moje Święta na PoJezier(skiej)zu, czyli wte i wewte z klatką przez jezdnięo kocie, co ma ranę zamiast oka, dowiedziałam się od
Łucji, która to dodwiedziała się o nim od
Agnieszki (pracuje obok)
Agnieszka pojechała Go łapać w
Wielką Sobotęja natomiast postanowiłam, że zamiast siedzieć przy stole, się przewietrzę na
PoJezier(skiej)zua poza tym kot cierpiący jest, więc nie ma na co czekać
pojechałam z majdanem na 15:00 (godzina karmienia) w
Niedzielę Wielkanicnąpojechałam empekiem wzbudzając niezdrowe zainteresowanie mim wyposażeniem (łapka+kontener)
rozstawiłam majdan i usiadłam sobie na ławeczce przy
Wyższej Szkole Kupieckiej, po drugiej stronie ulicy

pochmurno było, ale cieplutko
ptaszki śpiewały
co jakiś czas przejechał samochód
cisza i spokój
pooddychać można powietrzem
prawie wakacje na łonie...
jakoś po pół godzinie zaczęło kropić
a potem zaczęło lać
lało tak z dobrą godzinę
a ja przylkejona do murów szacownej szkoły starałam się nie zmoknąć
oczywiście żaden kot się nie pojawił, za to ja dogłębnie nawilżyłam sobie twarz i nie tylko
zebrałam się kiedy tylko deszcz nieco zelżał
w domu pomyślałam sobie, że jutro też tam pojadę pooddychać świeżym powietrzem...
w
Poniedziałek Wielkanocny mijauł'am zjeść śniadanie, obiad i kolację u
Violipunktualnie o 11:15 zasiedliśmy do stołu (majdan za karę powędrował do kibelka)
śledzik, kielonek, sałatka, kielonek, jajeczko, kielonek, itd
zadzwoniłam do
wiesiaczka z pytaniem, czy aby może by mogła się ze mną wybrać na łono...
zgodziła się (
wiesiaczku,
wiesiaczku bardzo Ci dziękuję!)
umówiłyśmy się na 15:30 (między
Violinym śniadaniem a obiadem)
tym razem pogoda dopisała
słonecznie i ćwierkająco było
rozstawiłam majdan

akurat słońce zaszło
siedzimy sobie
gadamy
spacerujemy
zaglądamy to tu, to tam
nagle
wiesiaczek mówi:
- popatrz, jest kot!ano jest kot, stwierdziłam naocznie
ano jest kot na terenie
Wyższej Szkole Kupieckiejsiedział sobie i się gapił na
wiesiaczkaszybko przeniosłam przez ulicę łapkę i uzbroiłam w przynętę
(... wprost uwielbiam jeździć na łapnki a jedną klatką, wrrr!)

a kot się nam przyglądał z ciekawością

akurat słońce zaszło
a pod autem stała
Świąteczna Zastawa Stołowa wypełniona
Świątecznym Pokarmemkot popatrzył na nas i ułożył się na ławce czekając na pojawienie się plamy słońca
znaczy: był po
Wielkanocnym Obiedzieczekamy
kot nie zmienił pozycji
czekamy
kot nie zmienił pozycji
czekamy
kot nie zmienił pozycji
wiesiaczek mówi:
- patrz, po drugiej stronie ulicy jest kot!no jest, stwierdzam

coś burego z białym krawatem siedzi w trawie po murkiem
wiem, wiem, prawie nic nie widać, ale bałam się podejść bliżej co by nie spłoszyć
biegusiem znowu przestawiam majdan na drugą stronę ulicy
(... wprost uwielbiam jeździć na łapnki a jedną klatką, wrrr!)
wracając, cyknęłam jej zdjęcie

uszy nie nacięte
kot podszedł do klatki
kot okazał się młodziutką kotką w ciąży, na szczęście jeszcze nie bardzo zaawansowanej
kotka obeszła klatkę
wyjadła co się dało
i odwróciła się na pięcie znikając w haszczach za transformatorem
cztery brzydkie wyrazy mi się wyrwały z ust
a tymczasem, po drugiej stronie ulicy, czyli tam gdzie przed chwią jeszcze stała klatka na
Łaciatego, pojawił się
ŁaciatyŁaciaty postanowił jednak skubnąć
małeconieco przed podwieczorkiem

już nie przenosiłam łapki na drugą stronę ulicy, bo się wqurwiłam tym ciągłym przechodzeniem przez ulicę (a w dodatku nie było tam pasów)
(... wprost uwielbiam jeździć na łapnki a jedną klatką, wrrr!)
a tymczasem, po drugiej stronie ulicy, czyli tam gdzie postawiłam klatkę na ciężarną pojawił się
Pies i
PanPan rzucił nam przelotne (nie zalotne, niestety) spojrzenie
Pies zamknął klatkę...
poleciałam na drugą stronę ulicy i nastawiłam
po parunstu minutach pojawiła się kotka
znowu obeszła klatkę po czym zniknęła w haszczach na dobre
moje wqurwienie sięgnęło zenitu
... na odchodne zrobiłam sobie fotę

na obiad do
Violi zdążyłam
------------------
wzdłóż
Pojezierskiej, od
al. Włókniarzy aż do
Brukowej w jedną stronę
w drugą stronę od
Limanowskiego prawie aż do
Radogoszcza, to ogromny teren fabryczno-magazynowy
żyje pewnie tam bardzo dużo kotów i jest tam bardzo dużo kocich stołówek
Agnieszka ma zrobić wywiad
będziemy łapać
------------------
... mry!