Kot w każdej szafie. Szkielecik poronił.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 18, 2013 14:41 Re: Kot w każdej szafie. Jak się od niej uwolnić? (str. 53)

lamiglowka pisze:No to sobie ulżyłyśmy. :)


To prawda, jak się z kimś podzieli problemem, to lżej jakoś.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 18, 2013 14:51 Re: Kot w każdej szafie. Jak się od niej uwolnić? (str. 53)

Myślę Agnieszko, że może potraktowałaś tę "swoją" babę zbyt delikatnie.
Jak Cię już doprowadzi do ostatecznej ostateczności to powiedz jej ostro, a nawet jeszcze ostrzej.
Choć mam pewne obawy czy byś potrafiła :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 18, 2013 21:12 Re: Kot w każdej szafie. Jak się od niej uwolnić? (str. 53)

Ja też miałam "mola". Pan pijaczek, co po śmierci żony (kilka lat temu) jak zaczął pić to nie może przestać. Ma jednego kota, wykastrowanego, starego bardzo i bardzo do niego przywiązanego. Najpierw pożyczał ode mnie po parę złotych i nigdy nie oddawał, potem przez kilka lat wypraszał od czasu do czasu coś dla kota, bo kot głodny, bo mu nie starcza itp. Dawałam suche (nigdy w oryginalnym opakowaniu, żeby nie sprzedał), czasem saszetki, czasem coś dla samego pana pijaczka (przestałam jak zobaczyłam moje faszerowane papryki ustawione dla kotów przy śmietniku).Dla kota dawałam długo, ale pan domagał się coraz częściej, w końcu powiedziałam, że nie mam. Powtórzyłam raz, drugi, trzeci i mam spokój. On ma jednego kota a ja osiem i do niedawna dokarmiałam regularnie kocią rodzinkę na podwórku (cała czwórka już złapana, pokastrowana i wyadoptowana). Spróbuj jej odmówić raz i drugi, może poskutkuje.Wiem, że Ci będzie ciężko, bo chodzi o koty, ale spróbuj, bo się psychicznie wykończysz.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt kwi 19, 2013 7:31 Re: Kot w każdej szafie. Jak się od niej uwolnić? (str. 53)

Amica pisze:Ja też miałam "mola". Pan pijaczek, co po śmierci żony (kilka lat temu) jak zaczął pić to nie może przestać. Ma jednego kota, wykastrowanego, starego bardzo i bardzo do niego przywiązanego. Najpierw pożyczał ode mnie po parę złotych i nigdy nie oddawał, potem przez kilka lat wypraszał od czasu do czasu coś dla kota, bo kot głodny, bo mu nie starcza itp. Dawałam suche (nigdy w oryginalnym opakowaniu, żeby nie sprzedał), czasem saszetki, czasem coś dla samego pana pijaczka (przestałam jak zobaczyłam moje faszerowane papryki ustawione dla kotów przy śmietniku).Dla kota dawałam długo, ale pan domagał się coraz częściej, w końcu powiedziałam, że nie mam. Powtórzyłam raz, drugi, trzeci i mam spokój. On ma jednego kota a ja osiem i do niedawna dokarmiałam regularnie kocią rodzinkę na podwórku (cała czwórka już złapana, pokastrowana i wyadoptowana). Spróbuj jej odmówić raz i drugi, może poskutkuje.Wiem, że Ci będzie ciężko, bo chodzi o koty, ale spróbuj, bo się psychicznie wykończysz.


Amico, ona nie domaga się jedzenia ani pieniedzy.
Jej kotom to akurat mogę pomóc w razie czego (pieniężnie to nie, ale fizycznie, "lekarstwowo"), bo już wiele wysiłku w nie włożyłam, poza tym blisko i wet pomoże.
Ale ona jako niepracująca, jeżdzi po calym mieście, w odległe dzielnice (nie wiem po co) i zwozi mi rózne wieści. Ostatnio o psie błąkajacym się na cmentarzu na Wólce Węglowej, o małych kotach na Siekierkach, z gazet i słupów ogloszeniowych znosi ogłoszenia o zwierzętach do pilnego oddania, itp.
Większość tych przypadków to są jej urojenia dotyczące ich krzywdy. Kiedyś nabierałam się na to i jeżdziłam z nią. Okazywało się, że koty zaopiekowane, karmione. Pies ma własciciela, tyle, że puszcza go luzem, itp.
Teraz takie jej działania nasiliły się. A ja każdą taką informację przeżywam, bo tak do końca nie mam pewności, czy może jednak tym razem sytuacja jest wymagająca szybkiej reakcji.
To mnie wykańcza psychicznie.
Parę dni temu wrzuciłam jej dośc ostry list do skrzynki. Jakoś od 2 dni cisza. Oby jak najdłużej :roll:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 19, 2013 8:16 Re: Kot w każdej szafie. Jak się od niej uwolnić? (str. 53)

