DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+reszta chorych bied

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 22, 2016 8:02 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Wczoraj ciachana była ostatnia piętka maluchów, a z nimi weci odjajczyli też Anakina.
Zastanawialiśmy się nad tym już jakiś czas i postanowiliśmy zaryzykować.
Na razie wszyscy czują się dobrze.
Chłopaki już wczoraj, a kotki dzisiaj rano, jedli z apetytem, nikt nie zastrajkował, więc na tę chwilę jest ok.
Dziewczyny noc spędziły w klatce, ale rano wypuściłam Żarkę i Żagwunię, bo strasznie je to stresowało, a obie w razie problemów w miarę łatwo złapię. Werona i Mesyna posiedzą co najmniej do jutra.
Po poniedziałkowych zabiegach też wydaje się wszystko dobrze.
Rany, jak mi się marzy taki spokój i brak nerwów i po prostu "normalna" opieka nad kotami.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 22, 2016 8:12 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Haniu, obawiam się, że "normalna opieka nad kotami" zakłada nerwy :twisted: nawet jak się ktoś opiekuje jednym, dorosłym, odpasionym zwierzem - to ono też może zachorować...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 22, 2016 8:28 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

jopop pisze:Haniu, obawiam się, że "normalna opieka nad kotami" zakłada nerwy :twisted: nawet jak się ktoś opiekuje jednym, dorosłym, odpasionym zwierzem - to ono też może zachorować...


Ty to zawsze poprawisz mi humor :twisted:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 22, 2016 8:35 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

taka moja rola ;)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 22, 2016 10:25 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Haniu, co to jest "normalna opieka nad kotami" :?:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 22, 2016 12:45 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Ależ Wy jesteście! Okropne :roll:
Normalna opieka nad kotkami to jest jak kotki sobie są, jedzą, bawią się, śpią i są ZDROWE, a człowiek tylko daje to jeść, sprząta kuwety i cieszy sie z obecnosci tych swoich kotków :201461
Co, nie pamiętacie :?:
Ja jeszcze pamiętam, ze tak było.....kiedyś :mrgreen:
Jak miałam tylko pięć-siedem swoich, bez tymczasów :wink:
A i później zdarzały się takie dłuższe momenty, myślę że do dwudziestu paru w domu tak jeszcze bywało :twisted: :ryk:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 22, 2016 12:52 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Haniu, z kotami jak z dziećmi...
Jak jest cisza i nic się nie dzieje, to znak, że coś knują i to jest dopiero powód do obaw :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 22, 2016 14:58 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Hania66 pisze:Ależ Wy jesteście! Okropne :roll:
Normalna opieka nad kotkami to jest jak kotki sobie są, jedzą, bawią się, śpią i są ZDROWE, a człowiek tylko daje to jeść, sprząta kuwety i cieszy sie z obecnosci tych swoich kotków :201461
Co, nie pamiętacie :?:
Ja jeszcze pamiętam, ze tak było.....kiedyś :mrgreen:
Jak miałam tylko pięć-siedem swoich, bez tymczasów :wink:
A i później zdarzały się takie dłuższe momenty, myślę że do dwudziestu paru w domu tak jeszcze bywało :twisted: :ryk:

Ty to masz dobrą pamięć... :mrgreen:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw sty 28, 2016 22:15 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Było trochę spokoju. Było.
Dzisiaj od rana mała Niobe chodząc zarzucała całym tyłem kota, więc pojechałam do weta.
Po konsultacji u neurologa wiem, że to coś z ośrodkowym ukladem nerwowym, mała jest niezborna, lekko splątana i wystraszona tym wszystkim co się z nią dzieje.
Dzisiaj nie była na czczo, więc jutro rano jedziemy na krew, a po niedzieli na usg.
Na teraz wet twierdzi, że to są objawy wtórne czegoś co sie dzieje w kocie, ale na pierwszy rzut oka nic nie widać.
Oby badania pomogły zdiagnozować co to.
Jej brat, Neo, odszedł na suchego FIPa z padaczką, a jeszcze trójka z tej samej lokalizacji też miała objawy neurologiczne przed śmiercią (pierwsza, Kalafonia, umarła przecież po czwatrym pod rząd ataku padaczkowym jak zjeżdżałam z nią windą na dół, żeby jechać do weta).

Do tego od dwóch dni rozkłada mi koty infekcja z bardzo silnym kaszlem, nawet bez gorączki, ale oczy, gardło i właśnie okropny kaszel. Zaatakowało nawet małą Sawcię.

Dobre jest to, że po zabiegach nic się nie dzieje złego, nawet Anakin ok.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 28, 2016 22:23 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Nie chwal się zabiegami. Nie czytałam :strach:

Za dziewunie mocne kciuki trzymam
Za resztę też
:ok: :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55402
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie sty 31, 2016 21:53 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Ciągle coś się dzieje,ciągle brakuje czasu, a jak już jest, to brakuje siły.
Od przedwczoraj wieczorem jest u mnie białaczkowa Tosia od Iwonki. Jest śliczna, prawdziwa trisia.
Na pierwszy rzut oka, to zdrowa, fajna kicia, tylko oddycha jakby jej się w środku wszystko odrywało.
Jest na antybiotyku dożylnym, dołożyliśmy jeszcze leki ułatwiające oddychanie.
Gdyby to był normalny kot, to w miarę spokojnie czekałabym na efekty leczenia, ale tu boję się czy załapie, czy będzie to równia pochyła.
Pocieszam się , że dostała lek-armatę, więc szanse są.
Nasi przyjęli ją spokojnie.
Przyjechała zakręcona po relanium, które dostała żeby spokojnie zrobić jej rtg, ale już wczoraj rano zachowywała sie zupełnie normalnie.
Teraz trochę na siebie na wzajem posykują, ale jest ok.
Tosia dzisiaj je głównie suche, choć wczoraj wolała mokre.
Dużo miała zmian i stresowych sytuacji, bardzo bym chciała, żeby jej to nie zaszkodziło.

Niobe niestety bez zmian, pomimo leków dalej jest nieskoordynowana i jeszcze bardziej spokojna.
Sawcia i kilkoro innych kaszlą, no ale daję leki i czekam na poprawę.

A wczoraj mieliśmy przesympatyczny wieczór :D
DS Mańka, Maksia i Irona z 2014r wziął ślub i poprosił gości weselnych o zakup żarcia kociego zamiast kwiatków. Wczoraj późnym wieczorem przywieźli nam dwie walizki różnych chrupek i to w większości całkiem dobrych. A do tego przywieźli nam też po kawale tortu weselnego do zjedzenia. Przed północą napchaliśmy się słodkim, aż było nam niedobrze :lol: Ale było tak fajnie i miło :D

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 02, 2016 16:06 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

jak milo :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 85053
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto lut 02, 2016 20:29 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Żeby już było spokojnie I "normalnie" :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lut 02, 2016 21:27 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Tosia oddała dzisiaj krew, została zbadana i dokładnie obejrzana przez wetkę, ma też zmieniony wenflon.
We krwi nie ma sie do czego przyczepić, więc daję ten dożylny antybiotyk dopóki działa wenflon, a potem przechodzę na dopyszczny.
Mała oddycha znacznie łatwiej i ciszej.
Z pozostałymi dogadują się coraz lepiej, Tosia zaczyna się bawić, już prawie na siebie na wzajem nie syczą, a nawet zaczynają jeść z misek stojących blisko siebie :wink:
Tosia u weta była super grzeczniutka, tylko w domu przy wstrzykiwaniu leku trochę się buntuje.
Tak bardzo byśmy chcieli, żeby się udało.

Mała Niobe wciąż jest niezborna, ciągle je sama, ale z kuwety już w ogóle nie korzysta, nie daje rady do niej wchodzić.
Całe dni leży w wiklinowych budkach.

Sawcia dostała mocniejszy antybiotyk, bo kaszel zamiast przechodzić był coraz mocniejszy, ale poza tym jest wciąż szalejącą i radosną mini-kicią :1luvu:
Reszta też jakoś się trzyma, choć kaszląc i glucąc :roll:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 04, 2016 12:35 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Jesteśmy po wizycie u weta.
U Malinki niestety dziąsla wciąż kiepskie, zresztą widzę, ze ją boli. Mamy leki i zobaczymy czy w ciągu 7-10 dni będzie poprawa.
U Tosi jednak nie jest tak różowo, jest ciężki oddech i to gulgotanie a w rtg jednak widać zmiany w płucach. Zmieniliśmy trochę leczenie no i się okaże. Zaczynam się martwić. Jedyny plus, to jak wyjęłam wenflon, od razu zaczęła jeść.
I Niobe. W usg nie ma się czego czepić, we krwi też, więc albo to powikłanie suchego FIPa, albo zapalenie mózgu. Muszę skonsultować ze specjalistą czy jest sens i czy podejmie się pobrania płynu mózgowo-rdzeniowego. To jest mały kociak+historia choroby i cała reszta (brat i inne koty z tamtego miejsca). Jutro mam rozmawiać.
Ech....

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], nfd i 177 gości