowała do klatek - po trzy sztuki w klatce. Co z nimi zrobię mając w lecznicach miejsce dla 6-7 kotów? Nie wiem…. Ale odpuścić, jak będą się łapać? Szkoda…. Bo do świąt wszystko w lecznicach zapchane, niektóre proponowały mi nawet połowę kwietnia, czyli kolejna łapanka hen-hen po świętach, te pierwsze wrócą, naplotkują, trudno będzie potem łapać… I jak w takim stadzie nakłonić te niewycięte do wejścia do klatki? Zresztą, komu ja to tłumaczę, sami wiecie…
My tu gadu-gadu, mowa o herbatce, chętnie usiadłoby się w ciepełku i pogadało - ale koty nie pozwalają na takie przestoje - w klatkach kolejny rudasek i białoczarne, dopychamy do tri, potem kolejno dwie czarnule - matka i córka, przenocują w jednej klatce.

Obrazek * Obrazek

Państwo już zorientowali się, jak działają klatki, pomagają, nastawiają, przynoszą coraz to bardziej kuszące przysmaki. Zadowoleni, że w tym roku zdecydowanie zmniejszy im się „przychówek” - nic dziwnego, z naszych sterylizatorskich doświadczeń wynika, że w kocich stadach jakieś 2/3 albo więcej to kotki, w każdym razie kotem zdecydowana przewaga - przypomnę chyba rekordową Produkcyjną (tekst o naiwności) - 7 ciężarnych kotek i jeden kocur.
Pojawia się śliczna szylkretka ze złotą kreską na nosku, brzuszek potężny, ciężarna, obchodzi klatkę dookoła, ostrożnie zagląda do środka, bierze coś z brzegu, wchodzi do środka kroczek dalej - niech się złapie, niech - jest! Trafia do czarnulek. Zdjęcia portretowego brak. Kontenerek i dwie klatki wypchane „zdobyczą” w samochodzie, już tylko dwie mogą łapać…..

Obrazek * Obrazek

Ale i te dwie skuteczne - po chwili mamy srebrnobiałe i burobiałe. Lokujemy w jednej klatce, do łapania zostaje tylko jedna….

Obrazek * Obrazek

I ta jedna nie zawodzi - mały zasmarkany rudasek spod ławki po chwili daje się skusić…. Dosiada się na trzeciego do poprzedniej klatki.
I łapiemy dalej - bo jak już pisałam - grzech przestać… Emocje ciut opadły, zimno i od jakiegoś czasu mży - już to czujemy. Idziemy na herbatkę, klatka sama da sobie radę.

Obrazek * Obrazek

Nie dało rady wypić spokojnie - złapał się kolejny kot. Poszedł chwilowo do klatki nr 3 na czwartego - z opcją przesiadki do klatki nr 4. A klatka nr 4 znów do roboty. I tak jeszcze dwa razy - dwa koty. A herbatka stygnie….
A potem do ostatniego kota złapanego w ostatnią klatkę - tę nr 4 - przesadziliśmy dwa przedostanie z klatki nr 3 - tak, by siedziały po trzy. Dlaczego po trzy? Bo tak się mogą przespać w miarę wygodnie, we cztery może byłoby trochę za ciasno. No i muszę jakoś te klatki do lecznicy dotargać - z czterema kotami mogłabym nie dać rady, trzy to i tak przesada na mój kręgosłup. Cztery klatki po trzy koty plus rudas w kontenerku w moim biednym autku… Muszą tam spędzić czas do otwarcia lecznic.… Opatuliliśmy kocami - choć tyle. Nie mamy innej możliwości przenocowania ich.

Obrazek * Obrazek

W którymś momencie prawie udało mi się policzyć te koty. Zostało co najmniej 6. Czyli ta dwudziestka to nie przesada…

Znów smrodek dydaktyczny adresowany do karmicieli i łapaczy - koty łapie się na jedzenie, muszą być mocno głodne. Mądre są i ostrożne, średnio głodne do klatek nie wejdą. Ktoś powie, że głodzenie niehumanitarne - ale przecież nie chodzi o trzy dni głodówki, jedynie kilkanaście godzin - to żadnemu kotu nie zaszkodzi. Zdecydowanie bardziej zaszkodzą kotce ciągle ciąże, porody - często problemowe, karmienie, kocurowi - rany odniesione w bojach o partnerki, kastraty będą nadal walczyć, ale tylko o terytorium, a to walki zdecydowanie mniej zacięte i z mniejszymi obrażeniami.