Znowu wczoraj miałam farta do ekspresowej adopcji.
Pisałam, że jakaś nowa kotka "porodziła" w piwnicy, którą się opiekuję (znaczy kotami w niej, w nie piwnicą :) )
Nie wiedziałam co robic, łapać kotkę i zabrac małe? Bałam się jednak, że w nowych warunkach może je odrzucić i będę miała małe na smoczku. Zdecydowałam poczekać aż małe zaczną jeść samodzielnie.
Ale stało się, ciepełko sprawiło, że matka zaczęła wynosić dzieci. Głuptasa, miała w piwnicy wszystko, żarcia po uszy, miekkie i czyste legowiska, bezpieczeństwo. A w tej sytuacji nie wiem, gdzie ulokuje dzieci. Podrosną, zdziczeją i zasilą rzesze bezdomniaków.
Właścicielka piwnicy, p. Marta powiadomiła mnie wczoraj , że są już tylko dwa małe i płaczą od rana. Nie wiadomo, czy kocica jeszcze ich nie przenisoła, czy porzuciła. Tak czy siak zdecydowałam je zabrać.

Wracając do domu wstąpiłam do swoich delikatesów. Miła, znana mi od dawna ekspedientka zobaczyła maluchy i zakochała się. Weżmie jednego jak go odkarmię ( nie oddaje niesamodzielnych osesków). Ufam jej, że to nie pod wpływem chwili. Ma już persicę w średnim wieku. Myślała o kocim towarzystwie dla niej, bo dlugo siedzi sama w domu. Często mi o niej opowiada.
Nad drugim myśli kasjerka. Zawsze chciała mieć kota, ale jakoś nie wychodziło. A teraz kot przyszdł do niej.
Śmialyśmy się, że okazja i promocja (a raczej gratis) w jednym. Może uda się drugiemu. :ok:
A na razie smoczuś i karmimy. Pani Marta mi pomoże. Maluchy odstawiłam do niej dziś rano w drodze do pracy. Nie muszę wieć ich nosić do biura.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 19, 2013 8:49 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

Praksedo, to super, że masz pomoc. Fajne babki w tym sklepie!
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt kwi 19, 2013 9:01 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

Moja piwniczna przenosiła kociaki w inne miejsce, kiedy pojawiały się pchły. Ale to nie było na wiosnę.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15185
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt kwi 19, 2013 9:12 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

mziel52 pisze:Moja piwniczna przenosiła kociaki w inne miejsce, kiedy pojawiały się pchły. Ale to nie było na wiosnę.


No przecież mamy wiosnę!
Pcheł nie ma raczej, pryskam tę piwnice co jakis czas, choć w tym roku jeszcze nie, bo najpierw dluga zima, a teraz maluszki.

A wracając do jeża, to puszczam go już w weekend. Nie ma co dlużej czekać, cała wiosna może być chłodna. Jego bracia i siostry z gatunku już ganią. Więc myślę, że się szybko odnajdzie w środowisku. Miejsce będzie miał piękne, królewskie - Park Łazienkowski.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 19, 2013 10:24 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

mam nadzieje że tam będzie mu dobrze i szybko się odnajdzie,bo fundacje zalecają wypuszczenie w to samo miejsce ,ale to by wypadało na ulice 8O
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pt kwi 19, 2013 10:42 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

Henia pisze:mam nadzieje że tam będzie mu dobrze i szybko się odnajdzie,bo fundacje zalecają wypuszczenie w to samo miejsce ,ale to by wypadało na ulice 8O


Oczywiscie, że pusciłabym go w jego rewiry, ale tam gdzie był znależiony, to nie warunki dla jeża.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 19, 2013 15:13 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

Praksedo, wiadomość o tych dwóch paniach ze sklepu przywraca mi wiarę w ludzi. Jak dobrze, że tyle jeszcze LUDZI między ludźmi.
Dziękuję.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt kwi 19, 2013 20:59 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

Prakseda, wiem że mojego "mola" nie mozna porownywac z Twoim, ale tez mnie dołował (np. opowiesciami o tym, ze kot umiera a on nie ma kasy, a za parę godzin widziałam jak kot z podniesionym do gory ogonem wedrował za nim po podwórku). Teraz mam spokój, może i Ty też odetchniesz.
:ok: za oseski.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob kwi 20, 2013 8:23 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

I my "kciukamy" za dzieciarnię :ok:

Też mam "nowe" kocie dzieci, ale dokooptowałam im matkę, więc odwala najgorszą robotę za mnie :D . Dobrze, że Ty masz Panią Martę...
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Pon kwi 22, 2013 14:14 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

Praksedowa dzieciarnia :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

MonikaSt

 
Posty: 265
Od: Pt kwi 30, 2010 13:46

Post » Pon kwi 22, 2013 14:25 Re: Kot w każdej szafie. No to "smoczkujemy"! (str. 54)

Monika, dzięki za wklejenie zdjęc.
Maluszki sa urocze, tak szybko kapują co się wokół nich dzieje. Natychmiast uznały mnie za mamę.
KIedy wtulam w nie nos, podszczypują mnie leciutko i obejmują twarz łapeczkami. W nocy spią przy mojej twarzy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości