ciocia isiaja na posterunku, dziękujemy!
Morfeusz miał problem z zakrztuszeniem się i "zalaniem" płuc. Jak to się stało? Nie wiem. Ale płuca wyglądały tak, jakbym go strzykawką źle karmiła albo próbowała utopić.
Do tego rozszerzenie żołądka i bóle - silne

Wczoraj było niefajnie, w nocy też tak sobie, dziś też leży jak szmatka

ale chociaż czasem wstanie, nie je raczej nic, ale nie wymiotuje, nie boli go żołądek.
Dziś znów wet, nawadnianie, kontrola płuc. Jutro leki jeszcze.
Bardzo w te dwa dni zmarniał a i tak ostatnio tak się wizualnie postarzał i schudł 400 g.
Przy okazji zbadaliśmy krew - na szczęście tu nie ma się do czego przyczepić. Kręgosłup i biodra bardzo zwyrodniałe, pomagam mu swoją aparaturą jak mogę.
No nic, niech będzie lepiej.
Bardzo dziękuję za obecność, bo o tym problemie tylko tu pisałam, bo tu spokojniej i tak intymniej.
Dzięki Duzi i koty.