Wet nie stwierdził płynu w jamie brzusznej, mam nadzieję, że nie fip, ale wykluczyć nie można... nie wiem, zobaczymy...na razie możemy tylko czekać.
Burasia si, dostała na imie Viki, jest naprawdę młodziutka, ma taki jeszcze kocięcy pyszczek niwinny, nawet już nic po niej nie widać, tak ładnie jej się ten brzuch wstąpił, ładnie je i biega.
Biała Koko ciągle obsmarkana, ale dziś dopiero piątą dawke antybiotyku dostała, a jest taka mądra kicia, że wie, że jak jej nosek czyszczę to potem jej lepiej, że teraz normalnie sama pysio nadstawia, żeby smorgle wytrzeć

Kochaniutka jest. Takie koty to można obsługiwać, zero pazurków, wszystko daje sobie robić, oczki zakraplać, lekarstwo podawać.