Re: Moje kocistosci - wpadka

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro cze 30, 2010 19:33 Re: Moje kocistosci - Łupina [']

mój Afi też miał złe wyniki mocznika i kreatyniny wet.postawił diagnozę pnn i przez miesiąc karmiłam kota rc renal i rubenal ....po miesiącu poszłam do innego weta. i o dziwo 8O drugie wyniki były zupełnie inne od poprzednich nie wiem i pewnie juz sie nie dowiem jakim cudem pnn zniknęło,a może i wszystko na to wskazuje po prostu go było :evil: nie omieszkałam zadzwonić do pana i go o sprawie poinformować ,ale stwierdził ,że wszystko na to wtedy wskazywało,a ja twierdzę że on sie zupełnie nie przyłożył .....nie powtórzył badań i nie zrobił dodatkowych żeby wykluczyć lub potwierdzić .Afol jest kotem stresowym.
Wiem ,ze to co napisałam jest już bez znaczenia .ale może kiedyś komuś pomoże w podjęciu decyzji.
Współczuje z powodu Łupiny.....sama niedawno straciłam kotkę i do dziś nie godzę sie z jej stratą :cry:
Łupina [*]

Modlitwa za kota

Panie Boże, nie jestem aniołem
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.

Panie Boże, powiedziałeś ???proście???,
rzekłeś ???proście, a będzie wam dane???,
wiesz, że dzisiaj po Tęczowym Moście
poszedł do Ciebie mój kot ukochany?

Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.

Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny tam nie był, i żeby
mógł sobie przy kimś spokojnie zasnąć.

Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie kiedyś do siebie zawołasz,
pozwól mu proszę wyjść mi na spotkanie,
jeśli oczywiście zostanę aniołem.
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Pt lip 09, 2010 6:58 Re: Moje kocistosci - Łupina [']

I co tam słychać?
Jak się ma Kitulek?

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 09, 2010 19:23 Re: Moje kocistosci - Łupina [']

Kitulek, a właściwie Czarny Lulek, jak mama uprościła jego imię, ma się świetnie. Ostatnie strupy po ranach od pazurów poodpadały, ślady pięknie się goją, a sierść odrasta czarna i lśniąca. Jest gadatliwy, wymagający uwagi, przytulasty... Od czasu do czasu zaczyna próbować swoich sił w rywalizacji z Mecenasem. Na razie przegrywa. Śmiesznie wygląda trochę, bo z tą odrastającą sierścią jest taki, jakby to powiedzieć, gładziutki. Futerko nie maskuje jego figury, więc Lulek chodzi na krzywych łapskach niczym buldożek.
Niestety, nadal ma powiększone węzły chłonne. W przyszłym tygodniu robimy kolejne badanie krwi, by określić, jak się ma wątroba.
Aha, apetyt mu dopisuje - zjada swoją porcję (a jak wrzeszczy, by mu nałożyć do miski! :twisted: ) a potem idzie poprawić miseczkami kolegów i koleżanek.

Tak w ogóle to byłam kilka dni poza domem. W tak zwanym międzyczasie Huan i Lulek zdążyli się pod mamy opieką dorobić niestrawności, prawdopodobnie od kurczaczka, ale do mojego powrotu sytuacja się już unormowała.

Innym w stadzie dopisuje zdrowie. Jeden Miciek tylko jest dość nieszczęśliwy, bo zabrałam go na przegląd paszczy i mamy już umówioną na przyszły tydzień wizytę u dentysty - nazbierało się koty i kamienia, i próchnicy. Więc teraz grzecznie łyka Stomorgyl w ramach przygotowań, a ja zabieram go co drugi dzień na Dexafort.

Obiecałam zdjęcia, ale to może jutro, jak mama odda aparat i obrobię te najnowsze. Będzie cały spis stada :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 09, 2010 20:22 Re: Moje kocistosci - Łupina [']

Zdjęcia zobaczę z chęcią :)
Dobrze, że Lulek ma apetyt :ok: Martwią tylko te węzły powiększone...
Co do zębów - no cóż...bez zębów też da się żyć :wink: A może wystarczy tylko gruntowne czyszczenie na razie?

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 09, 2010 21:10 Re: Moje kocistosci - Łupina [']

Będzie czyszczenie, a jakże. Ale w środę przy oględzinach, to jeden ząb się kiwał pod dotknięciem, więc pewnie i ten, i jakieś inne wylecą... Pewnie, że nie wszystkie - wet jest bardzo dobry w tym, co robi i usunie tylko tyle, ile konieczne.
Tak w ogóle, to zastanawiałam się, czy wyjdzie mi pewien żart.
Mam dwa prawie identyczne kocury - właśnie Mićka i Mecenasa. Oba wielkie, białobure... Różnią się dla mnie dość istotnie, ale osoby z zewnątrz mylą je nagminnie. Żart miał polegać na pokazaniu wetowi paszczy Mićka - Mecenas, u tegoż weta, jesienią zeszłego roku stracił całe uzębienie, z racji plazmocytarnego zapalenia dziąseł. Wet Mićka widział tylko raz, jak przy okazji szczepienia zaprosiłam go do siebie. Byłam więc ciekawa, jak zareaguje na "odrośnięte" uzębienie :twisted:
Oczywiście się nie udało - wet spojrzał tylko na kota i stwierdził "To nie jest Mecenas, prawda?" :lol: :lol: :lol:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 10, 2010 10:50 Re: Moje kocistosci - Łupina [']

To niezły numer :lol:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 11, 2010 20:38 Re: Moje kocistosci - Łupina [']

mahob pisze:To niezły numer :lol:

No, zamierzenie było niezłe, ale jak widać, plan spalił na panewce - wet za dobrze zapamiętał sobie Mecenasa :lol:

A ja wreszcie zebrałam się do spisu powszechnego stada.
Okazało się, po długim wertowaniu folderów, porządkowaniu i innych takich, że pewnych zdjęć mam aż nadto, a innych z kolei, o wiele za mało. Nie mogę zademonstrować moich kocistości w tak pełnej krasie, jak widzę je na co dzień. Ale cóż, starałam się :)

Zaczynając od najważniejszego (w stadzie oczywiście): Panie i panowie, oto Mecenas: Obrazek
Kolega zbliża się już do wieku lat dziesięciu, po plazmocytarnym zapaleniu dziąseł stracił wszystkie zęby, sapie i świszczy jak mała lokomotywa i nic na ten jego ciągły katar nie pomaga... Ale nadal waży 6,5 kg i potrafi sobie poradzić z większością kocich zaczepek, o czym się ostatnio przekonał Lulek.

A żeby było jasne, czemu podpuszczałam weta, to proszę, oto Miciek: Obrazek
Podobny, prawda? Miciek jest o kilka lat młodszy. Urodził się na targowisku na placu Grunwaldzkim i tam zaprzyjaźnił się z człowiekiem. A konkretniej, z panią prowadzącą kiosk z mięsem. Gdy targ likwidowano, pani poprosiła nas, byśmy znaleźli dobry dom dla kocurka - wiedziała, że mamy swoje koty. Szukaliśmy domu, ale... Miciek źle zniósł zmianę otoczenia - urodzony jako dziki, bał się, i nadal się boi ludzi. Długo trwało, nim zaufał nam na tyle, by nie kulić się i zamierać ze strachu. Przez długi czas też funkcjonował w naszym domu na zasadzie cienia - był kot, ale nikt nie mógł go dotknąć. No cóż, uznaliśmy, że skoro tak długo się do nas przekonywał, to nie ma sensu narażać go na ponowny taki stres... Zadomowił się został. Teraz, to już nawet pokazuje brzuszek do mizianek, ale tylko mojej mamie i czasami mnie.

Skoro byli już chłopcy biało-burzy, to może teraz pora na parę, a właściwie trójkę biało-czarną.
Jako pierwszy - Krówek: Obrazek
Urodzony na działce, prawie dziesięć lat temu, trafił do mnie ze swoim bratem, Puśkiem (tym, którego pożegnałam na wiosnę). Pamiętam, ze odłowiliśmy go klatką-łapką, i że musieliśmy zastawiać ją kilkakrotnie, bo był tak lekki, że zapadka nie reagowała. Wielki, wielki przytulak i przyjaciel świata - ciężko było mi wyszukać jego zdjęcie takie, że nie ma na nim jeszcze jakiegoś kota, bo Krówek wujkuje wszystkim młodszym kotom - zawsze pierwszy idzie przywitać nowego przybysza,a potem stale mu towarzyszy czy wylizuje. No i do człowieka mruczy przy najlżejszym dotknięciu.
Jedna tylko jest jego wada, ale za to ogromna - Krówek szcza wyżej niż ogon ma - gdy korzysta z niezamkniętej kuwety, stara się nasikać możliwie wysoko, aż prawie stójkę robi. Co oczywiście skutkuje kałużami w różnych, nieplanowanych miejscach.

A skoro mówimy o białoczarnych, to przedstawiam też Hipolita: Obrazek
To jeden z tych kotów, które nie mają u mnie zbyt wielu fotografii. Ta portretowa jest akurat najświeższą, ale chciałam przedstawić tego kolegę w całej okazałości i... nie mam takiego zdjęcia. No, poza tą zrobioną wiosną zeszłego roku, ale na niej Hipolit prezentuje się niezbyt pięknie: Obrazek
Był wtedy po kilku przegranych walkach. Hipolit jest wojownikiem pełną gębą, czterokilowym zadziorą, który stawił czoło nawet Mecenasowi i, jak podejrzewam, wygrał. W każdym razie, ponieważ Hipciu pierze każdego kota w zasięgu wzroku, oddaliśmy mu do dyspozycji jeden z pokoi. Towarzyszy tam moim rodzicom w oglądaniu telewizji, śpi z moim tatą i sprawia wrażenie bardzo zadowolonego z siebie. A ja jestem zadowolona, że Hipolit pięknie łyka leki - musi brać je, ponieważ pięć lat na działkach naruszyło jego nereczki. Ale jak na razie, wet określa jego stan słowem: "kwitnący" :)

I, by skończyć o biało-czarnych, to jeszcze Matylda: Obrazek tak wyglądała w styczniu, gdy się wprowadziła do mojego pokoju. ta dziesięcioletnia dama do tej pory była naszym dyżurnym podwórkowcem. Ale gdy ocieplenia budynku skończyły się zamknięciem wszystkich okienek, a zima była, jaka była, zaproponowałam Matyldzie gościnę. I gościna została przyjęta - Matyldzie bardzo się u nas spodobało. A ze świeżego powietrza korzysta tak: Obrazek
Kiedyś to była ukwiecona skrzynka... No cóż, musiałam się pogodzić z tym, że mam w tym roku mniej kwiatów na balkonie.

Skoro były już biało-bure i biało czarne, możemy chyba powiedzieć coś o czarno-białych:
Oto Bambo: Obrazek na swoim ulubionym miejscu do spania. I jeszcze tu, w całej swej okazałości: Obrazek ja naprawdę nie wiem, czemu ona jest taka gruba. Dostaje jeść to samo, co inne koty, a i ona, i Mrunia, przypominają kasztany na zapałkach :oops:

Za to Missy, Mała Missy, jest naprawdę szczupła i krucha: Obrazek

Jak wspomniałam, Mrunia jest drugą grubaską w moim stadzie: Obrazek Obrazek
Jest gruba, agresywna wobec psa i zdystansowana wobec ludzi. Ale jednak ma chwile, gdy przychodzi i podstawia główkę pod drapanie - trzeba wtedy docenić zaszczyt, jaki czyni :)

Za to Minnie jest malutka: Obrazek
zaś rok temu wyglądała tak: Obrazek
Nadal jest dzika i nieufna. Wtedy to była malutka kuleczka śmigająca pod meblami, teraz jest szybka i zwinna panienka, też zmykająca przy próbie złapania. Ale powoli, powoli przekonuje się do ludzkich rąk i głaskania...

Czarny kolor kociego futra obnosi u mnie w domu Milusińska: Obrazek Obrazek
Dostała swoje imię, by "odczarować" jej agresywność - prawie mi zagryzła weta :twisted: potem długo i wytrwale atakowała nas w mieszkaniu. na szczęście były to ataki spowodowane lękiem - gdy się za bardzo zbliżaliśmy do jej kryjówki. Teraz jest z niej wielka przytulanka - robi co może, by się wpakować na kolana i miziać. Oczywiście, tylko wtedy, gdy sama tego chce - jeśli nie chce być brana na ręce, ucieka, nawet posuwa się do syczenia na zbyt namolnego, jej zdaniem człowieka. :twisted:

No i czarny jest jeszcze Lulek: Obrazek Obrazek Obrazek
Jak widać - zadomowił się zupełnie, a sierść pięknie mu zarasta dawne dziury. Parę razy starł się z Mecenasem, ale już uznaje, przynajmniej tak mi się wydaje, jego przywództwo. No i labiedzi, gdy tylko zostanie choć na chwilę sam - najlepiej mu przy człowieku, dokładnie - przy mojej mamie.

Z Mecenasem starć nie miał za to Srebro: Obrazek
To wielki pieszczoch, ale też trochę "guła" jak mawia moja mama - wydaje się żyć w swoim własnym świecie, przyjaźnie nastawiony do wszystkich co go otaczają. Od czasu do czasu przypomina sobie, że chciałby mieć mamę, więc przychodzi wtedy do mnie i ssie moje bluzki, swetry czy co tam mam w danej chwili na sobie. Ale z tego, co o nim wiem, był odchowywany na butelce, jako zupełnie małe kociątko. A, i jeszcze przez to, że chował się z psem, ma wyraźną słabość do psów. On jeden pozwala, by Huan traktował go jako swoją zabawkę: Obrazek

Za to Rudzik nie toleruje zaczepiania.Obrazek
To mój kot - śpi ze mną, urządza awantury gdy wejdę gdzieś i zamknę drzwi za sobą, a najchętniej większość czasu spędzałby gdzieś przy moim ramieniu: Obrazek

Płeć piękną u mnie reprezentują jeszcze szylkretki.
Oto Maria Antonina, zwana Tośką lub Jośką (od J-kształtnej plamy na piersi): Obrazek
Akurat tutaj tak usiadła, ze jej wyraźnie nie widać. Dwa lata temu ówczesna nasza lokatorka przyniosła ją ze swojej pracy, maleńkie kociątko wyciągnięte zza kaloryfera w restauracji. Tośka nie wyrosła na dużą kocicę - jest raczej kalibru Missy, ale potrafi nieźle narozrabiać. Jej specjalnością są nocne gonitwy :evil: A, i nie należy przejmować się jej minami - żółta kępka futerka powoduje, że Tośka wydaje się zawsze spoglądać spode łba :wink:

I jeszcze Hela: Obrazek
Słodka pieszczoszka, wciąż pakująca się na kolana. Mama mówi o niej cukiereczek. Helcia zresztą jest kotką, którą chcę przedstawić w wątku łabądkowym, bo nieco ponad rok temu wyglądała tak: Obrazek

No i jako ostatni w opowieści, ale nie ostatni w domu jest Huan: Obrazek
Mieszaniec malamuta z ON-kiem, dwulatek, sam żywioł na czterech łapach i jedna z przyczyn tego, że niewiele mam czasu na pisanie postów - wymaga sporo wspólnego biegania. Ale kocham to namolne futro :wink:

I, zeby już skończyć wyliczankę, dwa obrazki z naszego domowego życia. Zima, gdy pracował kominek: Obrazek

I zwykły widok jednej z kanap w domu: Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 11, 2010 21:38 Re: Moje kocistosci - spis stada - s.31

Bardzo piękne poduszeczki na kanapie :1luvu:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie lip 11, 2010 23:01 Re: Moje kocistosci - spis stada - s.31

Piękne obrazki kanapowo-kominkowe :D I nie tylko :wink:

Mecenas i Miciek faktycznie podobni - ale wet jednak miał refleks :wink: :)
Hipolit ma piękne to zdjęcie portretowe z zębem :lol:
A Huan młodziutki jeszcze - nic dziwnego, że taki żywiołowy.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 11, 2010 23:12 Re: Moje kocistosci - spis stada - s.31

