przeżyłam upadek kota z balkonu na 3 p.

miał ogromne szczęście i ja też, skończyło się na potłuczonej łapce, pękniętym podniebieniu i podrapaniu noska
też wcześniej wychodził na balkon i wszystko było dobrze, aż do tamtej nocy

był jeszcze wtedy nie wykastrowany, podobnie jak Lenka
i albo się pośliznął albo coś zobaczył
nawet wrogowi nie życzę tego co wtedy przeżyłam
gdy okazało się, że kot leży na dole
nie popełniaj mojego błędu
