"I tak człowiek trafił na kota..."

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 06, 2013 22:05 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

to skoro o wszystko zadbałeś, teraz idź odpocznij DUZY, należy Ci się odpoczynek i sen-
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Nie sty 06, 2013 22:09 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Rozcieńcz tą 30-tkę, żeby była wodnita, wsuń trochę pod łóżko. Wodę też wsuń - spokojnie, umie pić wodę. Nie zobaczysz, że ubywa, koty nie piją litrów ;) Niewiele im trzeba.
Wsuń jakieś jedzonko i daj mu spokój na myślenie, musi sobie poukładać.
Wyciągaj czasem na mizianie, a poza tym zostaw w spokoju - wyjdzie, jest odważny i towarzyski, ale musi się oswoić z nowym życiem.

Jak zostawisz sypialnię otwartą i wyjdziesz z mieszkania na jakiś czas, jestem pewna, ze jak wrócisz, będzie siedział gdzies na parapecie albo innej "wysokości".

Aaa, jeszcze - palca do paszczy mu wsadzaj - faktycznie może to źle odebrać, tym bardziej, ze wiem, ze nie za bardzo lubił wtykania tabletek itp.

Napiszę jeszcze raz - jego zachowanie to zupełnie normalna reakcja, tak zazwyczaj wygląda dokocenie, szczególnie dorosłym kotem.

Spokojnej nocy!
Maru, nie bój się chłopie, jesteś w dobrych rękach :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Nie sty 06, 2013 22:12 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villen - będzie dobrze :ok:
Maru musi ochłonąć - to w końcu ogromna zmiana dla niego...
Trzymam kciuki z całych sił :ok: :ok: :ok:

Ja bym mu wstawiła miski pod to łóżko pod którym siedzi i udawała, że mnie i nikogo nie ma w domu :wink: Nie zwracala na niego uwagi, nie wyciągała go, nie wołała, nie zachęcała do niczego... Może to zadziała... :roll:

edit - Avian bardzo dobrze napisała :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 06, 2013 22:20 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

czytam od początku ,kibicuje i trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: Maru wyjdzie jutro zaciekawiony zmianą miejsca i wszystko będzie dobrze ...musi byc dobrze A dla Ciebie ....spokojnej nocy po przeżyciach :1luvu:

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sty 07, 2013 8:10 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Witam, Villenie :D
Pozwolę sobie napisać parę słów, abys się nie martwił o Maru.
Dnia 4.10.2011 pojawił się u mnie w domu Cynamon, który dołączył do 6-ciu kotek (dwie z nich to prawdziwe małpy :mrgreen: ) Jest to kot po przejściach – jakich tylko on wie. Przed adopcją był co najmniej 2 lata na strychu, gdzie razem z nim było 18 tez uratowanych kotów. Miały tam jedzenia dość, ale mało kontaktu z człowiekiem. Gdy został tylko on (dlaczego nikt nie chciał takiego ładnego kota?) znalazł stały tymczas u mnie. Pierwsze miesiące spędził w specjalnie dla niego zrobionym „domku”. Miał tam miseczki z różnym jedzeniem, wodą oraz ze śmietanką pół na pół z wodą, tuż obok stała odkryta kuweta. Cynamon od samego początku nosił obróżkę feromonową, która go bardzo wyciszała (polecam), nosił ja chyba ze 3-4 miesiące (jest na miesiąc)
Wyglądało to tak jak na fotkach poniżej

ObrazekObrazekObrazek


Często wkładałam do niego rękę, aby go pomiziać, bo bardzo to lubił, chociaz bardzo się bał. Musiałam go parę razy dziennie brać na ręce, bo trzeba było mu wpuszczać krople do oczu. To był dla niego wielki stres (sztywniał ze starchu) i dlatego gdy tylko oczy jako tako wyglądały „odpusciłam” mu ten zabieg. Wychodził kiedy chciał i wzorowo od samego początku korzystał z kuwety. Moje zwierzki (6 kotek + 2 psy) miały do niego ograniczony dostep. Wchodziły do „jego” pokoju tylko pod moją kontrolą.

