EHH... CHYBA NIEPOMYŚLNE DOKOCENIE :((((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 18, 2005 18:00

Ja nie wiem jak to działa.
Ale o ile pierwsze dokocenie było dosyć nieprzyjemne początkowo i dla mnie (dylematy którego kota pogłaskać, itd.) i dla rezydenta, o tyle drugie dokocenie, czyli przyjęcie pod dach trzeciego kota było absolutnie bezstresowe, niezauważone właściwie przez dwójkę kocich domowników. Powiem nawet, że moją "kociczkę - schizofreniczkę" to dokocenie trzecim kotem wyciągnęło z wielu jej problemów psychicznych, stała się bardziej otwarta, towarzyska i dużo mniej się stresuje.
Moje koty się teraz bawią w zgodnej trójeczce - jakby od zawsze ze sobą mieszkały.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 18, 2005 18:04

Cos podobnego !!!! Ciekawe na czym to polega ... :roll: :roll: Kurcze, no wziełabym jeszcze jednego kotka - tyle ich czeka na domek - ale kurcze chyba tego nie udźwignę finansowo :( No i szanowny narzeczony, pomimo tego, ze kocha koty, chyba by mnie wystawil na balkon razem z calym inwentarzem :lol: :lol:

kittiesann

 
Posty: 64
Od: Pon paź 18, 2004 14:10
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 18, 2005 18:08

kittiesann pisze:ale kurcze chyba tego nie udźwignę finansowo :(


Ehh, gadanie :wink: :lol:
Gdybym Ci powiedziała ile zarabiam..., ale nie powiem, bo to wstyd :lol:
Drugi kot jest mocniej "odczuwany finansowo" niż trzeci - i też nie wiem na czym to polega.
Ale nie namawiam, to musi przyjść samo, u mnie na przykład trzeci kot to był absolutny przypadek.
Czasami do dziś nie wierzę, że się zdecydowałam na to, żeby Bambi została u mnie, a argument finansowy był też najważniejszym przeciw :roll:

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 18, 2005 18:33

hmm... chyba wszystko zalezy od kota....
Jak szukalam domku dla Divy postanowilismy przyzwyczaic ja do towarzystwa....
Moj chlopak ma dwa koty... tzn kotke 3 letnia (Ghia) i kocurka 4 letniego (Maniek). Oba kastrowane, Diva zreszta tez... wiec kotka zamieszkala z nimi...
Odseparowane koty poczatkowo walczyly przez drzwi.... drzwi do wymiany...
koty obrazone, wciaz fukajace, warczace... ukochana i rozpieszczana Ghia zaczela sykac na nas... podrapala Bartka po twarzy jak probowal wziac ja na rece... Nie chiala jesc...
A przeciez Ghia z Mankiem zyc bez siebie nie moga...
Po dwoch miesiacach szamotaniny zaczelismy wypuszczac kotke tak by sie mogly widziec... po tym musielismy jechac do weta bo maniek mial rozciete ucho i brodke (pazurki byly przyciete ale widac nie wystarczylo)...
Najdziwniejsze ze to nie poldzika Diva wszczynala awantury... ona nie atakowala, nie puszyla sie... ostentacyjnie probowala ignorowac rezydentow... Dopiero jak ci sie na nia rzucali warczac i syczac to im pokazywala ze ona nie jedna walke w zyciu stoczyla i dwa domowe pieszczochy to zadni przeciwnicy. Coz...
Diva mieszka teraz w cudownym domku gdzie ma wszystkich tylko dla siebie :P I wszystko wrocilo do normy.

Tak wiec chyba nie musisz sie martwic... 10 dni to niewiele czasu a kotki wcale tak zle nie reaguja...

Deirdreann

 
Posty: 75
Od: Śro wrz 14, 2005 22:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 18, 2005 22:38

To bardzo przykre i bardzo rzadko się o tym mówi, ale czasami najlepszym wyjściem jest znajeźć jednemu kotu inny dom ..... :( W końcu to o nie tu chodzi i to im ma być dobrze ......

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon lis 21, 2005 11:54

Zaczyna sie 3 wspolny tydzien ... Sytuacja chyba idzie na coraz lepsze. Dzis koty spedzily wspolnie noc - wyszly z tego bez szwanku - i rano jak sie obudzilam to spaly ze mna na lozku. Wprawdzie po dwoch roznych stronach lozka, ale zawsze lepszy rydz niz nic :lol: Hustler nadal patrzy bardzo zdziwiony na zabawy Rudiego, ale mam wrazenie ze coraz czesciej ma ochote sie przylaczyc :) W kazdym razie lata za Rudim gdzie sie da, ale zachowuje bezpieczna odleglosc, a jak ten sie probuje zblizyc to warczy na niego, czasem stuknie go lapka, ale przewaznie ucieka pod ktores lozko ...
Nie jest to oczywiscie uklad moich marzen , ale dzieki Forum nauczylam sie cierpliwosci. Za tydzien, albo dwa idziemy takaze wykastrowac Rudiego, mam nadzieje, ze to troche oczysci atmosfere miedzy nimi :roll:
Generalnie kotuchy sa kochane i nie wyobrazam sobie juz zycia z ktoryms z nich w pojedynke :)

kittiesann

 
Posty: 64
Od: Pon paź 18, 2004 14:10
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 21, 2005 11:59

:D :D :D
bedzie dobrze :ok:
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17864
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 21, 2005 14:24

Zobaczysz, z czasem odległość miedzy nimi zacznie się coraz bardziej zmniejszać! :ok:
A pomysł z trzecim kotem wcale nie jest taki głupi :D

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 166 gości