Zespół falującej skóry

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 06, 2012 9:48 Re: Zespół falującej skóry

Ja też mam ten problem. Najpierw pojawił się delikatny łupież. Potem w kilku miejscach domu znalazłam wodniste wymioty. Myslałam, że za mało ostatnio kocicę czesałam i to przez kłaki, ale chyba nie. Wczoraj zaczęła się nerwowo lizać i szaleć po całym domu jakby ducha widziała. Skóra faktycznie jej faluje. A dzisiaj rano znowu znalazłam wymioty...:(
Mam nadzieje, że wet dziś pomoże. Bardzo niepokoją mnie te wymioty, czytałam uważnie wątek i nikt chyba nie wspominal o tym objawie. Może ktoś coś doradzi..?

ewellon

 
Posty: 10
Od: Śro gru 01, 2010 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 17:48 Re: Zespół falującej skóry

niestety zmagam się z tym samym problemem od trzech lat...byłam już u sześciu weterynarzy - nikt nie ma pomysłu, co może dolegać mojej kotce....
Rita wymiotuje pokarmem, najczęściej zwraca poranny posiłek, ale zdarza się też, że i jakiś w ciągu dnia czy wieczorem. Wymiotuje zazwyczaj 5-10 minut po zjedzeniu. Potrafi zwymiotować wszystko - suchą karmę, saszetkę, mus, kawałki piersi z kurczaka. Rano jada 5-10 kuleczek, jakby wiedziała, że zaraz to jedzenie i tak wyląduje na podłodze. Dla niej zwymiotować to jak splunąć. Miała kilkakrotnie robione badania krwi, także z rozmazem. Właściwie tylko wskaźniki wątrobowe nie były w normie, ale weci jakoś szczególnie się tego nie uczepili - zakupiłam hillsa l/d, Zentonil. Wczesną wiosną zrobiłam jej rtg z kontrastem, który nic nie wykazał. Podobnie USG. Kiedy trafiła do mnie trzykrotnie zwymiotowała robala. W ciągu trzech lat odrobaczałam ją kilkanaście razy, różnymi środkami. Ostatnie badania krwi wykazały eozynofilię, zresztą w kale też znaleziono nicienie żołądkowo-jelitowe. Wydaje mi się, że ona ciągle ma robaki i to one są przyczyną wszystkich dolegliwości. Odrobaczałam ją ostatnio w zeszłym tygodniu. Poprawy nie widać....do tego wszystkiego dochodzi właśnie falowanie skóry, nerwowe strząsanie i lizanie łapek. Weterynarze w ogóle nie zwracają na to uwagi, a to przecież może być istotna wskazówka....generalnie jest w dobrej kondycji, tzn. jest dość szczupła, ale nie widać, żeby czuła się źle. Na dniach zrobię jej kolejne badania krwi. Nie wiem już, co mam robić, jestem bezradna. Ostatnio wymiotuje dość dużo - potrafi wymiotować każdy posiłek, więc praktycznie nic nie zjada.
Może twój lekarz coś poradzi.....bo tutaj wszyscy rozkładają ręce.

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lip 11, 2012 17:40 Re: Zespół falującej skóry

