Jestesmy,jestesmy.
Przede wszystkim i na szczescie nowych problemów brak!
Stare maja sie dobrze i wytrwale sie nas trzymają.
Bayerowi nie da sie doprać sierści pod szyją,juz nawet zaglądałam pod sierść czy on moze taką ciemną skórę ma,ale raczej nie.Zawsze pod szyjką i cały gorsecik miał pokryty białą sierścią,teraz jets przebarwiona i chyba jedyne co będzie mozna zrobić,to przyciać ją ponownie jak troszkę odrosnie.Pysiek wciaż mokry,sliniaczek nosi z ogromnym niezadowoleniem,dzisiaj to już przyszedł i sam prosł żebym mu go zdjeła,a Bayer potrafi ślicznie prosić,ociera miejsce które jets dla niego ważne,w tym przypadku miejsce wiazania śliniaka i tak charakterystycznie potulnie mówi-ma-u-oczywiście :maślane oczka,trącanie łapką obowiazkowo w komplecie.
Jak sobie pomysle ze takie -ciacho- ktos mógłby kiedys zmarnować,to juz teraz mam ochote wymordować wszystkie DS.
Kudłacz-bardzo miły,przytulaśny,koci ignorant zainteresował sie proskami,natychmiast po wypuszczeniu z jego pokoju rozpoczyna warte przy klatce,zawsze wiadomo gdzie psinę mozna znaleźć.
Syn rozwieszał ogłoszenia o znalezionym psiaku,właściciel jednej z "żabek" powiedział mu ze to prawdopodobnie pies jego pracownicy,jak na razie wszystkie dane dotyczące psa i okolicznosci jego "zagubienia" się zgadzają,czekamy tylko na jakis odzew.
Poza tym,ciocia dzięki której mogę spokojnie i na czas załatwiać swoje sprawy,bo opiekuje sie moim synusiem,dzisiaj oprócz tradycyjnego wykładu pt."po co ci te koty?",powiedziała że zawsze uważała Rafała za mądrego chłopaka,ale teraz uważa ze jest goopi(chodzi o przygarnięcie psa).
Tak ze żadnych nowych problemów nie mamy,stare owszem,ale do większosci z nich jesteśmy wszyscy przyzwyczajeni
O zdjeciach pamiętam,jak tylko będą mieli chwilke wstawię fotki Wandzi.