Dawno nie pisałam w watku Joli, a sporo kotów znalazło domy, za to przybyły nowe. Aktualnie domów szukają:
Kajtuś, ok. 2 letni kastrowany kocurek, oswojony, ale teraz trochę wystraszony, bo dostawał leki na przeziębienie. Grzeczny, kuwetkowy.

Lusia, milutka, łagodna, lubi dzieci, oczywiscie wysterylizowana, ok, roczna, kuwetkowa.

Justysia, ok. roczna, ma bardzo ładne futerko bure z rudymi plamami, przyjazna, lubi dzieci, miziaczek, wysterylizowana, kuwetkowa.

Buraś i Burasia, rodzeństwo, zostało z czwórki kociąt (2 czarne się wyadoptowały). Przyjazne, oswojone, kuwetkowe, wysterylizowane. Mają ok. 8 miesięcy

Milusia, szylkretka, którą Pani Jola przyniosła do domu przed świętami, bo kocinka błąkała się głodna i zmarznięta po ulicy. Ok. 3 mies., łakomczuszka, miła oswojona, kuwetkowa, wariuje z Burasiami. Trudno jej zrobić zdjęcie, bo cały czas bryka.

Jest jeszcze kocur na strychu, już po kastracji, trochę oswojony. Nie mam jego zdjęc.
Teoretycznie do adopcji jest jeszcze bura Krzywusia, kotka lubiąca opiekować się kocietami, ale Pani Jola twierdzi, że już chyba nie znajdzie dla niej domu, bo kotka nie jest juz młoda i za bardzo do ludzi nie ciagnie wiec pewnie będzie miała u Pani Joli emeryturę. I jeszcze jest burasia Kropka, tez trochę dzikawa, trochę starsza, raczej nie ma szans na dom, więc będzie jak z Krzywusią. Podobne są, tylko Kropka ma kropkę na nosku.

I oczywiście jest jeszcze chyba z 8 kotów własnych Pani Joli i jej córki...
A tu koci wieczorek na szafie u Joli
