viewtopic.php?f=8&t=130803 Lato, choć deszczowe, to trwa sezon urlopowy. Widać to w schronisku, adopcji jak na lekarstwo, a kotów wiele, mnóstwo małych kociaków. Siedzą w klatkach i czekają na wymarzony domek. To taka nasza, ludzka perspektywa. A z kociego punktu widzenia? One często się chyba nudzą, szczególnie kocięta, zamknięte w klatkach nie mają miliona zabawek. Dziś zaniosłam do schroniska dwie zabawki moich kotów, na które moje znudzone kocie towarzystwo nie chciało nawet popatrzeć i jedna maskotkę, która od lat się po kątach kamuflowała. Efekt? Dwa dzikawe buraski w 20 minut rozprawiły się z zabawką numer 1, a ile miały przy tym zabawy. Wielbłąd maskotka, który u mnie zbierał przysłowiowy kurz, okazał się godnym towarzyszem czarnego kociaka, któremu towarzyszył w akrobacjach.
Stąd moja prośba, jeśli, ktoś miałby do oddania zabawki, które nie bawią już jego domowego pupila, mniejsze maskotki, pompony, to prosiłabym o przekazanie ich do mnie, a ja dostarczyłabym je do schroniska. Tak jak w moim domu, tak na pewno w Waszych znajdą się niepotrzebne zabawki zawalidrogi i kurzołapki, które w schronisku byłyby na wagę złota i choć trochę urozmaiciłyby kotom pobyt tamże. Adres ewentualnym zainteresowanym podałabym na pw, mieszkam w Łodzi.