ObrazekObrazek

Po paru miesiącach Cynamon dostał nowe lokum – u mnie w pokoju pod łóżkiem. Było tam jego posłanie oraz jego miseczki. Kuweta - już kryta – tuz obok. Okupował ten swój azyl prawie rok, wychodząc z rzadka. Po jakims czasie miseczki z jedzeniem i piciem postawiłam na parapecie (gdy zauwazyłam, ze tam wskakuje). Oswajanie trwało długo i do dzisiaj nie jest idealnie. Jednak ja go nie pospieszałam, nie robiłam nic na siłę. Dzisiaj niby wylazł wreszcie ze swojej kryjówki pod łóżkiem, ale nadal lubi zaciszne i osłonięte miejsca. Cynamon jest ciężkim kocurkiem, którego paraliżuje jakiś wewnętrzny strach (przed czym ?) On sprawia wrażenie jakby się cały czas bał, że go coś porwie z podłogi. Oczywiście mowy nie ma o braniu na ręce. Nikt tego zresztą nie robi. Robię to tylko sporadycznie, gdy jest to bezwarunkowo konieczne. Cynamon wskakuje na kolana, aby się pomiziać i nadstawia łepetynę , ale wystarczy poruszyć nogą, albo sięgnąć ręką aby w panice zeskakiwał na podłogę. Będąc w jego pobliżu trzeba się zachowywać ze szczególną ostrożnością, aby znowu się czegoś nie przestraszył. On nawet podczas sporadycznych zabaw z maskotkami jest czujny i zwarty. Aż strach pomyśleć co to kocisko musiało przejść, skoro tak mocno ten strach w nim tkwi.

Reasumujac – nic na siłe, nic „na szybko”. Dokacanie należy i tak dostosować do konkretnego kota i jego zachowania. Villenie, Maru sam Ci podpowie (w swoim czasie) co i jak możesz zmieniać, aby on się lepiej poczuł.
Powodzenia i kciuki :ok: :ok: Nie ma dwóch identycznych kotów. Odik i Albercik – było łatwo, Maru – może będzie trudniejszy, ale tak samo kochany :D
Sorki, potwornie się „rozgadałam” :oops:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2013 8:12 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Możesz też zajrzeć tutaj viewtopic.php?f=1&t=144525 - zebrałam trochę doświadczeń z dokoceń, podbudujesz się :wink:
Dobrze idzie :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon sty 07, 2013 9:40 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Jak Maru? Zjadł, wypił? Kuwetował? A Albert i Odik - nie zestresowani?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon sty 07, 2013 11:41 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Witajcie. :)

Coś się ruszyło. Wczoraj, lekko zmęczony dwoma dniami nerwówki udałem się na zasłużony odpoczynek. Wchodzę do sypialni i cóż widzę? Pana Kota z głupią miną przyłapanego na środku pokoju. Kierowany (nierozsądnym - przyznaję) pierwszym odruchem złapałem ten ofutrzony kloc i zaciągnąłem na łóżko. Nie protestował. Głaskany i czochrany wił się jak wąż, przytulał całym kotem i mruczał aż echo szło. I tak zasnąłem. Z dłonią na brzucholu Maru. Jak się obudziłem w nocy to go już nie było. Z kuwety rozchodził się świeży zapaszek a w ciemnościach słychać było potupywanie, ciamkanie i grzechotanie. Za chwilę Pan Kot zmaterializował się na tle okna. No to uspokojony zasnąłem. Rano odkryłem kocurro w nowej kryjówce - za fotelem. W miseczce ubyło trochę chrupek, śmietanką raczej wzgardził ale skoro jadł to pewnie i wody się napił. Na noc coś mu atrakcyjniejszego przygotuję. Teraz siedzi napuszony pod tapczanem ale już w mniej skrytym miejscu. Uff.
Odik "przyjął się" w domu w 10 minut. Iracjonalnie sądziłem, że i z Maru też tak będzie, ale Kotina ma rację - każdy kot jest inny. A wszystkie są nasze i kochane. :)
Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za porady i otuchę. Pomogły nam.

Albert i Odi nie są zestresowani i zachowują się normalnie - oberwali firankę, zwalili lampę biurkową na podłogę, zrzucili obrus i roznieśli żwirek z kuwety po całym pokoju. Nie mogę posprzątać, bo nie zaryzykuję jeszcze włączenia odkurzacza.

Tak zaczarowywałem Maru:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A chłopaki czekają cierpliwie na nowego Kamrata...
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pon sty 07, 2013 11:51 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Wszystko się ułoży. Jak chrupy poszły w ruch, to teraz tylko czekaj na qpala.
Nic nie cieszy bardziej niż pierwszy qpal nowego rezydenta :mrgreen:

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pon sty 07, 2013 11:52 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Noooo :ok:

I tak szybko poszło 8)
Teraz już z górki :D
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon sty 07, 2013 12:02 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Podczytuje sobie po cichu.
Czekałam na ten moment :) Cieszę się, że ruszyło :)
po_prostu_kaska
 

Post » Pon sty 07, 2013 12:35 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth pisze:Coś się ruszyło.

Ufff :-)
Villentretenmerth pisze:Albert i Odi nie są zestresowani i zachowują się normalnie - oberwali firankę, zwalili lampę biurkową na podłogę, zrzucili obrus i roznieśli żwirek z kuwety po całym pokoju.

Korzystają, jak mogą - a mogą bezkarnie porozrabiać bo Duży przejęty nowym 8)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33205
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sty 07, 2013 12:36 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

aż mi łezka ze wzruszenia zakręciła się w oku, :1luvu: będzie dobrze , bardzo się cieszę, że chrupki zostały chrupnięte. Nic tak nie martwi nowego opiekuna jak nietknięta miska z jedzeniem i piciem. Nasza historia z nowym rezydentem też była pełna przeżycia. Tak się schował , że byliśmy pewni ,że uciekł pod nogami jak otwierane były drzwi, choć wydawało się to mało możliwe, po kocie nigdzie nie było śladu. Oczami wyobraźni widziałam biednego, tułającego się kociaka , który nie wie co ma ze sobą począć. Zaczęło się poszukiwanie na dworze, przyjechała poprzednia opiekunka , bo kot był wzięty z tymczasu, nawoływania, rozlepiania ogłoszeń,ogłoszenie na miau w kotach zaginionych, pytania wszystkich znajomych , sąsiadów, karmicielek do późnych godzin wieczornych. Godzina 1 w nocy , nerwy nie pozwalają zasnąć i nagle kurcze chyba omamy, pod stołem siedzi kot, niemożliwe, dochodzimy bliżej a on zaczyna pomiaukiwać i się łasić, nie to jednak nie omamy, to nasza żywa, prawdziwa zguba. Dopiero po kilku dniach znaleźliśmy jego kryjówkę, gdzieś pod lodówką, choć lodówka była cała wysunięta przy poszukiwaniach , nie pytajcie jak on tam wszedł i gdzie było tyle tam miejsca ze jeździł razem z lodówka jak się ją odsuwało. Tak strasznie biedactwo było zestresowane, że nawet nie reagował na głos swojej poprzedniej właścicielki a był u niej pół roku, więc głos znał doskonale. Potem już poszło z górki,najadł się i poszedł najnormalniej w swiecie spać, ale te kilkanaście godzin to była cała wieczność.Tak,że każda sytuacja inaczej wygląda.

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 07, 2013 12:44 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Nie zglądałam jakis czas... :oops:
a tu proszę 8O

:ok:

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 07, 2013 12:57 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Jezu, jak ja się cieszę .... :dance: :dance: :dance2:

Maru, słodziaku kochany, trzymaj się .... :ok: :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Majestic-12 [Bot] i 16 gości