Juliśka pisze:Witam w niedzielny poranek.Jestem już po "obrządku".Nie przypuszczałam,że przy czterech maluchach jest tyle roboty,że nie wspomnę o ich ogromnym apetycie.Teraz śpią,bo cały ranek rozrabiały.Mam troje alpinistów,ciągle wspinają się po prętach klatki.Szczerze mówiąc,chętnie wypuściła bym je z klatki,ale wiem,ze nie mogę.Klatka nie jest mała,ale one tak rozrabiają,że przydało by im się więcej miejsca do zabawy.Są tak cudowne.Moja trzódka powiększy się dzisiaj jeszcze o dwa kociaki.Ja chyba zwariowałam,bo nie wiem czy dam radę utrzymać je do momentu znalezienia DS.Moja Pusia już na dobre obraziła się na mnie,wcale nie chce ze mną gadać.Wyraźnie widać po jej buzi-"idź sobie do tych swoich gnojków,wstrętna zdrajczyni".Kaśka też nieźle wkurzona,bo leje po pyskach całą trójkę.Ale tak na poważnie,to martwię się,czy znajdę domek dla tych kociaków.Nie będę mogła,niestety,zatrzymać ani jednego,bo po pierwsze nie mam warunków,a po drugie nie wytrzymam finansowo.Wczoraj kupiłam jedzenie i mleczko,wydałam 50 zł,a w poniedziałek muszę znowu zrobić zakupy,tym razem dla szóstki.Najważniejszą sprawą jest teraz,aby zostały wyleczone,następnie zaszczepione.Dzisiaj umówiona jestem z Piotrem,musimy złapać koteczkę(moją podopieczną spod balkonu)ma złamaną łapkę i trzeba jak najszybciej jej pomóc.To na tyle.
Uff-dzielna kobieta



Witaj Julisiu-trzymam kciuki za Ciebie i Twoją "trzudkę"






