Pani chora na raka-komu cuda-wianki?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 10, 2015 14:50 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Wielkie dzięki dla wszystkich za pamięć i gorace słowa

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Wto lut 10, 2015 15:03 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

ja zawsze spóźniona :oops: ale NAJLEPSZE ŻYCZENIA!!! :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro lut 11, 2015 13:42 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Serdecznie wszystkim jeszcze raz dziękuje za pamięć i złote serca

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lut 11, 2015 13:50 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

wczoraj ze zdziwieniem odebrałam zawiadomienie na FB ,ze jakis facet Zbiegniew ...................ski dał odnosnik do mojego konta na fb ,ze popieram zespól muzyczny z okolic i gwarantuje jego solidnośc. Ponadto ktos próbowal włamac sie na moje konto na Fb i musiałam zmieni hasło. Napisałam sprostowanie na forum gdzie zostało zamieszczone i wykresliłam sie z tej grupy .To były ogłoszenia dla Serocka i okolic .Ależ ludzie maja tupet.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lut 11, 2015 18:27 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Znaczy się Basiu jesteś w Serocku autorytetem i Twoje zdanie się liczy, skoro powołują się na Ciebie i wciskają Ci dziwne teksty.
Inna sprawa, że to rzeczywiście nieprzyjemna sytuacja i nie dziwię się, że się denerwujesz.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro lut 11, 2015 23:12 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Basiu, takie sytuacje na fb oznaczaja, ze ktos przejal kontrole nad twoim kontem. Nie wchodz nigdy na linki zwiazane z tego typu postami. Zmienilas haslo, wiec wszystko juz powinno wrocic do normy.

P. S. kropka_XL jakos tak zrozumialam z ktoregos z poprzednich postow, ze "juz po" :D
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon lut 16, 2015 17:48 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Co u Ciebie Basiu? Jak się czujesz?

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro lut 18, 2015 22:35 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Nie zapomniałam o was Kochani :D
To milczenie jest wynikiem ,ze zbyt dużo sie działo niekoniecznie miłych rzeczy.
Byłam między innymi na komisji lekarskiej. Trafiałam na wyjątkowo niesympatyczną orzecznik.
To było straszne w jaki sposób pacjent jest przez takich ludzi traktowany, poniżany i nieszanowany :( Za pierwszym razem miałam panią orzecznik anioła-taktowną ,kulturalną )Ot i kubeł zimnej wody :twisted: .
Do tej chwili nadal jestem w szoku.
Dobra wiadomośc jest taka ,ze stoczyłam batalie by dała mi dalsze prawo do 5 miesięcy świadczenia rehabilitacyjnego.
Zła jest taka ,z e koniecznie chciała wysłac mnie na rentę cały czas wykrzykując ,z e nie rokuje jako pacjent powrotu do zdrowia
Zadała mi np z cynicznym usmiechem pytanie.:
,,A ma pani chociaz przepracowane 5 lat? "(Na lumpiarę nie wygladam ani na osobe żyjaca całe życie z zasiłków) Na moja odpowiedz ,ze mam przepracowane 26 lat w tym 11 u jednego pracodawcy spytała ze złośliwym zdziwieniem -I co? Jeszcze pani dotychczas pracodawca nie zwolnili? Widać nie ..............
Ona się upierała kategorycznie przy rencie ja o pawrocie do pracy ,z e jeszcze chce dac sobie szanse i po to było to branie chemi i naswiwtlań a choroba wydaje sie cofać i się zatrzymała. Mam 50 lat i dla własnej psychiki i przebywania zludzmi chcaiałabym jeszcze pracować Zaczeła na mnie krzycząc,z e nie o tym chce słyszec ,,ze o siebie walczyłam . Mam przestać jej mówić ,że sytuacja sie polepsza tylko potrzebuje jeszcze trochę czasu. Ją to nic nie obchodzi.. Potem spytała o moje objawy .Jak zaczełam je wymieniac i dosyć spójnie opisywac to nagle ostentacyjnie przerwała mi ze ona ona nie chce tego słuchac gdyz wszystkie pacjentki onkologiczne mówią to samo Prosze przestac się powtarzać -usyszałam.Ona ma juz tego dośc i wystarczy W ciagu dnia słyszy to wiele razy Wykrzyczała mi ,z e żaden lekarz mnie nie dopuści do pracy i nie wie jak ja sobie to dalej wyobrażam
.A nawet nie obejrzała wyników tomografii ,z e zmiany w płucach uległy niemal całkowitemu cofnięciu Dopiero musiałam wstać i wskazać jej wyniki jakie ,miała w załczeniu przed soba bo skupiła się na pierwszej ,trzymanej przed soba kartce i pierwszym zapisanym tam zadaniu absolutnie nie przejrzawszy historii choroby i przedstawionych dokumentów.
I jeszcze jeden przejaw kompletnego braku kultury.... Wyciagneła podczas badania telefon i zaczęła z kimś rozmawiać o tym jak jej pies zrobi kupę w łazience a ona weszła w to nogą i musiała tego klocka sprzatać.-cytuje dokładnie Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać....Było to zarówno chamsko-arogancji ,jak i śmieszny akcent humorystyczny tego wystąpienia
Z tego wszystkiego dostałam wysokiego ciśnienia podczas badania i to po lekach 170/110 i myślałam ze mnie naprawdę na ta rentę skieruje.
Milczec było żle ,mówic jeszcze gorzej bo nie wiadomo jakie słowo wywoła atak wściekłości.
Jeszcze czekam na oficjalny papier z ZUS
Potem przy zwrocie koszów podrózy inna pani zrobia normalne śledztwo czy jej nie chce naciagnać podajać zbyt wysokie ceny za bilet .
Na pytanie ile kosztuje bilet do W-wY odpowiedziałm zgodnie z prawda ,ze,miedzy 9-12zł zależnie od przewożnika.
Pani stwierdziła ,,z e to niemozliwe.Bilet na pewno kosztuje 6 zł i z e nie może opierac sie na m/wi .
Rozpoczeła telefoniczne śledztwo które potwierdziło tylko to co mówilam czyli zwrot podrózy 25zł.
A traktowąła a mnie z taką wzgardą jakbym chciała wyłudzić milion.
Juz wszystkiego opisywac nie będę ale cały przebieg komisji w ZUSie to horror. Nie będe tego juz komentować.
Ot jaki daja tam człowiekowi zastrzyk nadziei na przeżycie po miesiącach walki z chorobą.

