bagheera pisze:Jakoś zrozumiałam, że Syrenka się pojawiła
bo potem oglądałyśmy jej zdjęcia z Babonem. ale nie martw się na zapas, myślę że się pojawi!
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
bagheera pisze:Jakoś zrozumiałam, że Syrenka się pojawiła
Żarłoczny Babon pisze:Dziś nie widziałam żadnych pingwinków. Były chyba 4 szare koty prawdopodobnie 3 czarne. Ruszały się, więc trudno mi było policzyć ;p
Za to tym razem wzięłam kuracze serca zamiast indyczych i szybko uznałam, że mam ich za małoZrobiły furorę. Kojarzycie jeszcze jakieś mienso, co jest korzystne cenowo i nadawałoby się na posiłek cmentarniaczków? Bo nie zawsze mogę dostać kurze serducha...
Ponizej zdjęcia. Kłania się mistrz kadrowania i cropowania z trzęsącą się ręką.
Ten kiciuś uprzejmie usunął mi się z drogi. Jakiś szczupły taki.
Ooooo serca serca serca
Om nom nom![]()
Fotka grupowa
Masz jeszcze te serca?
Mrozów, szczęśliwie, jeszcze nie ma.
Żarłoczny Babon pisze:Dziś nie widziałam żadnych pingwinków. Były chyba 4 szare koty prawdopodobnie 3 czarne. Ruszały się, więc trudno mi było policzyć ;p
Za to tym razem wzięłam kuracze serca zamiast indyczych i szybko uznałam, że mam ich za małoZrobiły furorę. Kojarzycie jeszcze jakieś mienso, co jest korzystne cenowo i nadawałoby się na posiłek cmentarniaczków? Bo nie zawsze mogę dostać kurze serducha...
Fleur pisze:potem na tymczasowy tymczas idą do schronu w Milanówku.
Prakseda pisze:(...)
Dobrze by było jak najwięcej wolszczaków wyprowadzać z cmentarza czyli szukać im domów. Wiem, wiem - teoria.....
Jest ich tam dużo, zwracają uwagę ludzi, co nie wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo.
Na innych cmentarzach koty nie skupiają się tak gromadnie w jednym miejscu. Np. na Powązkach bytują najwyżej po 2-3 w jednym miejscu.
monikah pisze:W Milanówku wszystkie koty mają kwarantannę i są testowane. A pozytywne (bo i z FIV się zdarzały) mieszkają w oddzielnych pomieszczeniach. W tej chwili kotów z FeLV nie ma w schronisku, ale gdy były, to środki ostrożności były wręcz przesadzone - miały oddzielne miski, gąbki do mycia naczyń i sprzęt do sprzątania, a zajmowała się nimi inna osoba niż pozostałymi kotami. Także nie ma powodów do niepokoju.
mziel52 pisze:Każde zabranie dzikusa z miejsca bytowania jest stresem. Ale bez tego etapu nie mają szans na lepsze życie. Więc lepiej było to zrobić teraz, póki koty są zdrowe, niż zabierać w marnym stanie, kiedy mimo troskliwego domku walka zostaje przegrana.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 46 gości