DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 21, 2013 21:14 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

To ostrożny optymizm poszedł dzisiaj rano się ...piiii.....(wybaczcie, ale nerwy mi już czasem puszczają) :|
O piątej przywitały mnie cztery leżące koteczki (Tepsia, Malinka, Poziomka i Borowik) co prawda bez wysokiej gorączki (tak tylko ponad 39,5), ale niechętne do jakiejkolwiek aktywności i nie reagujące na miskę pod noskiem.
Jeszcze przed pracą pojechaliśmy z Borowiczkiem i Tepsią do weta, bo stwierdziłam, że specjalista wypatrzy może jednak coś, czego ja nie widzę (np. te nieszczęsne nadżerki, które mogą być przyczyną niejedzenia).
Przed wujkiem M. Borowiczek udawał zupełnie zdrowego kotecka, ugniatał stół, posłanko w kontenerku i wujka oraz mrucał.
Pan dr po raz kolejny stwierdził, że przywiozłam zdrowego kotka :twisted:
Dr dokładnie obejrzał maluchy i nie znalazł jednak nic więcej.
Mam dalej robić co robię i mieć nadzieję, że w komplecie dotrwamy do końca epidemii.
To tyle na temat ostrożnego optymizmu -raczej kubeł zimnej wody na głowę, gdy usłyszałam jak to w lecznicy się dziwią, że wciąż jesteśmy wszyscy.

W każdym razie gorączki dzisiaj nie ma nikt.
W akcie desperacji dałam po powrocie z pracy niejadkom śmierdzącego Wh i...zaskoczyli!
I Tepsia i Borowik sami zjedli ze swoich miseczek, trochę bardziej namawiać musiałam tylko Malinkę.
Poziomeczka z apetytem pojadła Conva mięsnego razem z resztą rodzeństwa.
Jeszcze niedługo spróbuję dać niejadkom jedną porcyjkę, żeby dopchali się przed snem.

Maluszki od Mamci wciąż się objadają i rosną w tempie niesamowitym (ważą już od 600 do 900g).
A ja drżę, żeby ich nie dopadło.

Babcia wciąż matkuje Stasiowi.
Jak wróciłam z pracy zobaczyłam na kanapie Staśka przyssanego do Marci i ją liżącą chłopaka po łepetynce :1luvu:

Aktualnie mam w domu szalejący czarny tajfun złożony z 8 radosnych koteczków :twisted:

Chciałabym tutaj bardzo podziękować Cioci o Bardzo Dobrym Serduchu, która bardzo, ale to bardzo pomaga nam w zaopatrzeniu maluchów w dobre jedzonko.
Nie pierwszy raz dostałam dzisiaj zapasik mokrego żarełka (nie mówię już nawet o szmatkach, posłankach, własnoręcznie skonstruowanych drapaczkach czy innych sprzętach).
Kochana Ciociu Ty wiesz, że gdyby nie Twoja pomoc maluchy miałyby znacznie gorzej niż mają teraz.
Bardzo Ci jeszcze raz dziękuję :1luvu:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 9:54 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Fota babci Marci i Stasia to gdzie :?:
jak zobaczę to uwierzę :mrgreen:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Czw sie 22, 2013 10:00 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Trzymajcie się. To cholerstow czym by nie było, łatwo nie odpuszcza. Moje malce już m-c na antybiotykach.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55980
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 22, 2013 20:56 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

O Stasiu i Babci może zaświadczyć Aleba, dzisiaj była świadkiem :!:

Kolejny chory to mały Bączek.
Po powrocie dałam jeść, a ten z podkuloną łapką i gorączką.
Dałam Tolfę, poczuł się lepiej i nawet pojadł.
Reszta chorutków bez zmian, ale nie gorzej na szczęście.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 21:16 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

mówisz, masz :mrgreen:
zdjęcie sprzed chwili: Marunia, Staś i jeden z HKloników przytulony do babcinej łepetynki

Obrazek

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 21:36 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Hania66 pisze:mówisz, masz :mrgreen:
zdjęcie sprzed chwili: Marunia, Staś i jeden z HKloników przytulony do babcinej łepetynki

Obrazek


Babcie zawsze mają więcej cierpliwości niż mamy :D .
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów


Post » Pt sie 23, 2013 17:34 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Hania66 pisze:O Stasiu i Babci może zaświadczyć Aleba, dzisiaj była świadkiem :!:

Zaświadczam :D
Widok jest cudny :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 23, 2013 20:18 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

U nas Nasunia, kocia po sterylce, zaadoptowała Igiełki. Malusie szkraby od Agneski. Pełna rodzina była. Nastka była bardzo szczęśliwa. Nawet jak już małe podrosły bardzo (po kastracjach!)to Nastunia nadal je niańczyła. Jak poszły do domu to bardzo przeżyła rozstanie.

Piękny widok .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55980
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sie 23, 2013 21:15 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Tak, to rzeczywiście widok, który łapie za serce.
Szczególnie w kontekście stanu zdrowia Maruni.

U nas troszkę zmian.
Mały Borowik jest od rana w klatce ze zdrowiejącą Poziomką i zdrową Jagódką.
Chłopak rozrabia, bawi się i czyści miski, wreszcie :ok: :ok: :ok:
Za to w izolatce są teraz Malinka i Muchomorek (dzisiaj drugi dzień z gorączką, ale chociaż bez tego okropnego bólu i płaczu).
Wcześniejsze doświadczenia nauczyły mnie i od razu zaczęłam ich karmić Wh, dzięki temu coś sami jedzą.
Po południu wypuściłam z kojca Tepsinkę.
Też wreszcie widać, że czuje się dużo lepiej, biega, bawi się (po swojemu) i coś tam sama podjada :D
Tak więc w tej chwili jest dwójka chorutków i reszta to rekonwalescenci (mam taką nadzieję).

W pokoiku maly Bączek ciągle ma nawroty wysokiej gorączki, ale chociaż na razie coś sam je.
Pączuś i Okruszek mają lekko podwyższoną temperaturę, ale innych objawów choroby na razie nie ma.
Co do Mamci, zupełnie nie wiem, bo dotknąć się nie daje.
Na pewno nie kuleje, nie słyszę też kichania, ale wydaje mi się taka spokojniejsza.

Felviczki jak na razie jeszcze nic nie złapały.

Bajka na antybiotyku i Tolfie, ale i tak przechodzi to znacznie lepiej od małych.
Reszta wydaje się niezarażona.

Dostałam pozwolenie, więc wklejam zdjęcia Jeżynki z Nowego Domku

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie sie 25, 2013 5:21 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Babcia Mara z maluchami ,świetne ujęcie :1luvu:
Jagódka z pieskiem ,albo ona taka duża albo piesek mały ?,fajnie :1luvu:

Ciocia jak jest :?:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Nie sie 25, 2013 19:22 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Wczoraj złapałam mega doła.
Co prawda mały Borowik coraz lepiej się czuje i rozrabia z rodzeństwem, ale za to Muchomorek i Malinka czuli się wczoraj bardzo źle :(
Pochorowała się też cała trójka dzieci Mamci.
Chorutki nie chcą jeść, a moje gimnastykowanie sie z wynalazkami niewiele daje :(
Byliśmy u weta po leki i poważna rozmowa też nie nastroiła mnie optymistycznie.
Bardzo jest ciężko, jak tak dużo chorych kocich dzieci jest wokół i boję się o każde z nich :|

Dzisiaj od rana Muchomorek i Malinka nie mają gorączki, ale malutka bardzo cieżko oddycha i jest bardzo biedniutka.
Karmię ją wyłącznie strzykawką, a i to z problemami.
Muchomorek jadł dzisiaj sam i jakby ciut jest żywszy.
U maluszków z Mamcią od rana Pączuszek nie ma widocznych objawów choróbska, poza brakiem apetytu.
Niestety Bączek i Okruszek są mocno chorzy, z temperaturą, a Okruszek z tym okropnym bólem :(
Całą trójką karmie Convem na siłę.
Gorączka po lekach na jakiś czas znika, ale potem znów wraca.
Mama niby nie widać żeby chorowała, ale jakaś jest niewyraźna.

Po południu zlikwidowaliśmy drugą klatkę/jadalnię w dużym pokoju i teraz mamy miejsca, a miejsca (to jak z tą kozą z dowcipu).
Zdrowiejące kolorowe maluszki są w klatce/szafie na stole, Tepsia w swoim kojcu, izolatka z chorymi na półce koło tv, a na podłodze stoi ta wielka klatka/kojec i robi za stołówkę dla reszty dzieciaków.
W klatce kolorków znów jest półeczka i właśnie śpią na niej trzy małe cudaczki :1luvu:
Tylko rano będę miała stres, żeby dać odpowiednie antybiotyki czarnym koteczkom.
W ogóle powoli czuję, że zmęczenie i to nawet nie tyle fizyczne, co emocjonalne, daje mi się coraz mocniej we znaki :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 25, 2013 19:27 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Za dzieciarnię :ok: :ok: :ok:
I dla Was :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 25, 2013 19:39 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Za dzieciarnię i za Was :1luvu: :ok: :ok: :ok: :ok:


Sporo wzięłaś na siebie ,nawet bardzo sporo ale dasz radę jak coś to będziemy lecieć
z pomocą :1luvu: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], katikot, RussellZoons i 47 gości