Dziś skoro świt odłowiłam drugiego katarowca:


Znałam Go wcześniej, ale byłam przekonana, ze to koteczka.
Z Panią Krysią nazywałyśmy Go Blondynka.
No to będzie Blondynek.
Co ciekawe Blondynek jest wykastrowany. Ale w tej kolonii funkcjonuje od dawna, moze komuś uciekł? Blondynek ma lepsze oczka niż Bałwanka, która nb też okazała się Bałwankiem, no ale jak dotąd z wetką się koncentrowałyśmy na oczach
Także obydwa chłopaki siedzą w lecznicy.
Wetka mówi, ze Blondynek po pięciu dniach powinien być OK.
Z Bałwankiem gorsza sprawa, bo i sam Bałwanek jest w gorszym stanie.
Po leczeniu będą musiały wrócić na swoje miejsce, szkoda ich.
Są niby wolnożyjące i niespecjalnie na dworzu się łaszą, uciekają raczej, ale są obsługiwalne, dają się brać na ręce.
Moze ktoś chciałby dac im DT?
Bardzo proszę...