Z góry przepraszam, że się rozpisałam, ale podzielę się z Wami wszystkim, co wiem.
Jakiś czas temu opisałam tutaj dokładnie przypadek mojego Mikusia i jego siostry Nutki. Moje koty maja się teraz znacznie lepiej. Przyczyna ZFC: nietolerancja pokarmowa!!! Wszyscy weterynarze wykluczali, że sucha karma RC może powodować takie objawy, dlatego przeczołgałam się przez wszystkie RC, nawet Calm i Hipoallergenic (bałam się podawać bardziej naturalne karmy, jak Orijen czy Test Of The Wild, bo nie są przeznaczone specjalnie dla kastratów, bałam się kamieni nerkowych). Potem Mikuś doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu (patrz poniżej), na jakiś czas stracił zdolność jedzenia suchej karmy. Żeby ratować mu życie, zaczęliśmy podawać mielone mięso (pulpety). Równocześnie odkryłam karmę w miarę naturalną (80% mięsa), która jest dostosowana do kastratów (1st Choice). Alergie pokarmowe pojawiają się z dnia na dzień, ale znikają czasami dopiero po 6 tygodniach od odstawienia alergenu![/b[b]] Zmiana diety (bo tylko to zmieniliśmy) spowodowała w ciągu kilku tygodni: zanik falowania (a przynajmniej znaczne zredukowanie), sierść odzyskała dawny kolor (z rudej znów zrobiła się czarna), koty odzyskały równowagę psychiczną, komfort życia, przechadzają się spokojnie po domu :)
Niestety jakiś czas temu oba kotki uczuliły się na karmę 1st Choice i musieliśmy zmienić na inną (na razie tej samej firmy). Udaje nam się utrzymać falowanie na minimalnym poziomie, kiedy podajemy kotom przynajmniej raz dziennie kawałek mięsa. Na razie nie mogę całkowicie odstawić suchej karmy, bo nie można też kota karmić samym mięsem!!!, a ja zbyt mało wiem jeszcze o żywieniu kotów "na własną rękę" (dieta BARF). Najlepiej podawać mięso ze sprawdzonego źródła. Zdarzyło nam się kupić w innym sklepie kurczaka i koty falowały po nim przez 3 dni.

Uwaga: to nie znaczy, że Waszym kotkom pomoże zmiana diety. Objawy ZFS mogą się pojawić przy takich chorobach jak: niewydolność nerek, czerwienica (wysoki hematokryt), padaczka czy choroby na tle psychicznym. Ale zanim wdrożycie leczenie na te poważne choroby, warto wykluczyć nietolerancję pokarmową (oczywiście po wykluczeniu innych podstawowych przyczyn, o których na tym wątku wcześniej było pisane).
Nie słuchajcie też ślepo weterynarzy, którzy (niestety) są poddani silnej indoktrynacji przez przedstawicieli RC i tym podobnych komercyjnych karm. 30% mięsa oznacza, że 70% to zboża, kukurydza, wypełniacze i inne konserwanty (czytajcie skład), czyli pasza dla kurcząt, a nie dla kotów.

Zauważcie, że wszystkie opisane na tym wątku przypadki, to koty sterylizowane, domowe (taką informację znalazłam też w angielskiej Wikipedii), a zatem pewnie karmione suchą karmą (to już moja hipoteza). Ja karmiłam moje 3 koty wyłącznie RC przez 7 lat, wszystkie schorowane, wymizerowane były. Kotka mojej teściowej żre wszystko co jej nie zeżre i ma się znakomicie, bo ma zróżnicowaną dietę. Zachowajcie zdrowy rozsądek.

P.S.
Zastanawiam się, jaki jest stan uszu Waszych kotków?
Mój Mikuś poważnie rozchorował się na uszy (stan zapalny uszu może współwystępować z alergią pokarmową, jak później doczytałam). Mikuś był leczony Oridermylem, który przynosił jedynie doraźną poprawę. Stan zapalny się powiększał, maść zaczopowała kanał słuchowy, w trakcie czyszczenia Otoprofem (który się spienia) doszło do rozerwania obu błon bębenkowych, zatrucie neomycyną (główny składnik Oridermylu), objawy przedsionkowe (oczopląs, zaburzenia równowagi, niemożność pobrania pokarmu), przejściowy niedowład tylnych kończyn, całkowita utrata słuchu (neomycyna jest ototoksyczna). Jeśli ktoś ma taki problem, piszcie (annakolodziejska@interia.pl) podpowiem, jak można pomóc (mojego biedaka uratowała dr Kubus z Łodzi).

P.S.'
dodatkowo zauważyłam łupież na sierści.Podejrzewam ze to zfs, tak wynika z objawów, ale nikt wcześniej nie wspomniał o łupieżu może alergia?

