Nasz Pięciokot. cz.14 I po powodzi! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 14, 2010 13:04 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

kinga w. pisze:Z kruszcu?? 8O Ale serio - to co kupujemy w pasmanteriach w takich malusich woreczkach, jest porcjowane w worków po pół kg. Przebitka za tym idzie niemiłosierna z resztą. Ponieważ jak się zabieram za robotę to zużywam ilości przemysłowe, korzystam z hurtu.

Z kruszcu, z kruszcu...
A o przebitkach wiem, nie tylko na koralach to tak działa

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 14, 2010 13:21 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Dobiła mnie przebitka na zapięciach do broszek. W detalu kupowałam powyżej 2zł - 2,10-2,30, w hurtowni osłupiałam widząc te same po 0,23zł/szt. Tylko trzeba zanabyć opakowanko szt.100. Cóż - nabyłam. To jak 10 szt. w detalu!
KOty oskubię, oskóruję i przerobię na potrawkę. Ponieważ znowu nie wiedzą same co by zjadły, ostatnio poza chrupkami co do których ja mam zastrzeżenia, tylko Gourmecik wchodził i to w sosiku bo jak inny to już be, składając przedwczoraj zamówienie w Krakvecie, poza chrupkami oraz rzeczonymi Gourmetami zamówiłam (narażając się na klątwę osób pakujących) róznych puszek po jednej-dwie sztuki. Dwie tam, gdzie nos mi podpowiadał (albo nadzieja matka) że koty może... Paczka przyszła w południe - na miskach poza resztką chrupek była sobie zlana kompletnie puszka. Wywaliłam. Zapodałam głupkom Animondę. Carny - to mi wpadło w ręce akurat. Że Tysiek olał to norma - on puszek nie jadał nigdy. Kłaczek powąchał dla przyzwoitości, żeby nie było że w ciemno zlewa o oddalił się z godnością. Futro takoż. Nadzieja w puszkożernych @@ co to im podlejsza puszka tym lepsza. Podeszła Hino i... ZAKOPAŁA!! :crying:
Kurde! A w UK, to co widziałam w miarę przyzwoite i dostępne także u nas to Felix. Tylko czy takie przyzwoite?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro kwi 14, 2010 15:53 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Moje jedzą Felix-y, sprowadzam z Niemiec, bo są o wiele tańsze niż u nas i koty chętnie jedzą. Cyrkowi też zdarza się być wybrednym przy mokrym, tak Felix-y je :mrgreen:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Śro kwi 14, 2010 15:58 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Agata&Alex pisze:Moje jedzą Felix-y, sprowadzam z Niemiec, bo są o wiele tańsze niż u nas i koty chętnie jedzą. Cyrkowi też zdarza się być wybrednym przy mokrym, tak Felix-y je :mrgreen:

Popieram :ok: oryginalne niemieckie Felixy są rewelacyjne ,niestety w Polsce dużo droższe i gówno do środka pakowane ,moje footra mają po naszych sraczkę gigant :evil: :evil: :evil:

kasiunia773

 
Posty: 1902
Od: Nie sty 11, 2009 18:55
Lokalizacja: Heppenheim Niemcy

Post » Śro kwi 14, 2010 16:01 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

A Behemot felixy i owszem czemu nie :mrgreen:
Żeby nie było za łatwo to tylko wiórki z delikatnego mieska [czyli kurczak, kaczka i królik] i najlepiej w galaretce ale ŻRE 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro kwi 14, 2010 16:07 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Moje się zabijają przy miskach jak podaję felixa z pomidorami 8O ,szajba totalna :ryk:

kasiunia773

 
Posty: 1902
Od: Nie sty 11, 2009 18:55
Lokalizacja: Heppenheim Niemcy

Post » Śro kwi 14, 2010 16:41 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

U nas wszystkie Felixy są pyszne, Szelka wylizuje miskę :mrgreen: oczywiście Cyrkową też, nic się nie może zmarnować :roll:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Śro kwi 14, 2010 16:52 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Kurcze, moje wybredziochy jeszcze segregują skrupulatnie puszeczki na te w sosiku i resztę. Dobre są tylko te w sosiku oczywiście. W UK widziałam Felixa - jest na tamtym rynku w grupie produktów średnio drogich. Są tańsze, nawet dużo tańsze puszki, ale są też i droższe. Na razie kombinuję. Deprymuje mnie fakt że dana marka w Polsce nie oznacza tej samej zawartości w UK.

