Moje kociska.. Dziwny guz u Mrówki.. :( s. 100

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 05, 2005 8:20

Mrówka dzisiaj bardzo ładnie zjadła śniadanko, już nie uciekała w popłochu od miseczki.. :D Siedzi grzecznie na poduszeczce, czasem podsypia.. Zapomniała o ciemnych zakamarkach mieszkania.. :D I jak na razie nastąpiło zawieszenie broni między Mrówką a Pyśką.. Mała podchodzi do mamusi, wącha ją i nieśpiesznie oddala się, a Mrówka wcale nie próbuje jej atakować.. :D Trzymajcie kciuki, żeby tak już zostało.. :D
Tylko Feluś dalej manifestuje żywiołową nienawiść do Pyśki.. mam nadzieję, że też mu przejdzie, jak Pyśka będzie już po sterylce.. Mam nadzieję, że uda mi się załatwić sprawę w ciągu tygodnia..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto lip 05, 2005 8:52

Anna Suffczyńska pisze:Tylko Feluś dalej manifestuje żywiołową nienawiść do Pyśki.. mam nadzieję, że też mu przejdzie, jak Pyśka będzie już po sterylce..


Czasem się zastanawiam, że to może jakaś forma zalotów.. :? A czułość, delkatność i romantyczne uczucia :twisted: są już całkiem obce starszemu panu.. :wink:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lip 07, 2005 20:49

Z Mrówką już dużo lepiej.. :D Wczoraj wprawdzie pojawiła się biegunka, ale po konsultacji z wetem wiem, że to skutek podania sterydów.. :( Dzisiaj już jadła normalnie, znaczy - DUŻO.. :twisted: Na wszelki wypadek mokre jedzonko wymieszałam jej z Gerberkiem, 8) zrobiła się z tego lekka papka, która bardzo Mrówce smakowała.. Futerko wraca do poprzedniego stanu.. Już błyszczy prawie tak samo jak przedtem.. :D Postanowiłam dać jej kilka dni przerwy, niech sobie odpocznie, nabierze sił, odżywi się trochę i niech minie ten, konieczy od podania sterydów, czas tak, żeby wyniki badań krwi były miarodajne.. Tylko dalej nie wiem ile czasu powinnam poczekać.. :? Podpowiedzcie, proszę.. Blue, Beliowen, jak myślicie..
Wtedy też poprosimy weta o dokładne obejrzenie gardła..

Jedno nie ulega wątpliwości - Mrówka przestała się krztusić i uciekać od jedzenia, a z zapachem z pyszczka też jest nieporównanie lepiej.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lip 07, 2005 21:33

Rany boskie!!!!! Dokociłam się.. :oops:

Wszystko zaczęło się od wątku, który sama założyłam kilka tygodni temu.. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27 ... sc&start=0 który wtedy nosił tytuł "Warszawiacy pomóżcie!!!!! LICZY SIĘ KAŻDA GODZINA!!!!" Wtedy sama niewiele mogłam zrobić, ale na apel odpowiedziała ariel i zajęła się kiciem.. Po pewnym czasie poznałam osobiście i ariel i kicia i zrobiło mi się głupio, jak usłyszałam ile ariel ma kotów i mimo wszystko zdecydowała się zająć tak chorym koteczkiem..
Sama nie napiszę ile ariel ma kotów, ale gwarantuję Wam, że jakbyście się dowiedzieli, :twisted: to skończyłoby się tłumaczenie, że nie możecie zaopiekować się kolejnym nieszczęśnikiem w potrzebie..

Zaraz potem na kociarni pojawił się wątek lidiyi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=28 ... sc&start=0 o białej, domowej koteczce oddanej do schroniska, bo znudziła się dotychczasowym opiekunom.. :( Czekałam na nią długo, szukałam na forum transportu, niestety kicia nie dojechała do mnie.. :cry: :cry: Jest już za Tęczowym Mostem.. :cry:
Następnego dnia po smutnej wiadomości od lidiyi zobaczyłam wątek Niki Łódź http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=29 ... sc&start=0 :oops: Jednak się zastanawiałam.. cały dzień.. Bałam się, czy dam radę pomóc kiciowi.. W podjęciu decyzji na tak pomogła mi oczywiście ariel i przede wszystkim cały wątek o Rudim/Holmesie, który utwierdził mnie w przekonaniu, że nawet sytuacje beznadziejne mogą nimi nie być.. No i oczywiście decyzja thvar i jej TŻ..
No i tak od wczoraj mieszka u mnie bialutki "persik - angorka" z niedowładem tylnych łapek.. :oops:

Wkleję tu kilka swoich postów z wątku Niki, bo tam opisałam początek pobytu kitka u mnie..

No, wreszcie dojechaliśmy.. Bardzo króciutko, bo thvar wszystko już napisała..
Jutro odbieramy zdjęcia i czekam na sugestie, do kogo pójść z kiciem.. Dobry, bardzo dobry neurolog pilnie poszukiwany..

Za chwilę będzie kąpiel, bo kicio brudny jak nieszczęście.. Ale jest strasznie miziasty i bardzo spokojny.. Mam nadzieję, że to nie tylko wpływ narkozy ale charakter taki.. :D
Nie jest to persik, nosek ma "starego typu" ale pyszczek bardziej wydłużony nawet od starego typu.. Podejrzewam, że to jakiś potomek "chodowlany".. :evil: Ale oczy.. tego nie da się opisać.. Jak ktoś widział niebo w Kazimierzu w letnie południe, to ma namiastkę rzeczywistego koloru oczu kicia..
Niestety kić ma świerzbowca i chyba kk, bo z noska zaczyna nieco kapać.. :(

Nie wiem co jeszcze napisać tak na gorąco.. A, moje dziecko proponuje dla kicia imię Śnieżek.. zobaczymy, czy się przyjmie..

Z ostatniej chwili: kicio zrobił qpala.. :D Zaczął grzebać w kuwetce, ale nie zdążył wejść.. :oops: Porusza się na przednich łapkach, ale tylnie nie są całkowicie bezwładne..

Reszta wieści po kiciowej kąpieli..
Zdjęcia będą pod warunkiem, że moje dziecko ściągnie do nas kumpla z aparatem..


Thvar z TŻ mówili, że wet oglądający kicia powiedział, że rokowania są niezłe i na dowód chwycił lekko kicia za ogonek i podniósł tył do góry i rzeczywiście łapki zaczęły pracować..

Jeśli pozwolicie, to żeby wyjaśnić dokładniej zachowanie i stan łapek kicia, zacytuję moją córkę.. :twisted: , która powiedziała do mnie następujące słowa:
"Matka, jak przytrzyma się ogonek, to on nie chodzi on zap.." :twisted: "
:D :D :D


No, to pierwsza kąpiel już za nami.. Żadnego miauczenia, wyrywania się w popłochu i prób ucieczki z wanny.. Kicio siedział bardzo grzecznie i z wyraźną przyjemnością reagował na kąpiel.. 8O Nawet MRUCZAŁ w tej wannie.. 8O 8O Dał się bez problemu wysuszyć i wyczesać, przy okazji zostały powycinane wszystkie kołtunki.. Stwierdzono też pchełki i zostały natychmiast odpowiednio potraktowane.. :twisted: Zrobił się nie ten sam.. :D :D Podczas suszenia pracowicie mi pomagał i starał się wymyć co się da.. nawet próbował myć tylne łapki i sam je sobie podnosił do tego mycia.. Na koniec w ramach podziękowania wylizał dokładnie moje ręce, mrucząc przy tym cały czas..