Ewku92, również u moich kotów łupież współwystępował z ZFC. Znacznie zmalał po zmianie diety.

annawheeler

 
Posty: 15
Od: Pon sty 26, 2009 1:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 11, 2012 18:54 Re: Zespół falującej skóry

annawheeler :D bardzo Ci dziękuję za to,że opisałaś szczegółowo Wasz przypadek - ja jeszcze nie mówię o sukcesie u Iskierki, ale mamy ogromny postęp tzn- FALUJĄCA SKÓRA pojawia się prawie codziennie, ale atak trwa 2-3 minuty a nie 12-14 godzin ... poza tym nasilenie ataku jest zdecydowanie mniejsze i Iskierka już wie,że nikt nie robi jej krzywdy (wcześniej uciekała przed niewidzialną ręką) i TO za chwilę przejdzie...

i tu WIELKIE UKŁONY I PODZIĘKOWANIA dla cioteczki Miss :1luvu: , która pisząc do mnie na pv zasugerowała alergię pokarmową ...

ja wiedziałam,że można mieć ALERGIĘ NA KOTA,ale na to,że KOT MA ALERGIĘ nie wpadłam :oops: (ja nie mam alergii na NIC :mrgreen: ) w dodatku ANI JEDEN WETERYNARZ, który oglądał Iskierkę nawet słowem nie zapytał co panienka je (RC EXIGENT jadła) oraz mięsko - i nie zasugerował ALERGII ... wszyscy skupili się na moim 2 tygodniowym pobycie w szpitalu i stresie u Iskierki (przez ten czas NIKOMU nie dała się nawet dotknąć!!! choć to miziak nad miziaki )
badania nie wskazywały jednoznacznie na chorobę (1 raz podwyższona kreatynina, mocznik w normie a przy następnej kontroli odwrotnie - ale badania były robione po 12-14 godzinnym ataku !) następna kontrola - wszystko ok ! -( jutro ponownie badania kontrolne - tak na wszelki wypadek... ) w uszach, gruczołach okołoodbytowych, RTG, USG, badaniu moczu i płynu mózgowo rdzeniowego - bez najmniejszych nawet zmian !
podczas USG brzusia - przy którym był też nasz dr neurolog - zapytałam o alergię ... po dłuższym zastanowieniu dr powiedział,że to możliwe, choć on jeszcze nie widział aż tak nasilonych objawów przy alergii, ale z kliniki wyszłyśmy już z karmą RC HYPOALLERGENIC oraz prikazem dalszego stosowania Luminalu (wcześniej był Stresnal i obróżka feromonowa) ...
obecnie koteczki - obie - jedzą karmę HA ... i wydaje się,że powoli opanowujemy sytuację ... mam nadzieję,że niedługo stopniowo odstawimy Luminal ...
koteczka znów jest miziasta (podczas ataków nie dała się dotknąć) ale kiedy widzę,że faluje albo zaraz zacznie (to widać chwilę przed- futerko się jeży) to jej nie dotykam, bo mam wrażenie,że ją boli ...
trzymajcie jutro kciuki za badania ...
Śmierć nie jest wystarczającym powodem,żeby przestać Kogoś kochać (Krystyna Janda)...

Ladyś [*] TM:30.11.2015r. - Kochanie, tak bardzo mi Ciebie brak ...
Kropeczka [*] TM:8.09.2012r.

Aga&Iskierka&Lady

 
Posty: 491
Od: Pt lip 04, 2008 21:59
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw lip 12, 2012 0:27 Re: Zespół falującej skóry

Aga&Iskierka&Lady bardzo się cieszę, że idzie ku lepszemu :) trzeba się uzbroić w cierpliwość. Z badań wynika, że po usunięciu alergenu z diety musi minąć nawet do 6 tygodni, aby objawy uczulenia ustąpiły u ponad 90% kotów (gdzieś czytałam takie opracowanie). U większości kotów następuje do dużo szybciej (u moich już po 3 dniach widać pierwsze oznaki, że jest lepiej). Natomiast pogorszenie następuje gwałtownie, dlatego mogę się dość łatwo zorientować, co im zaszkodziło i już więcej tego nie podawać.
Teraz, kiedy znasz przyczynę, pozostaje Ci metodą prób i błędów znaleźć jedzenie/karmę, na które kociak dobrze reaguje. Trzymam kciuki!!
P.S.
Wciąż nie wiem, na który składnik karm RC moje koty są uczulone. Nie jest to kurczak, bo dostają gotowane piersi i jest ok (ale kiedyś "zafalowały" po kurczaku z innego sklepu). Może to coś, czym kurczaki są karmione. Może to jest kukurydza, która jest głównym składnikiem większości karm RC.
Na marginesie ciekawostka: producenci sprytnie manipulują kolejnością składników karmy, rozbijając jeden na dwie części i różnie je nazywając, np. kukurydza i gluten kukurydziany. Pomijając fakt, że kukurydza to zboże bezglutenowe (czym jest zatem gluten kukurydziany? przedstawiciele RC nie umieli odpowiedzieć mojemu wetowi), dzięki takiemu zabiegowi można niewygodny składnik przesunąć na dalsze miejsce w spisie składników i dać klientowi złudzenie, że kukurydza jest dodatkiem, a nie głównym składnikiem karmy.
P.S.'
Karmy komercyjne (nawet te najdroższe) konserwowane są tanimi przeciwutleniaczami: Butylohydroksyanizol (BHA/E320) i Butohydroksytoulen (BHT/E321), które sklasyfikowane są jako niebezpieczne, kancerogenne.
P.S.''
Czepiam się i czepiam tego RC TYLKO dlatego, że stosowałam karmę i analizowałam składniki TYLKO tej firmy. Ale z tego, co można przeczytać, podobnie jest z innymi "liderami" rynku. (http://www.leonberger-info.pl/forum/viewtopic.php?t=496)

annawheeler

 
Posty: 15
Od: Pon sty 26, 2009 1:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 02, 2012 20:45 Re: Zespół falującej skóry