W ostatnich dniach miałam też powazne problemy rodzinne. przykro mi i wstyd o tym pisac i kosztowało mnie to duzo łez i nerw

Stoczyłam lokalną kampanie z menelami .Po raz kolejny ścinali brzozy. Przez dwa dni zgineło ich 6. Zawezwałm Straż Miejską by sporzadzili protokółł.Powiadomiłm policje ,RZGW własciciela terenu.Opisałam malowo ze szczegółami całe zajście z komisja która przyjechała w sprawie tej zruinowanej dzierżawy. w sprawie której pisałam podanie z 40 wałaścicielami tutejszych działek Włascicielka tej strasznej dzierżawy po kontroli i złodziej od drewna przez osobę trzecią(sasiadkę ) próbowali telefonicznie mnie zastraszać-Byłam dzień w dzień na infolini z komendantem Policji.
W końcu wobec wszechobecnej arogancji i olewnictwu napisałam takiego maila z dokumentacja fotograficzna popartą przez zawezwaną Starz miejską która zaprosiłam na oględziny powycinanych drzew i kolejnych brzóz przygotowanych do zabrania Okazałam straży zatapinye ze śmieciami i worki w wodach starorzecza przy posesji ,zatopionym eternicie ,pływajacych butelkach po olejach ,lekarstwach itp i załaczyłam ok 40 zdjeć. I odniosłam się tym samym do poontrolnego pisma w odpowiedzi pewnejpani z RZGW dyrekryor która odesłala mi z Zarządu pismo ,ze nie stwierdzono na kontroli jakichkolwiek uchybień zarówno z na podstwie notatki słuzżbowej jak i ze sporzadzonej dokumentacji fotograficzneja Zatrzęsło się .Zaczeli do mnie dzwonic z tłumaczeniami z regionalnego Zarzadu Rzek itp bo sprawa mailowo poszła przez komendanta i dyrekcję na wyższy szczebel i ....troche się uspokoiło. Zobaczymy . Może te kradzieże i arogancja z zaśmiecaniem skończą bo w biały dzień bez skrepowania leciały kilkudziesięcioletnie brzozy by pijak menel miał ciepło w d....ę
Postraszyli w końcu z zarzadu RZGW mojego sąsiada menela by nie kradł. bo wobec tak oficjalnych wystapień i dowodów ze wskazaniem zdjęcia musza zapłacic Ochronie Srodowiska zanielegalnie wyciete drzewo. Niestety nie wiem czy na długo to wystarczy. ja nie zamierzam dac się zastraszyć by wychodzic za próg własnej posesji.