Wreszcie mogłam zobaczyć kicia nieco dokładniej.. No ma to białe futerko, ale tylko na przedniej części.. Tylnia część jest raczej rudawa, ale właściwie to nie wiem czy tylko w wyniku jego przemiany materii :twisted: czy tak ma, a może jedno i drugie..

W tym schronisku powycinali mu futerko z tyłu w koszmarne zygzaki, myślę, że to był rodzaj higieny.. :evil: lepiej wyciąć niż umyć.. Długo mu to będzie odrastało.. :(
Zauważyłam też jedno.. Po długim suszeniu przy piecyku-dmuchawie kicio na bardzo chwiejnych nóżkach ale całkowicie samodzielnie przeszedł przez cały pokój.. Może ciepło mu dobrze robi?

Wygląda na to, że zdjęcia będą najwcześniej jutro..

Mam jeszcze jeden problem: wet powiedział, żeby nie dawać mu dzisiaj nic do jedzenia, dopiero jutro.. Szkoda mi go.. Może trochę suchego.. :?

Z ostatniej chwili: sioooo w kuwetce!! :


Kicio miał dzisiaj tyle wrażeń.. Został zabrany z łódzkiego schroniska, przywieziony do Warszawy, prześwietlono mu kręgosłup i miednicę.. Trzeba było podać narkozę, bo kicio protestował.. Potem czekał na mnie u thvar, potem pojechałam autobusem w przeciwnym kierunku.. :twisted: do sklepu z kocim jedzonkiem przylecieliśmy w ostatniej chwili.. W domu jeszcze kąpiel i SUSZENIE.. :strach: A ten zamiast zasnąć gdziekolwiek i od razu - znaczy, paść na pysk ze zmęczenia, włazi na moje kolana, ugniata ciasteczka, robi baranki i domaga się miziania.. :D Spać nie ma zamiaru wcale.. :twisted:

Jest po prostu.. :love: :love:


Kicio już ma imię.. :D
Nie szukałam długo.. będzie Nik, zdrobniale - Nikuś..
Na prośbę mojego dziecka mogę tolerować pisownię: Nick, ale i tak będę do niego mówić Nikuś..

Nie muszę chyba pisać, skąd się wzięło to imię.. :D


Zdjęcie nie oddaje jednak tego błękitu..
http://upload.miau.pl/1/20789.jpg
ale nie wiem, czy jakiekolwiek zdjęcie to pokaże.. :D


Rzeczywiście, jest cudo, zwłaszcza po kąpieli i wyczesaniu.. 8) Ale jak na razie bardziej mi przypomina angorkę niż persika.. Zobaczymy jak będzie się zmieniał.. no i jeszcze futerko musi mu odrosnąć.. Obejrzałam sobie jego ogon.. cały przystrzyżony.. :evil: Zgroza! Na tym ogonie będzie mu odrastało przynajmniej pół roku jak nie dłużej..

Klaudia pisze:Aniu może i lepiej, że przystrzyżone futerko, niż paskudne kołtuny.. ja tak z doświadczeń z Bonitką mówię..
i tak jest piękny, ani się obejrzysz a futerko odrośnie :) (tak tez mówię babci TZ o łysej Bonitce :D )


Wiem, masz rację, tym bardziej, że przy jego dolegliwościach pewnie brudzi się bardzo często.. On właściwie porusza się głównie na przednich łapkach i ciągnie tyłeczek za sobą.. :( i pewnie nie raz zrobił to siedząc jeszcze w kuwetce.. Będzie musiał polubić kąpiele.. częste.. :twisted: :D

Jutro idziemy do weta i zobaczymy w jaki sposób można go rehabilitować.. Bardzo mnie niepokoją te zaniki mięśni w tylnych łapkach. :( ale niezdarnie stara się poruszać łapeczkami.. Zobaczymy co powie wet.. Trzymajcie kciuki.. Mocno.. Z całej siły.. :oops:


