Ludzie na wsiach niestety mają właśnie takie pojecie o trzymaniu kotów.
Ja od lat namawiam ją do sterylizacji, ale wymijała się tym, ze nie ma pieniędzy.
Czasami w sezonie tam jest około 20 kotków. Psów ostatnio ubyło bo się pozagryzały duży zagryzł małe psy, gdy te dostały kąsek ze stołu.
Kiedyś nawet mówiłam jej synowi, żeby mi wykradł jakiegoś z tych kotów, to poszukam mu domku, ale też bez echa.
Dla mnie osobiście to też duży kłopot, bo mam się u siebie czym zajmować, ale nie mogę spokojnie myśleć o tych maluszkach i tych kocicach, które rodzą po parę razy w roku i ich dzieci giną.
W stodole ma też młodą kociczkę którą ktoś jej podrzucił, ale o jej sterylizacji nie chce nawet słyszeć. Nie rozumiem takiego postępowania, bo do stodoły kuny przychodzą i zagryzają maluszki, jak to już bywało i na pewno będzie.
Cindy pisze:Boze - a nie trzeba tego zglosic do TOZ? Jak to zabijaja?

Cindy, zabijanie maluchów jest na wsiach i nie tylko na wsiach, bo w mieście, mimo iż jest lecznica obok, nikt nie da złotówki na uśpienie maluszków, bo lepiej jest zabić, a w jaki sposób to nie będę wymieniać.
To jest niestety, nasza szara rzeczywistość, i dopóki ludzie nie nabiorą świadomości nad swoimi czynami, to nadal tak będzie.