Rozchorowały mi sie koty.
Trzy zaczeły kichac zlękłam się ,z eto wirus i ogarnie całe stado.Buniowi spuchł staw w łapie i bardzo znowu zaczał wylizywać. Pingwin skoczył Buniowi podczas snu na głowę i tamten znienacka obudzony złapał go za futro. Zlękłam się ,ze cos mu zrobiła bo kocisko jakby osowiał ale myślę ,z e to raczej to efekt wstrzasowy.Ładnie je tylko jakby bardziej wyciszony.śladów na skórze nie widać
Koty szybko dochodzą do siebie. Przydał się taki przeglad dla psów i kotów.i dwa koty dostały antybiotyki w pigułch i pierwszego dnia po zastrzyku.
Pani weterynarz bardzo chwaliła utrzymanie zwierzat.Że ladne błyszczace futra,piekne wagowo. głaskała i chwaliła całe stado które rywalizowało o jej pieszczoty
Mam problem tylko bo któryś kot podsikał mi w pokoju .Nie moge zlokalizowac centrum tego ,,aromatu" :roll:
Między czasie zrobiło mi się bardzo ,bardzo smutno i żle.
A to wszystko za sprawa karnawału. Przypomniała mi sie jak co roku od lat piekłam fure paczków i faworków.
Kiedyś dla rodziny ,potem zanosiłam do pracy. Teraz nawet nie spróbowałam jak paczek smakuje i nie było nikogo kto by mnie nim poczęstował.
. Ostatków nigdy nie swiętowałam ale nigdy nie byłam w domu w tym dniu całkiem samotnie.I jeszcze te nieszczęsne Walentynki :( W zeszłym roku (to było jeszcze przed choroba ) Sporo pisałam z róznymi luzmi i dla śmiechu dostałam kilka uroczych kartek ku zgrzycie zawiści koleżanek z pracy. A teraz pustka totalna.Nikt ztych osób nie pisz e,ja nie potrafie i nie umiem znajac swój stan zdrowia nawet korespondencyjnie flirtować
Złapałam straszzzzzzzzzzzzzzzznie głebokiego doła. Ale jakos sie wygrzebałam na brzeg. Samotność potrafi czasem bardzo dokuczyć

Kasiu -Trzymam kciuki za Mazurskiego.Ptyś po naszej rozmowie przyśnił mi się w nocy :kotek:
Ostatnio edytowano Czw lut 19, 2015 11:06 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 8 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lut 18, 2015 22:48 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Strasznie mi przykro, ze tak traktuje sie ludzi w Polsce :cry: Po prostu brak slow. I czy nalezy sie dziwic mlodym, ze uciekaja z Polski - zeby swoje jedyne zycie, ktore dostali - przezyc godnie :?
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lut 18, 2015 23:10 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Niestety..
Też załuję ,ze dwano dawno temu kiedy miałam dwadzeeścia kilka lat nie skorzystałam z nadzażajacej się szansy na wyjazd do Kanady.
Ale myślałamwtedy ,z eto strach jechac w nieznany świat..
Tu jest moja ojczyzna... Cóz .....
Z wiekiem zmieniałam zdanie i tematu na wyjazdu juz nie podjełam. A szkoda......

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lut 18, 2015 23:23 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

ja bym chyba skargę na tą orzecznik napisała. naprawdę czytając to aż mną trzesło.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Śro lut 18, 2015 23:57 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

I pewnie bym to zrobiła ale niestety te same osoby ,,nienaruszalnie pracuja tam od lat.Rozmowy przecież nie nagrywałam . Jedyny dowód słowo-za słowo.
I podejrzewam ,z e jeszcze nie jedna moja wizyta w tej instytucji i moga mi niezle dokuczyc w przyszłości.
Walczę włąsnie zinnymi wspomnianymi wyzej organizacjami gdzie od lat ci sami ludzie grzeja stołki..Wierzcie mi ta walka momentami przypomina zmaganie z witarkami
Mam w sobię dozę zawzietości jesli widze niesprawiedliwe i niesłuszne traktowanie ale czuje jak mi ten rak odrasta kiedy po raz kolejny komus na stołku tłumacze co jest w jego kompetencjach a jest całkowicie olewane Mam tu na okurat na myśli,policje ,RZGW,Straz Miejską .Trzeba się też trochę znać na przepisach bo odsyłaja cię w nieskończonośc aby zbyć by mieć nadal stołek,spokojna głowę i święty spokój
To co Wam opisałam to tylko maleńki fragment rozmowy...
Upokazajacych cynicznych pytań w ZUSie było wiecej.
Np przeczytała pani doktór ,z e wynikiem mojej choroby był rak szyjki.
Pani orzecznik do mnie...Co? przytrafiło się...A cytaologie w ogóle w życiu pani kiedyś robiła ?
Tak dwa lata wczesniej .Nic nie stwierdzono.,skierowano mnie na całkiem inny zabieg a lekarz badajac mnie dwukrotnie USG przed zabiegiem nic nie wykrył.