Ta łapanka trwała ok.półtorej godziny - bo koty były głodne. Pewnie łapałabym dalej mówiąc trudno i wpychając po cztery, a nawet pięć kotów do klatki - to w większości podrostki, jakoś przetrwałyby noc - gdybym miała gdzie je zawieźć na sterylkę.. Chwała Urzędowi Miasta Łodzi za to, że w tym roku jest siedem lecznic, nie trzy, jak wcześniej, ale dlaczego nie wszystkie te lecznice pracują normalnie także w weekendy? W ubiegłym roku były nieocenione Cztery Łapy, wyjątkowo sprawne i elastyczne, więcej takich poproszę! Przecież „łapacze” kotów to w większości ludzie pracujący, w tygodniu nie mają szans złapać kota i dowieść go do lecznicy…. Nie mylcie „łapaczy” z karmicielami - sporo karmicieli to osoby starsze, niesprawne, które same ani nie złapią, ani nie zawiozą nigdzie kota - muszą korzystać z pomocy „łapaczy”.

Nie wiem, ile kotów uda mi się jutro umieścić lecznicach „talonowych” - umówione mam 6-7 miejsc, może zlitują się i przyjmą więcej…

I teraz prośba - apel do Was - o pomoc finansową na te zabiegi. I na te ostatnie jeszcze nie złapane - bo dobrze byłoby połapać je teraz, póki trzynastka siedzi w lecznicach - potem będzie bardzo, bardzo trudno… A taka niedokończona robota nie ma sensu…


Sobota rano - kurs po lecznicach.
Aromatu w samochodzie opisywać nie muszę? Kotki i kocury nie wytrzymały całą noc ”na sucho”, na szczęście klatki stały na „tacy” - na spodzie wielkiej klatki na króliki, tylna tapicerka ocalała.

Futrzak na Radogoszczu - pani Aniu, a ile pani ma? 13??!! Szaleństwo… Trzy wezmę, więcej nie dam rady, dziś sobota, jeszcze pacjenci… No i klatek pobytowych wolnych nie mam… Może te trzy, rudy pewnie chłopak, bury na kocura wygląda, to z białym chyba dziewczynka, jakoś dam radę, niech pani jedzie na Limanowskiego, tam są wolne klatki, może dr Maciek da radę zrobić..

Obrazek

Łapkę chce z powrotem, więc bury i rudy dostają zastrzyk, przysypiają wyciągamy - rudy to ruda...

Jadę do drugiego gabinetu, dr Maciek liczy, myśli, wolne klatki ma, ale czas… Wnoszę siedem, doktor bierze się za rudego z kontenera (jak zwykle sprzęt chcę zabrać zaraz), skubaniec ucieka, lata po ścianach, gonimy do wspólnie z wielkimi ręcznikami, zrzuca szafkę, doktor łapie szafkę, ja gdzieś przyduszam kota.

Uff.

Obrazek

Dr Maciej patrzy na moja piramidkę z powątpiewanie, z poczekalni już słychać gwar czekających pacjentów, zastrzykujemy jeszcze burego pingwina, doktor bierze się za cięcie, ja na zapleczu przekładam koty do klatek lecznicowych, dzwoni dr Jola z Radogoszcza - pani Aniu, może pani przywieść jeszcze ze dwa, jakoś zrobię i pomieszczę, ktoś umówiony nie przyszedł..

Kolejne uffff.

Wyciągam z klatki lecznicowej tri i krówkę - bo akurat dość łagodne, a po gonitwie za rudym mam dość wrażeń, jadę na Radogoszcz.

Obrazek

10 kotów ulokowanych - w dwóch gabinetach Futrzaka.

