spróbuję jeszcze raz..
Skrótowe Relacje (tzw ''Szybka piłka'' - kto lubi mecze ten wie w czym rzecz

) na wesoło dla osób, które nie dały radę pojawić się w schronie i dla tych które nie mają możliwości gdyż maja za daleko itd.
W sobotę na kociarni było wesoło i tłoczno. Dużo nowych osób, wolontariuszy co spowodowało ogólne ożywienie i rozluźnienie wśród naszych małych podopiecznych.
Potwierdzam: Biedronek, Krówek i Karolek pojechali do poprzedniej właścicielki.

JOWISZ swobodny, czasem odludek jak chce czułości sam przychodzi. Zdecydowany i wie czego chce. Nie lubi gdy mu się odmawia. Musiałam zasłużyć na to by włączył traktor. Udało się

Chłopak rozluźnił się i nawet chwilę zachrapał. Przy okazji posmarkał się i mnie też obdarował swoimi małymi prezentami

NATAN zainteresowany moją postacią (a raczej stanowiskiem przy butach) nie bacząc na kolegę obok rozłożył się jak królewicz na nogach. To już było ich dwóch. Chłopaki się relaksowali, a ja byłam cała w kotach ( czytaj: w skowronkach

) Potem już Natan chciał mieć na wyłączność legowisko. Problemu nie było

Jak się wbił pazurami to ''ino roz''

BERENIKA obok chłopaków kąpała się zawzięcie. Nerwowe ruchy ale i miziaste gesty. Traktorek właczony na maxa. Ułożona w ślimaczek zaczęła się relaksować po długieeej kąpieli.

ROXY kotek który zaczepiał mnie też we czwartek, a ja nie pamiętałam jego imienia

Miziak miziakowaty, przy człowieku czuje się już pewnie, sam podchodzi. Zapomniało mu się, że jest nieśmiały (lub stwierdził, że ta metoda nie daje mu satysfakcji

)

LOGAN nieśmiały, ogólnie popłoch. Na początku głaskania kuli się i ma przerażoną minę. Potem się rozkręca. Widzi, że nikt mu nie robi krzywdy więc daje się ułożyć na kolanach, wystawia brzuszek do głaskania. Tylko z mruczeniem ciężko mu idzie.

DAGO tak mnie znów uwiódł, że zasnęłam przez chwilę siedząc na drewnianym fotelu oparta o pieniek. Jemu też się udzieliło. Mruczał, wyciągał się, a...ja razem z nim. Co to była za randka

RAFAEL malutki smyk. Słodziutki, pełen wigoru, rozbrajający. Dobre maniery. Po zabawie - kąpiel, a następnie drzemka. Czyściutki i wykąpany ułożył się w rogalik.
A kto z największym zapałem latał za nitką w sobotę? Nasz arystokrata - IGNACY

Biegał jak podrostek po całym wybiegu. Godnie zastąpił Rafaela

HORACY minka jego mnie po prostu zniewala. On zawsze pyta się o pozwolenie czy masz czas teraz. Czeka cierpliwie jak człowiek w przychodni w kolejce po receptę, po czym daje upust emocjom. Mruczenie, łaszenie, pełna ufność. Jest szlachetny i taktowny.

ROUTER dostał taką dawkę czułości, że cały się rozpłynął. Wbijał pazurki, pomiaukiwał od czasu do czasu, rozciągał się. Czy mruczał? (Nie słyszałam bo to nie ja dałam mu tak ważne chwilowe poczucie bezpieczeństwa) Nie mam wątpliwości

ZOTIKUS ogólnie bezkonfliktowy i miziasty. Lubi siedzieć na kolankach i być głaskany. Z podejściem do niego właściwie nie ma problemu. Jaką ma cudną plamkę na nosku

MERLIN kot z serii ''Tadek niejadek'' . Garnie się na wybieg, do ludzi niekoniecznie. Delikatny i spragniony czułości. Trzymam za niego kciuki bo nie jest z nim dobrze. Oby mu się polepszyło

BELLONA wiemy..niemłoda już koteczka. Dzikawa. Katarek, zapchany nosek. Bardzo mi jej szkoda

Nie daje się dotknąć. Miałam ją przez sekundkę na rękach w pomieszczeniu, ale głaskanie czy zbliżenie się do niej wywołuje paniczny popłoch u kici.

PAKOSIA dominuje na kociarni numer 1. Dla ludzi przyjemna, chociaż potrafi pacnąć łapką. Babka z charakterem i do tego eleganckiej maści.

FREDZIO zwany FRANKIEM

Przechodzi obok Ciebie, spogląda, obserwuje, ale zwiewa gdy podejdziesz. Zaczyna się chłopak otwierać, lecz potrwa to jeszcze. Ciekawe jest to, że potrafi poskromić strach czy niechęć jak zaczniesz go głaskać (nie po główce). Wtedy zatrzymuje się i jest jakby w innym wymiarze. To tylko kilka sekund, ale za to jakie

HAKER nawet po zdjęciach widać, że jest wystraszony kiedy dochodzi do zbliżenia. Był moment, że został wzięty na ręce. Nie trwało to długo

Tymczas pomógłby mu otworzyć się, pokonać nieśmiałość bo jest kotem naprawdę przepięknym i na pewno miziastym. Na kociarni nie ma szans zwłaszcza w tym przepełnieniu..

CZESTER i MALIK dwa największe miziaki, które uwielbiają obcowanie z ludźmi. Przepiękne, pełne ikry, lubiące się bawić. Rzadko okazują postawę niezależnego twardziela. Raczej bym powiedziała stosują: ''Kot jest najlepszym przyjacielem człowieka''. Znają się na rzeczy

CEJLON ma ciekawą osobowość. Zadziorny ale miziasty. Ma cudne umaszczenie. I ten wysunięty języczek.

INGA stała się obserwatorem bardziej niż uczestnikiem miziania. Nieśmiała. Chowa się, podchodzi, znów chowa, podchodzi..daje się pogłaskać na chwilkę potem znów wycofanie

Jest śliczna

ZIUTEK oswaja się na wybiegu - ciągle. Nie lubi miziania za długo, nie lubi na rękach za długo. Miewa humory. Jak dla mnie potrzebuje czasu. To wszystko

Jest prawdziwym kotem. Przepięknym do tego
Podsumowując:Jeden wielki przepływ energii w formie CZŁOWIEK = KOT.
Dawno już nie widziałam per* odczuwałam takiego zadowolenia i sielanki jaka towarzyszyła na wybiegu. To było powalające i dziękuję tym, którzy zjawili się i podarowali cząstkę siebie by choć przez chwilę nasi podopieczni mogli odsapnąć i poczuć się bezpiecznie. To naprawdę dużo.
