
a tutaj z siostrą:

i Betty:


Ona też potrzebuje domu....
Sytuacja w schronisku jest ciężka ale to już wiecie od Ja-ba. Za dużo kotów a za mało miejsca. Pracownicy starają się aby niektóre koty w ogóle nie mieszały się z pozostałymi, np stali rezydenci, głównie dzikuski mają swoje pomieszczenie i nowe koty nie są tam wpuszczane, ale niestety tych nowych jest bardzo, bardzo dużo. Co jakiś czas jakiś kotek (głównie kociaki) przekracza TM. Pracownicy robią co mogą ale przy takiej ilości kotów, takich warunkach lokalowych i tak małych pieniądzach na utrzymanie schroniska, nie są w stanie zrobić tyle aby uratować każdego kota.
Były rozmowy z miastem na temat wybudowania nowego schroniska, miało być dużo przestrzeni i takie tam gadanie bo niestety na gadaniu się skończyło. Przecież mamy kryzys...a jak nie było jeszcze kryzysu, to coś innego wymyślili....to samo jest z czipowaniem. W Koninie nie ma czegoś takiego jak akcja czipowania zwierzaków, nie było i pewnie jeszcze długo nie będzie. Pod tym względem daleko nam do np Poznania czy Warszawy.....
A jeśli chodzi o Barneya i Betty, to prawda,że ich rodzeństwo Wilma i Fred są za TM. Mam nadzieję,że dla tych dwojga pomoc przyjdzie na czas.