http://cgi.ebay.co.uk/Felix-Mixed-Jelly ... 230435a6f3
Ostatnio edytowano Śro kwi 14, 2010 16:58 przez kinga w., łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro kwi 14, 2010 16:57 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Felixy są w galarecie i sosie również :mrgreen:. Nie miałam nigdy polskich, siostra mi przywozi cały czas z Niemiec, tam puszka 400gr kosztuje 0,55euro :mrgreen:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Śro kwi 14, 2010 17:16 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Uuuu... Taniocha! I to rewelacyjna! Przeglądałam ebay'a UK - 24pack a'400g 16,5 funta. Na nasze to na dziś ok... 2,9/puszkę. Drożej niż niemiecki, ale i tak w porównaniu z przyzwoitymi puchami cena jest bardzo fajna.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro kwi 14, 2010 19:46 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

KOmuś flaczki z Kłaczka? Przerobię gada na kiełbaski.
Było tak:
Poszłam do piwnicy wynieśc wór z chrupkami (tu nie ma miejsca i włamują się więc w piwnicy zdrowiej) i przynieść żwirek. Przy okazji zabrałam pusty wór poprzedni. Wróciłam do mieszkania, posprzątałam w kuwetach, dosypałam żwirku, siadłam sobie do kompa... Coś miauczy. Futro w łazience? Odezwałam się - miauczy dalej. Patrzę, Futro przy drzwiach wejściowych przyklejona i to nie ona się pruje. I nie @@, a Tysiek nie zwykł dawać głosu paszczą, chyba że grucha. To już ruszyłam zad za tym miauczeniem... Zza drzwi, z klatki... Kurcze, co jest? Otwieram... Bura błyskawica wpadła do domu i od razu do pokoju - zatrzymała się aż na środku pokoju. KŁACZEK! Musiał wyjść kiedy wchodziłam ze żwirkiem, w międzyczasie ktoś schodził z góry (sąsiad, cholera bo na klatce dymem wali) i kotecek poczuł panikę i tęsknotę za domem. :piwa: DRAŃ!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro kwi 14, 2010 20:05 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

To ja już wiem, gdzie Szelka się nauczyła ucieczek z domu 8O
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Śro kwi 14, 2010 20:20 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Aaaa... Przykład to miała legendarny! Kłaczek i obie @@ miały zwyczaj urządzania drobnych eskapad. W zimie im przeszło ale teraz chyba wraca.
Inna scenka. Na jednostce (kompie) leży Miyuki. Tym razem wisi jej przedni koniec. Jednostka krótka, kotek długi, któryś koniec kota zawsze wystaje poza podłoże, ale ciepło i przyjemnie więc koteczki lubią. I płasko - na monitorze zjeżdża się na ścianę. Miyuki leży sobie lekko na boku, łapki wyciągnięta w stronę pokoju, grzbiecik oparty o ścianę, główka elegancko zadarta trzyma pion, oczka powoli się zamykają. NIgdy do końca - Miyuki zwykła sypiać czujnie, z pół otwartymi oczami, wyciągnięta we śnie na łóżku wygląda mało żywo, ale co tam! W pewnym momencie głowka kota traci pion i przelatuje o 180 stopni stukając w obudowę kompa i lądując na jakiejś wtyczce jakby jej ktoś odciął niewidoczną nitkę na której wisiała. Kota podrywa się, spogląda na mnie w świętym oburzeniu (na kogoś trzeba zwalić wszak) i strzelając klasycznego focha przechodzi z godnością na monitor. Tutaj układa się elegancko tyłkiem do ściany, z głową nad "okienkiem" monitora dumnie uniesioną. Po chwili główka traci pion i z głośnym stuknięciem wali w obudowę monitora. Kotka patrzy na mnie po raz kolejny z niemym wyrzutem (jak można tak prześladować?) i pełnym godności krokiem przenosi się na telewizor. Układa się wygodnie... główka traci pion... rozlega się stuk kiedy wali mózgiem o pudło odbiornika... Kocia obraza sięga zenitu, po czym zrezygnowany kotecek zwija się w kłębek na wykładzinie. Tu jest bezpieczna. Mało się nie posikałam - pół godziny sobie miejsca szukała!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro kwi 14, 2010 20:23 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Super węże! A komplety jakieś do tego będą?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro kwi 14, 2010 20:36 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Bransoletki owszem. Nie pstryknęłam - mam jedną gotową. :oops: Proste kółko, nie rozpinane, to jest lekko elastyczne więc przechodzi przez dłoń.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nul i 91 gości