Dzisiaj z samego rana byłyśmy na wizycie. Lili jest z nami od 12 lipca a to już 5 raz

. Jestem w trakcie przygotowywania bazarku, będzie kilka kocich handmadeów, bo kicia pochłania ogromne nakłady finansowe. Sama wielokrotnie wspierałam różne biedy, ale teraz to My potrzebujemy wsparcia. Wieczorem w pierwszym poście napiszę co już kicia przeszła i ile nas to kosztowało. Nie proszę o wsparcie finansowe i do fundacji też się nie będę zgłaszać, oni już mają komu pomagać, a poza tym to nie w moim stylu. Generalnie jakoś tam dajemy radę, ale będzie nam miło jeśli to co przygotuję się spodoba.
Na dzisiejszej wizycie kicia miała powtórzoną convenię, tak co by kk nie wrócił. Dostała też immunactive balance na kolejne 14 dni. Pani doktor Lilę zważyła, okazało się, że od 19 lipca kota przybrała 400 gram. Ciągle jest chudzieńka, ale idzie ku dobremu. Teraz waży 2,900 kg a myślę, że jeszcze z 0,5kg powinna przytyć. Ona jest z tych kotków na wysokich łapkach.Taka w typie modelki, długie nogi, szczupły pyszczek i wielkie oczy. Poza tym Pani doktor zachwycała się zmianami jakimi w niej zaszły. Czyściutkie oczy i nosek, gładka sierść no i była bardzo grzeczna w czasie wizyty, zresztą jak zawsze. Spokojnie można ją kłuć i oglądać a ona tylko mruczy i się ociera

. Robi się raczej przytulaśna, chociaż w domu tego nie widać tak bardzo. Psy i dźwięki ją bardzo stresują. Dzisiaj moja córcia głaskała Lilę, wszystko było ok dopóki Kasia nie kichnęła. Kot się wylękał i podrapał małą po buzi

. Widać było, że nie bardzo wie gdzie uderza, bo jak moja córcia odskoczyła, to Lili jeszcze 2 razy machnęła łapką w powietrzu i była wyraźnie zdziwiona, że w nic nie trafiła. Kasia się upłakała i ma dwa brzydkie ślady na policzku. Wytłumaczyłam jej, że Lili nie miała złych zamiarów, i że takie rzeczy się zdarzają jak się przybywa z kotkiem. Córcia nie ma do niej żalu, ale wystraszona była.
Za dwa tygodnie kolejna wizyta, prawdopodobnie będziemy Lilę już odrobaczać. Potem zrobimy jej testy na kocie choroby i w dalszej kolejności poszczepimy na co tam trzeba. Ściąganie drucika z żuchwy na koniec wakacji. Kicia będzie szukać nowego domu w pełni odrestaurowana i zabezpieczona. Preferowany domek to dom spokojny (ze względu na jej delikatny charakter), nie wychodzący (ze względu na duże upośledzenie wzroku) i oczywiście kochający, najlepiej bez psów.