Sukces - bo wczoraj jechałam łapać mając „zaklepanych” raptem 6-7 miejsc.

Właściciele Futrzaka - dr Jola i dr Maciek (przepraszam, że tak poufale, ale tyle lat się znamy) nie po raz pierwszy biorą udział w miejskiej akcji sterylizacji, nie por raz pierwszy współpracujemy w takiej akcji i poza nią w sterylizacji wolnożyjących - znają specyfikę, wiedzą, że jak się koty łapią, to się trzeba łapać, nie odpuszczać, kolejnego dnia wystraszone nie przyjdą. Wiedzą, że trudno się umówić z takim kotem na termin - i zawsze starają się pomóc, coś pomyśleć, elastycznie. To chyba poczucie misji się nazywa? Bo lekarz to nie tylko zawód…

Jeszcze trzy - z tymi jadę do Centrum dr Seida, nie mam wyjścia. Trzy kotki - szylkretka i dwie czarnulki. Zostawiam w klatce-łapce, bo kolejka pacjentów, a już nie mam siły czekać, chcę do domu, chcę posprzątać.

Obrazek * Obrazek

Jeszcze w biegu lekarka pokazałam mi rudego kota - złapała go Ania H, prosi o zapłacenia za kastrację… Bo talonowe lecznice już nieczynne, a do poniedziałku trzymać kota w klatce?! To tatuś maluchów z Gruszowej - pamiętacie Rumianka, Mniszka i Szałwię?

Niedziela - prośba z lecznicy, by odebrać te trzy kotki, robione były bocznym cięciem, można je po południu wypuścić, po co mają się stresować w szpitaliku.

Dzwonię do opiekunów - bez odbioru. Tam słaby zasięg, wysyłam smsa, może dojdzie.. I letę do pracy. Po drodze telefon przełącza mi się na tryb lotniczy i kategorycznie odmawia powrotu na ziemię. Więc późnym popołudniem biorę tę trójeczkę z lecznicy i pruję na działki modląc się, by ktoś tam był. Opiekunowie są oboje, ucieszenie powrotem panienek karmią je, pojawiają się dwa niezłapane koty, mam łapki, nastawiamy - śliczna delikatna koteczka chyba wchodzi, bierze kąsek, wychodzi, zjada. Trzy razy, pięć, dziesięć…. W końcu - jest!

Obrazek * Obrazek

Państwo zapraszają na kawę, po działce lata kot Kubrak - zostawiamy klatki, może wejdzie. O 20tej po kawie, ciasteczkach, pogawędkach - odjechałam, klatki zostały. W nocy nie złapało się już nic….

I przykra wiadomość - w ciągu dnia sprzątając kocie budki państwo znaleźli ciałko kilkuletniej trikolorki - kotka od kilku dni miała rujkę, ganiały za nią kocury, wg opiekunów zamęczyły ją… Nie widziałam tej kotki, w piątek w czasie łapanki nie pokazała się, pewnie już nie żyła…

Dziś państwo zawieźli tę wczorajszą do lecznicy - ja w pracy. Do Centrum Dr Seidla, płatne niestety…

W tygodniu opiekunowie będą sukcesywnie odbierać koty z Futrzaków - którym jeszcze raz dziękuję - i nastawiać łapki. Może uda się jeszcze coś złapać? Choć koty mocno przepłoszone….

Podsumowując -
Futrzak na Radogoszczu - ruda, bury, burobialy, tri, czarnobiała - 2 kocurki, 3 kotki - na talony miejskie,
Futrzak na Limanowskiego - dwa rude, bury pingwin, bura, czarnobiała - 3 kocurki, 2 kotki - na talony,
Centrum dr Seidla - cztery damy - dwie czarne, szylkretka i burobiała - z działek, i rudas z Gruszowej - 540zł…

I co - i tradycyjnie prośba o pomoc finansową…

Więc gdyby ktoś mimo świątecznych wydatków znalazł jakiś wolny pieniążek - to poprosimy - dla trzynastki - na konto FFA Łódź 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jacex123, Wojtek i 79 gości