Nikuś grzecznie przespał pierwszą noc w nowym domku.. :D Wzgardził tylko poduszeczkami i budką od jaśminy.. Ułożył się na wykładzinie przy łóżku mojego dziecka i tam spał.. Rano zajrzałam do niego, żeby się przywitać i Nikuś szybciutko przyciągnął się przednimi łapkami na moje kolana.. Na śniadanko dostał troszkę oryginalnego Whiskasa (nie chciałam mu od razu zmieniać radykalnie diety, żeby nie było za dużo wrażeń naraz).. Wszystko błyskawicznie zniknęło z miseczki..
Przez niego prawie się spóźniłam do pracy.. Nie można się oderwać od miziania.. :twisted:

Po południu idziemy do weta na Białobrzeską.. Dzisiaj ma być chirurg.



Nika Łódź pisze:
A imie...... hmmmmmm..... czy ja sie dobrze domyslam? :twisted:


Całkiem dobrze się domyślasz.. :D :D :D :D
A dla niedomyślnych wyjaśnienie - kocio dostał imię na cześć Niki.. :D W końcu to dzięki niej trafił do mnie.. :D


to tyle z archiwum.. :twisted:
Za chwilę napiszę co powiedział wet..
Ostatnio edytowano Nie lip 10, 2005 8:28 przez aamms, łącznie edytowano 2 razy
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lip 07, 2005 21:48

Czekam na wieści :D

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Czw lip 07, 2005 22:22

Przede wszystkim opis badania radiologicznego:
" Kręgosłup w odcinku Th4-S bez uchwytnych zmian w obrazie RTG. Niewielkiego stopnia zmniejszenie wysycenia cienia kośćca. Wskazane oznaczenie poziomu Ca, P i Ap."

Rozumiem tyle, że kręgosłup bez złamań.. Fachowców bardzo proszę o porządne wytłumaczenie.. :oops:

Wczorajsza diagnoza została potwierdzona.. :D Obecny stan kicia określono jako przeczulicę, co znaczy, jak rozumiem, że właściwie wszystko jest prawie w porządku.. Jest to stan po urazie i coś uciska rdzeń kręgowy.. Nikuś porusza tymi łapeczkami i nawet próbuje czasami stawać.. Na razie dostał zastrzyk Dexaven i mam obserwować do soboty, jak często próbuje stawać na łapkach.. A próbuje, owszem.. :D

Jeśli nie uda się określić przyczyny tego niedowładu po moich obserwacjach i kolejnym badaniu, to zalecono mi zrobienie tomografii komputerowej.. :oops:
O rehabilitacji też będzie można rozmawiać, jak zostanie określona przyczyna..

Uszka były czyszczone po raz kolejny i zakraplamy Oridermyl przez najbliższe dziesięć dni, co drugi dzień..

Na razie tyle wet..

Nikuś bardzo polubił leżenie u mnie na kolanach.. :D Układa się na plecach, wyciąga tylnie łapki do góry i wyrażnie pokazuje mi, gdzie mam go głaskać.. Troszkę próbuję go masować, mruczy wtedy jak DUŻY traktorek.. Po takim masowaniu złazi na podłogę i udaje mu się postawić kilka chwiejnych kroczków na wszystkich łapkach.. :D Potem jest klapnięcie na tyłeczek i znowu porusza się tylko przy użyciu przednich.. :(

Poza tym sam stara się coraz częściej podnosić na wszystkie łapki..