Cześć,
Opiszę przypadek naszej kotki Lilu, który trwa już ponad miesiąc.
Pod koniec października, po powrocie do domu zastaliśmy naszą kotkę bardzo pobudzoną i agresywną. Ganiała po całym domu jak opętana, źrenice powiększone i falująca skóra na grzbiecie. Biegała z jednego końca mieszkania na drugi, po chwili zatrzymywała się, patrzyła wzrokiem błagalno/atakującym, trzepotała ogonem i zaczęła lizać okolice nasady ogona. Przytulenie jej mogło być tylko na chwilę i tylko na chwilę się uspokajała, po czym uciekała do naszej sypialni i chowała się pod kołdrę. Tam mogła siedzieć cały dzień. Po dwóch dniach wybraliśmy się do weterynarza, bo objawy nie ustępowały. Przy pierwszej wizycie dostała krople na pasożyty zewnętrzne i zastrzyk ze sterydami. Miała również sprawdzone zatoki odbytowe (trochę mazi czy ropy z nich wypłynęło). Niestety nic to nie pomogło i po kilku dniach ponownie zjawiliśmy się u weta, po kolejny zastrzyk ze sterydami i krople na pasożyty wewnętrzne. Podczas tej wizyty zauważyliśmy mała plamkę na końcu ogona, jakby coś ją ugryzło (stąd też krople na odrobaczanie). Sytuacja zaczęła się pogarszać, bo oprócz falującej skóry, nerwowej bieganiny i chowania się pod kołdrę, kotka zaczęła intensywnie interesować się swoim ogonem. Pod naszą nieobecność (oboje z mężem pracujemy), kotka pogryzła sobie dość mocno ogon. Pojechaliśmy do weta. Obgolił końcówkę ogona z włosów, dostała 3 zastrzyki (nie wiem co dokładnie, ale jeden był uspokajający, bo cały dzień później przespała w łóżku) i założyliśmy jej kołnierz. Wet zaproponował również zmianę karmy na hypoalergiczną (podejrzenie alergii pokarmowej). Jednak kotka nie chciała za bardzo jej jeść, więc mieszałam ją 50/50 z karmą którą jadła dotychczas (Sanabelle). Dostała również maść Flucinar N i Rivalol do przemywania rany. Kołnierz niestety nie zdał on egzaminu, gdyż okazał się za mały i kotka mogła dość swobodnie sięgnąć ogon i co chwilę go gryzła. Niestety doszło kilka razy do tak silnego rozgryzienia ogona,że krew była w domu wszędzie... Sprzątanie, mycie i pranie pościeli odbywało się czasami 2 razy dziennie. Ręce nam opadały z bezsilności. Widzieliśmy,że kotka bardzo cierpi, jest sfrustrowana, śpi "na czujce" a my z nią, bo ciągle staraliśmy się pilnować,żeby ponownie nie rozgryzła ogona. Potrafiła się rzucić na niego z taką złością i agresją, że byliśmy w szoku jak się zachowuje i jakie dźwięki przy tym wydaje.
Generalnie sytuacja ostatnio wyglądała tak, że przez jakieś 2 tygodnie co 2-3 dni byliśmy u weta na kontroli, w międzyczasie dostała antybiotyki w tabletkach (przemycałam jej w stixach- miękkie pałeczki), przestała jeść prawie zupełnie mokrą karmę (Winston z Rossmana), raz piła mniej wody, raz więcej. Podczas kolejnej wizyty jeden z wetów (bo każda wizyta na początku była z innym lekarzem) sprawdził jej ponownie zatoki odbytowe. Były dość mocno zapchane, a do jednego "wejście" utrudnione. Maść FLucinar zmieniliśmy na Chitopan (po kolejnym rozgryzieniu i braku poprawy po Flucinarze). Kontynuowaliśmy przyjmowanie antybiotyku przez kolejny tydzień. Zmieniliśmy kołnierz na większy.
Któregoś dnia kotka rano zwymiotowała (biało-ślinowe wymioty). Sądziłam,że to może jakieś jelitowe, bo po niektórych mini posiłkach trochę jej się cofało i może nie strawiła dobrze. Jednak następnego dnia kotka rano miała rozwolnienie, a po południu ciągle wymiotowała. Pojechaliśmy z nią do weta. Okazało się,że to reakcja na antybiotyki i dostała kroplówkę+witaminy+nowy antybiotyk w zastrzyku. Przez kolejne 2 dni znowu antybiotyk w zastrzyku i po nich antybiotyk w tabletkach (po raz kolejny inny). Sytuacja na dzień obecny wygląda tak,że dajemy kotce antybiotyk w tabletkach, kołnierz przedłużyliśmy tekturką żeby nie mogła dosięgnąć go pyszczkiem ani przytrzymać czy podrapać pazurami. Wcześniej zdejmowaliśmy jej kołnierz,żeby swobodnie mogła zjeść czy załatwić się. Teraz już jest ciągle w kołnierzu (wet nam powiedział,że zdejmowanie go może ją stresować dodatkowo). Jest trochę spokojniejsza i skóra nie faluje. Zatoki odbytowe są czyste.
Niestety zmartwieniem pozostaje ogon,który bardzo długo i ciężko się goi. A nasza kotka wcale temu nie pomaga, rozgryzając go co kilka dni na nowo :(
Od trzech dni chodzi z opatrunkiem na ogonie (oczywiście,że jej się to nie podoba i z każdą możliwością stara się złapać ogon łapą i pazurami), przemywam jej raz dziennie rivanolem i smaruję na nowo FLucinarem. Jak wychodzimy z domu doklejamy jej przedłużenie kołnierza, żeby miała mniejszy dostęp do ogona. I na razie czekamy...
W dalszym ciągu nie wiemy skąd ta agresja na ogon (bo falowania skóry zaliczyliśmy do zapalenia zatoko odbytowych). Boimy się zdejmować jej kołnierz,żeby nie rozszarpała go sobie. Wet zaproponował żebyśmy rozpatrzyli amputację kawałka ogona. Ale nie chcemy tego i będziemy robić wszystko co możemy żeby tego uniknąć. Tym bardziej,że nie wiemy co wywołuje u niej takie zachowanie i nie wiemy, czy po amputacji ogona znowu nie będzie go rozgryzała.
Nie wiemy już co robić. Martwi mnie tak długie przyjmowanie antybiotyków. Szkoda mi jest jej bardzo :( ;(

