Cieszę się, że u Was i u Izaury wszystko dobrze. Jutro stuknie Wam pierwszy miesiąc odkąd się przeprowadziła. Mam nadzieję, że zdrowie będzie kici dopisywać i będzie coraz bardziej zrelaksowana. W ostatnim roku dużo przeszła, non stop nowi ludzie, nowe miejsca, różne nieprzyjemne zabiegi nie mówiąc już o jej wcześniejszym pobycie w schronisku.
Jak Izaura ma gorszy dzień, to jak sytuacja tego nie wymaga to radziłabym jej nie zaczepiać, nie głaskać i ogólnie olewać. Jak jej się humor polepszy to sama przyjdzie się poprzytulać.

No i z tego co pamiętam Izaura miała niektóre miejsca i pozycje, które były na ogół zakazane. Nie lubiła kiedy chciało ją się dotknąć między przednimi łapkami- w klatkę piersiową i nie lubiła mieć dotykanego brzucha, kiedy leżała na plecach. Uwielbiała za to drapanie za uszami, pod brodą, bo grzbiecie.
Jak pojedziecie do szczepienia, to niech jej weterynarz dobrze obetnie pazurki. To jest coś czego ona najbardziej na świecie nie cierpi. Zastrzyki, mierzenie temperatury, zaglądanie do pyszczka ogólnie nie robiło na niej większego wrażenia. Niestety podczas obcinania pazurków w przednich łapkach z Izaury wychodził dziki dzik. Tylko raz udało mi się w domowych warunkach z moją siostrą przyciąć jej te szpony- no ale to wymagało zawinięcia w ręcznik i bardzo mocnego chwytu- takiego że aż się bałam że Izaurę udusimy. Ogólnie było to bardzo nieprzyjemne doświadczenie dla mnie, dla siostry i dla Izaury, która przez następne kilka godzin była śmiertelnie obrażona.
A jak tam z Xanaksem? Odstawiacie już?
Moje koty miały ostatnio problemy żołądkowe. Nie wiem dlaczego, bo obydwa jedzą od roku tą samą, suchą karmę. Ponieważ mają długie futro to musiałam je pierwszy raz w życiu wykąpać. Dobrze, że miałam doświadczenie z Izaurą, bo nie wiedziałabym jak się do tego zabrać. Ale tak czy inaczej akcje kąpielowe skończyły się dla mnie krwawo.