Straszny z niego żarłok.. :twisted: Tylko martwi mnie, że qpala nie było od wczoraj.. Na wszelki wypadek parafinka już czeka.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lip 07, 2005 22:27

Aniu, mąż przed chwilą rozmawiał z tym samym wetem, który persika przyjął i prześwietlał. On widział opis zdjęć i prosił, żeby zwrócić uwagę na ten fragment o oiznaczeniach poziomu wapnia, że on może być odwapniony w wyniku niedożywienia. Pamiętał go, jak widać :-)

Trzymam kciuki za malucha.
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Czw lip 07, 2005 22:31

trzymam kciuki za Nikusia
niech no zacznie biegac i skakać jak na młodego kicia przystało :D
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 07, 2005 22:31

thvar pisze:Aniu, mąż przed chwilą rozmawiał z tym samym wetem, który persika przyjął i prześwietlał. On widział opis zdjęć i prosił, żeby zwrócić uwagę na ten fragment o oiznaczeniach poziomu wapnia, że on może być odwapniony w wyniku niedożywienia. Pamiętał go, jak widać :-)

Trzymam kciuki za malucha.


Dzięki, wet dzisiaj mówił to samo.. Zapomniałam napisać.. :oops:
Ale nie był pewien na 100%. stąd te 48 godzin obserwacji.. A jutro jeszcze zadzwonię do schroniska, może powiedzą mi coś więcej o jego sposobie poruszania się.. Czy coś się zmieniało w trakcie pobytu Nikusia w schronisku.. I też Wam to napiszę..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt lip 08, 2005 1:26

Anna Suffczyńska pisze:Wczorajsza diagnoza została potwierdzona.. :D Obecny stan kicia określono jako przeczulicę, co znaczy, jak rozumiem, że właściwie wszystko jest prawie w porządku.. Jest to stan po urazie i coś uciska rdzeń kręgowy.. Nikuś porusza tymi łapeczkami i nawet próbuje czasami stawać.. Na razie dostał zastrzyk Dexaven i mam obserwować do soboty, jak często próbuje stawać na łapkach.. A próbuje, owszem.. :D

To by było podobne do przypadku Dorinki. Tylko u niej ucisk obitych tkanek na kręgosłup spowodował bezwład ogonka, a nie łapek.

Jeśli faktycznie tak by było, to za kilka/kilkanaście dni Nikuś będzie w pełni sprawny :ok:

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt lip 08, 2005 5:16

Nikuś jest :1luvu:
Trzymam za niego kciuki :ok:

Do mojej znajomej trafił niedawno kociaczek z całkowitym niedowładem tylnych łapek. Bylismy przekonani, ze ma uszkodzony kręgosłup. Okazało się, ze efekt niedożywienia. Po dwóch tygodniach kociak porusza się już całkiem sprawnie.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lip 08, 2005 7:00

Za zdrówko kocie :ok:
Obrazek Mufka i Obrazek Smolik
Szare, bure lub pstrokate
wszystkie koty za pan brat.
Mają drogi swe i płoty - po prostu koci świat!

mema

 
Posty: 182
Od: Pt maja 20, 2005 8:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 08, 2005 7:17

:)
:ok: za zdrowie Nikusia!
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lip 08, 2005 7:31

Hurrrrra!!!! Qpal i siooo w kuwetce.. :D :D :D :D :D :D

Nikuś rzuca się na jedzonko, niezależnie od tego co i ile dostanie, zjada wszystko..:twisted: Miseczki są wylizane do czysta.. :D :D :D :D

Łapeczki dalej wytrwale podtyka mi do masowania i wyraźnie widać, że sprawia mu nie tylko przyjemność, ale i ulgę.. Przestają być tak bardzo usztywnione.. Zaczął też bardzo ładnie poruszać ogonkiem.. Już prawie wszystkie jego odczucia i nastroje da się wyczytać z "mowy" ogonka.. :D

Tak sobie pomyślałam, że może powinnam podawać mu jakiś preparat witaminowy albo coś na podniesienie odporności.. Jak myślicie czy mogę.. i jeżeli tak, to co radzicie podawać.. Bardzo proszę o radę.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt lip 08, 2005 9:31

jaki ten Niko ładny :)

ja Malutkiej na wzmocnienie podaję pastę witaminowa Vitapet produkcji Vetoquinol Biowet , to dobra firma a pasta smakowita (próbowałam :) )
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 31 gości