LenaMG

 
Posty: 24
Od: Nie gru 02, 2012 18:43

Post » Pon gru 03, 2012 11:53 Re: Zespół falującej skóry

czy Kotka miała robione badania z krwi ? morfologia, biochemia i badanie ogólne moczu- to podstawa. USG jamy brzusznej - także... u mojej kotki - okazało się,że to alergia, ale dopiero po wykluczeniu wszystkich innych możliwości ...
Śmierć nie jest wystarczającym powodem,żeby przestać Kogoś kochać (Krystyna Janda)...

Ladyś [*] TM:30.11.2015r. - Kochanie, tak bardzo mi Ciebie brak ...
Kropeczka [*] TM:8.09.2012r.

Aga&Iskierka&Lady

 
Posty: 491
Od: Pt lip 04, 2008 21:59
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon gru 03, 2012 13:15 Re: Zespół falującej skóry

O cholera! Współczuję. Dobrze wiem, jak to jest czuwać całymi tygodniami przy kocie.
Czytałam kiedyś o przypadkach, że kot zaczyna atakować własny ogon jak obce i wrogie stworzenie i że często współwystępuje to z ostrym ZFS.
Martwi mnie, że Wasza kotka dostała standardowe leczenie na wszystko bez diagnostyki, czyli: steryd, nie pomógł? to antybiotyk, uczuliła się? to inny antybiotyk, badania? a po co?
Tak naprawdę weterynarze, u których byliście, nie wiedzą, jak pomóc Waszej kotce - POGÓDŹCIE SIĘ Z TYM!! i zacznijcie szukać informacji na własną rękę, wertujcie wpisy na forach, zmieńcie weta (poszukajcie na forum, który wet jest polecany w Waszej okolicy) i przede wszystkim zróbcie badania (krew, alergie, grzyby). Nie będzie tanio, ale łażenie do wetów, którzy leczą na ślepo i bezskutecznie też tanie nie jest.
Po przyjęciu tylu antybiotyków, kotka zamiast zdrowieć, jest osłabiona i podatna na grzybice. Gdyby miały pomóc, to by już pomogły. Jakie antybiotyki podadzą jej teraz, jeśli dojdzie do sytuacji ratowania życia?
Nie jest wykluczone, że to alergia pokarmowa (na to nie ma testu), a wówczas mieszanie dotychczasowej karmy z nową niestety nie pomoże, bo trzeba całkowicie wyeliminować alergen. Odradzam komercyjne i drogie karmy hypoalergiczne (jedyne co w nich wyeliminowano to mięso, rakotwórcze konserwanty zostały). Poszukajcie karmy bardziej naturalnej albo przejdźcie na jakiś czas na mięso i zobaczcie, czy jest poprawa.
Życzę Wam, żebyście trafili na weta, który uzdrowi kicię i Wasze życie wróci do normy, ale na wszelki wypadek weźcie sprawy w swoje ręce.

annawheeler

 
Posty: 15
Od: Pon sty 26, 2009 1:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 03, 2012 13:38 Re: Zespół falującej skóry

Co do moich "falowników", to uczuliły się na 1st Choice, potem na ProNature jakiś czas było OK ale też się uczuliły (choć obiektywnie muszę przyznać, że obie karmy bardzo przyzwoite w składzie i koty chętnie je jadły). Ponieważ skończyły mi się opcje, przeszłam całkowicie na mięso jakieś 2 miesiące temu. Moje życie się skomplikowało, bo nie ma już karmy, która stoi w miseczce i można ją sobie chrupnąć w dowolnym momencie. Teraz jest karmienie dwa razy dziennie, szał, miałczenie, skakanie po blacie, ogólnie chaos, ale Mikuś z Nutką czują się najlepiej właśnie po samym mięsie. Staram się zapewnić im możliwie największą różnorodność (bardzo dobrze reagują na wołowinę). Co jakiś czas podaję puszkę (poszukałam takiej możliwie najbardziej naturalnej) z dodatkiem tauryny i innych dodatków ważnych dla kota. Wiem, że będę musiała dokształcić się i kupić suplementy, bo samym mięsem podobno też niezdrowo kota karmić. Niemniej falowanie prawie całkowicie zniknęło, koty są pełne energii i zadowolone z życia :)

annawheeler

 
Posty: 15
Od: Pon sty 26, 2009 1:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 04, 2012 7:26 Re: Zespół falującej skóry

Cześć,
Kotka nie miała robionych badań krwi i moczu, ani też Usg :(
Poszliśmy do kliniki, która jest najbardziej polecana w moim mieście :( Ale chyba macie rację,że musimy zmienić weta. Bo widzę,że to podawanie antybiotyków to psu o budę...
Chociaż fakt,że po pierwszych zapalenie zatok przeszło. Ale też z tego co czytałam, niewykluczone,że nie powróci.
Czytam, czytam moi drodzy różne przypadki, dlatego też między innymi trafiłam tutaj...
Nasza kicia mimo stosowania antybiotyków jest całkiem OK. Apetyt jej powrócił po kroplówce i zjadała z apetytem kurczaka, który ugotowałam z rosołem. Później ugotowałam samego kurczaka w wodzie i już nie chciała go jeść. Wczoraj też ugotowałam porcję z kaczki, też nie chciała spojrzeć na nie. Widzę,że apetyt znowu zmarniał i cofała się wręcz jak podawałam jej cokolwiek do jedzenia. Wczoraj wieczorem musiałam dać jej antybiotyk i dałam jej (wiem, że nie powinnam) dwa plasterki wędliny z indyka. Dzisiaj rano zjadła dwie łyżki jogurtu z serkiem owocowym (mieszam go z lekiem osłonowym).
Karmy suche ostatnio kupowałam przez Internet, starałam się wybierać takie, które były bez zbóż (czytałam,że właśnie one powodują dużo uczuleń i alergii) i bez kukurydzy. Ale też nie ma często chęci ich chrupać. A jak już obwącha je, to zje może z 4-5 kulek.
Zastanawiałam się dzisiaj co mi zostaje,żeby jej dać do jedzenia jak ona nie ma apetytu? Czy są jakieś leki czy syropki dla kotów niejadków?
P.S.
Sama od siebie daję jej tabletki z witaminami i tauryną.

LenaMG

 
Posty: 24
Od: Nie gru 02, 2012 18:43

Post » Nie cze 09, 2013 14:00 Re: Zespół falującej skóry

Ja dołącze się do rozmowy . Efekt falowania zauważyłam dopiero u moich kotów jak znajoma powiedziała mi ze to nie jest normalne.

A zaczęło się tak

Piękna zdrowa sierść - nie było osoby , która wchodząc do mojego domu nie zachwycala się sierscia moich 2 kotów.Błyszcząca, w dotyku jak jedwab

Koty karmione surowe mięso + niewielie ilości suchego - mysłalam ze po prostu nie lubia suchego pokarmu

Nasłuchałam się ze koty przebiałkuje, ze siąda im nerki ,ze robie żle . Wprowadziłam ROYAL CANIN MIESZANKE. I okazało się ze moje koty lubią suchy pokarm , do tego stopnia ze się nia zajadały . Odstawiłam surowe i do Royala zaczęłam podawac Animonde mokra. Łatkowi Animonda nie podchodziła wiec z reguły był na suchym RC , Cekin się zajadał Animonda .
EFEKT PO 5 MISIACACH
- falujaca skóra u obu kotów
- łupież u Łatka
-koty się drapia, sa niespokojne , chowają się w szafy, pod kołdre,
-na głaskanie reagują zniżaniem się i uciakaja( mam wrazenie ze ich boli skóra)
- u Łatka czarna sierść zaczyeła brazowiec od spodu _( u mojej koleznki na RC z czarnego kota zrobił się brązowy)
-u CEKINA włos jest zjeżony na grzbiecie jak rokez , sterczaca jakby tłusta

Naczytałam się i postanowiłam wrócic do diety

SUROWE MIĘSO + DOBRA KARMA (tzn na odwrót dobra karma sucha + surowe jako smkolyk)
I tu zaczał się problem kazda karma sucha poza ROYALEM beeee. Zaczynam wierzyc w teorie ze ROyal zawiera uzalezniacze .
Bozita - nie, Purina- odpada-, Mastery - nie tkną

Polubiły ALMO NATURE- chyba przy nich pójde z torbmi:)
ale nie wiadomo czy objawy znikną

około 4 miesiące temu pojawiła się Tosia - to tez może by przyczyna Łatek , jej nie tolerował dopiero teraz zaakceptował, Cekin manifestował pojawienie się jej na początku bardzo, załatwiając sie na sąsiadów wycieraczki:)
stres- niestety mojego męza moje koty kompletnie nie tolerują , boją się go :(

i o ile jestem w stane zmienić karme to TOSIA NA PEWNO ZOSTANIE, maz również :D

Ciężko będzie ale musze dojść do przyczyny . Na początku myslałam ze to bol wywolany operacjmi na łapce u Cekina , ale u Łatka to samo z mniejszym natężeniem .
agula76
 

Post » Nie cze 09, 2013 14:13 Re: Zespół falującej skóry

Agula76, RC ma cudowne właściwości alergizujące :evil:
dlatego nim nie karmimy.
Karmimy Power of Nature - kupowane w dużych worach (15 kg) wychodzi taniej niż RC.
I co najważniejsze - zdrowiej :)
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Nie cze 09, 2013 14:24 Re: Zespół falującej skóry

vivien pisze:Agula76, RC ma cudowne właściwości alergizujące :evil:
dlatego nim nie karmimy.
Karmimy Power of Nature - kupowane w dużych worach (15 kg) wychodzi taniej niż RC.
I co najważniejsze - zdrowiej :)



dzięki:)
agula76
 

Post » Nie cze 09, 2013 15:20 Re: Zespół falującej skóry

mój kot miał ten problem jakieś 4-5 mc temu Bieganie po domu bez opamiętania ,nie dał się pogłaskać ,sierść na gzbiecie cały czas mu stała Gdy poszliśmy do wet kazal mi nagrać jego zachowanie i pokazać mu,dodał przy tym że kot pewnie boi się czegoś idlatego ucieka i tak reaguje Gdy skontaktowałam się z innym wet powiedział że należy podać leki uspakajające Nie zdecydowałam się na nie Kotu pomału wszystko przeszło i w tej chwili jest okej
czytając wszystkie wypowiedzi doszłam do wniosku że może był uczulony na jakąś karmę lub żwirek (zmieniliśmy w trakcie )
dodam że mam jeszcze 3 kotki i żaden nie miał nigdy takich dolegliwości

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie cze 09, 2013 15:59 Re: Zespół falującej skóry

to jest ciezka sprawa z tym falowaniem , ale u mnie dochodzij jeszcze drapanie , łupiez itd.

zastanawiam się nad wykonaniem testow alergicznych żeby wybrać odpowiednia karme

ewentualnie jezel to inny problem to sama już nie wiem :(
agula76
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie i 1383 gości