Moje pytanie :
Pani doktór czy moge o cos spytać ?
Jak to jest z tym pakietem onkologicznym? Czy skoro jestem zdagnozowanym pacjentem nalezy mi się przyznanie karty pacjenta czy też nie.?
Oburzenie zza okularów.
Pani do mnie kieruje takie pytanie? Prosze sie zastanowic do kogo pani w ogóle mówi,i o co pyta!!!? Ja jestem orzecznikiem !!!! (myślałam ,z e lekarzem a pózniej orzecznikiem ..Hmmm)
Prosze pójśc tam gdzie panią leczą!! Program dopiero powstał .A co pani powiedzieli ?
Leakarz pierwszego kontaktu odpowiedział ,z e program jest tylko dla ludzi do diagnozy a mnie nie przysługuje bo juz taka diagnoze uzyskałam .Przez takie nieposiadanie karty będe przesuwana na badania wkolejkach w nieskończonośc bo prawo będą mieli Ci zkartą ..
To co ,nie zrozumiała pani co się do niej mówi...Widocznie się nie należy!!!
Ale ja czytałam własnie artykule na Onecie ,z e ludziom z rozpoznanym nowotworem tez należy się założenie karty onkologicznej...
Pani idzi e tam gdzie pania leczą.Co to w ogóle za pytania do mnie...
Bez komentarza
Ostatnio edytowano Czw lut 19, 2015 11:37 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 1 raz

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw lut 19, 2015 11:18 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Boże Święty! co za szmaciarstwo! to ma być lekarz?! jest mi strasznie przykro, że musisz to znosić :( Mój tata zmarł na nowotwór płuc, a przed śmiercią chorował ciezko 5lat wskutek udaru będącego następstwem pęknięcia tetniaka - całe jego chorowanie naznaczone błędami lekarzy i ich okropną wręcz butą i chamstwem i widzę, że nic się nie zminia na lepsze :(
Te durne teksty o cytologii... jej czulośc jest na poziomie 50-60%. Ponadto sporo lekarzy nie wykonuje jej prawidłowo. Ja chyba zaczęłabym nagrywać te wizyty.
Co do pakietu onko i karty - na stronie MZ pisze, że "Szybka terapia onkologiczna, którą wprowadza pakiet onkologiczny, jest przeznaczona dla (...)oraz pacjentów w trakcie leczenia onkologicznego (chemioterapia, radioterapia, leczenie chirurgiczne)." "Lekarz prowadzący leczenie w szpitalu będzie mógł wydać kartę leczenia onkologicznego i rozpocząć leczenie w ramach szybkiej terapii onkologicznej pacjentów, którzy rozpoczęli leczenie przed 1 stycznia 2015 r.". Więc wynikałoby z tego, że jak najbardziej kartę możesz otrzymać. http://pakietonkologiczny.gov.pl/faq/

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Czw lut 19, 2015 11:50 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Dzięki za dobre słowo margoth82
Przykro mi tez bardzo ,ze musiałas przejśc przez takie sytuacje by ratowac bliską Ci osobę :(

Niestety smutne realia. Bardzo dziękuje za to zacytowanie przepisu.Właśnie w poniedziałek jadę do onkologa na wizyte w swoim szpitalu i miałam zadac im to samo pytanie.
Najgorsza w takich sytuacjach jest buta lekarzy i ta arogancja.Przeciez osoba chora zdaje się w rece lekarzy i szuka pomocy .To ponizanie pacjenta......
Na szczęscie nie wszyscy lekarze sa tacy.Znalazłam na swej drodze wielu o wysokiej kulturze osobistej ,naprawdę chcacych pomóc.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw lut 19, 2015 19:16 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

"Ot jaki daja tam człowiekowi zastrzyk nadziei na przeżycie po miesiącach walki z chorobą."

Smutne, przykre realia ... brak szacunku, zrozumienia i człowieczeńśtwa.

Mnie np jedna "uczona dr", powiedziała - " no nowotwór (nieuleczalny zaznaczam), nowotwór, nie ma co histeryzować, nie pani jedna. Na poczekalni, z "takim samym", siedzi mnóstwo innych ludzi".

Tak,że nie ma to jak wsparcie psychiczne,przez lekarza :mrgreen:

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 120 gości