Powiem tylko... ach, och :1luvu: :love: :1luvu:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon lip 12, 2010 6:32 Re: Moje kocistosci - spis stada - s.31

Siean, ależ masz śliczne koty :1luvu:

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lip 12, 2010 7:16 Re: Moje kocistosci - spis stada - s.31

łomatulu, mnie się wydawało, że jakaś z letka mniejsza ilość kociastych u Was mieszka :roll: ;)

ale cudne som, najbardziej mi się podoba Matylda :love: śliczny ma ten przedziałek na pysiu :D
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 12, 2010 20:25 Re: Moje kocistosci - spis stada - s.31

Georg-inia pisze:łomatulu, mnie się wydawało, że jakaś z letka mniejsza ilość kociastych u Was mieszka :roll: ;)

ale cudne som, najbardziej mi się podoba Matylda :love: śliczny ma ten przedziałek na pysiu :D

Mieszkała większa ilość, nie mniejsza. Gdy zabierałam się za robienie tego zestawienia, byli jeszcze Pusiek, Księżniczka i Łupinka... :(

Matylda jest słodką kicią. Ten jej trójkącik na nosie zebrał jej sporą grupę fanów w tych czasach, gdy przesiadywała przy przystanku. Do tej pory zresztą jeszcze było, ze się niektórzy sąsiedzi pytali, czy nie wiem, co się stało z tą biało-czarną kicią, co kiedyś na podwórku przesiadywała.
Izabela pisze:Siean, ależ masz śliczne koty :1luvu:

Cameo pisze:Powiem tylko... ach, och :1luvu: :love: :1luvu:

dzięki :D
mahob pisze:Piękne obrazki kanapowo-kominkowe :D I nie tylko :wink:
Mecenas i Miciek faktycznie podobni - ale wet jednak miał refleks :wink: :)
Hipolit ma piękne to zdjęcie portretowe z zębem :lol:
A Huan młodziutki jeszcze - nic dziwnego, że taki żywiołowy.

Huan ma dopiero dwa lata, a z racji pochodzenia dopiero dorasta. Żywioł z niego. Teraz tylko, w te upały, leży jak dywanik na kafelkach i podsypia...
Hipolitowi to mama musi więcej zdjątek zrobić, jak to się kolega na kanapie wysypia :-)

A Miciek... jutro ma czyszczone ząbki.

tak w ogóle, to dziś był dzień manicure. Zjawił się kolega i wspólnie przystrzygliśmy pazurki prawie wszystkim kotom. Wspólnie, to znaczy, ze ja trzymałam, a kolega przycinał. Przez ten upał koty były tak śpiące, że cała sprawa ograniczyła się do jednego burknięcia Mecenasa i marudzenia Tośki. A, i jeszcze Milusińska spanikowała przez moment, bo Huan podszedł zajrzeć, co my tam miętosimy, a ona, jak większość nie lubi gdy jego morda jest zbyt blisko. Normalnie to Mecenasa trzeba prawie krępować, bo usiłuje odgryźć ręce temu, co mu przy łapach gmera. I nie ważne, że zębów nie ma - robi to z pełnym przekonaniem.
A, i jeszcze było prawie wszystkie koty, bo kolega wszedł do pokoju, popatrzył na Hipolita, Hipolit popatrzył na niego i... kolega wolał się wycofać. Czyli ja mam jeszcze jego manicure do zrobienia, do spółki z mamą.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 13, 2010 7:19 Re: Moje kocistosci - spis stada - s.31

Siean pisze:.......Huan ma dopiero dwa lata, a z racji pochodzenia dopiero dorasta. Żywioł z niego. Teraz tylko, w te upały, leży jak dywanik na kafelkach i podsypia...
.............



O, tak - w te dni wszystkie zwierzaki leżą jak szmatki :roll:

Za Mićkowe czyszczenie ząbków :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 13, 2010 7:30 Re: Moje kocistosci - spis stada - s.31

Siean pisze:A, i jeszcze było prawie wszystkie koty, bo kolega wszedł do pokoju, popatrzył na Hipolita, Hipolit popatrzył na niego i... kolega wolał się wycofać.


znaczy Hipcio siłę przekonywania ma :lol:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości