Żulietta.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw wrz 06, 2012 8:06 Re: Żulietta.

Żulko, bierz się w garść kobieto, bo w domu już się Ciebie nie mogą doczekać. Ale już! Zdrowieć :lol:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt wrz 07, 2012 0:55 Re: Żulietta.

Przepraszam, że się wtrącam, ale kocina nie wygląda na zapalenie płuc, tylko na FIPA... Brzuszek do ziemi (wodobrzusze), płyn w płucach... Jest cudna i życzę jak najlepiej, ale zróbcie testy. A najlepiej jest znależć kontakt do dr-a Kity (zęby na tym zjadł)... Test nie jest przyjemny dla kiciusia, ale daje pewność - trzeba z linii białej (biegnącej pośrodku brzuszka) zrobić pobranie płynu. Jeśli się pieni - 100% FIP... Test ELISA nie daje pewności... W Elwecie - jeśli tam nadal jest - mogą nie wpaść na to (zależy jaki lekarz się trafia na dyżurze)... Można spróbować usg...
Miałam kociaka, który wyglądał bardzo podobnie (brzuszek rozdęty i duszność). I nie chcę być złym prorokiem... Z moim Ukochanym próbowaliśmy go ratować przez 2 miesiące - nie udało się... Podstawą jest dobra diagnoza...

Kejt74

 
Posty: 48
Od: Nie lut 21, 2010 16:22

Post » Pt wrz 07, 2012 6:50 Re: Żulietta.

witam, jak Żulinka sie czuje?

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Pt wrz 07, 2012 8:26 Re: Żulietta.

Żulka miała robione usg i nic po nim nie stwierdzili.
A możecie mi wytłumaczyć co to jest w ogóle ten FIP? Czytałam o tym gdzieniegdzie, ale żadnego konkretu co to za choroba/przypadłość nie znalazłam.

Jeśli chodzi o samopoczucie kici:
No cóż, osobiście nie jestem usatysfakcjonowana wczorajszą wizytą, tylko się zdenerwowałam... Pani doktor pokazała nam nowy rentgen, stwierdziła, że żadnej poprawy nie widzi, a nawet powiedziałaby, że jest gorzej :( Do tego Żulia schudła 50g co podobno dla takiego kociaka jest bardzo dużo... Z resztą widać, że jest taka koścista, z drugiej strony też bardzo urosła, więc to też mogło spotęgować taką moją obserwację.
Podczas całej naszej wizyty tylko spała, nie specjalnie chciała wstawać czy bawić się. Lekarz powiedział, że u niej to falowo się dzieje, raz jest w miarę energiczna i wierci się po klatce, a raz leży i nie chce jej się ruszać.
To co jest pozytywne to, że odrobaczyli ją, bo okazało się, że ma pasożyty a to jej pewnie też nie pomagało w obecnej sytuacji... Do tego normalnie je, wypróżnia się, ma siłę żeby się poruszać.
I tych pozytywów się trzymamy.
Wieczorem jeszcze dzwoniliśmy, to podobno żadnej zmiany nie było.

Nie wiem co myśleć. Raz czepiam się tych pozytywnych informacji, które tłumią te gorsze i staram się być dobrze nastawiona, a raz same czarne myśli mi chodzą po głowie i zastanawiam się czy nie powinnam przygotować się na najgorsze.
Co się nie zmienia, to nadzieja, że jeszcze się uda.

PannaG

 
Posty: 26
Od: Pt sie 31, 2012 11:50

Post » Pt wrz 07, 2012 8:41 Re: Żulietta.

dobrze że je to może troszke nabierze sił. Trzymam kciuki :ok:

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Pt wrz 07, 2012 8:52 Re: Żulietta.

Trzymam kciuki.
Ja starciłam w ostatnich dniach swojego kotka. Mam nadzieje, że Wam się uda i jeszcze nie zaznasz tego bólu jaki jest po stracie.
Będe zaglądać. Trzymajcie się!

agateria

 
Posty: 24
Od: Pt sie 10, 2012 6:56

Post » Pt wrz 07, 2012 9:50 Re: Żulietta.

Do poczytania o FIP:
viewtopic.php?f=1&t=137893 dokładnie opisane wdrożone leczenie
viewtopic.php?f=1&t=129773


I test Rivalta: http://www.youtube.com/watch?v=XmOk2veunqA

Edit: poprawiłam linki na działające.
Ostatnio edytowano Pt wrz 07, 2012 10:15 przez issey32, łącznie edytowano 2 razy

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pt wrz 07, 2012 10:10 Re: Żulietta.

Kejt74 pisze:Przepraszam, że się wtrącam, ale kocina nie wygląda na zapalenie płuc, tylko na FIPA... Brzuszek do ziemi (wodobrzusze), płyn w płucach... Jest cudna i życzę jak najlepiej, ale zróbcie testy. A najlepiej jest znależć kontakt do dr-a Kity (zęby na tym zjadł)... Test nie jest przyjemny dla kiciusia, ale daje pewność - trzeba z linii białej (biegnącej pośrodku brzuszka) zrobić pobranie płynu. Jeśli się pieni - 100% FIP... Test ELISA nie daje pewności... W Elwecie - jeśli tam nadal jest - mogą nie wpaść na to (zależy jaki lekarz się trafia na dyżurze)... Można spróbować usg...
Miałam kociaka, który wyglądał bardzo podobnie (brzuszek rozdęty i duszność). I nie chcę być złym prorokiem... Z moim Ukochanym próbowaliśmy go ratować przez 2 miesiące - nie udało się... Podstawą jest dobra diagnoza...

Moje gratulacje, jedyna osoba na świecie umiejąca w 100% zdiagnozować FIP u żyjącego kota w dodatku przez neta :evil: Gratuluję również taktu.
W Elwecie jak najbardziej potrafią wpaść na podejrzenie FIPa, jeśli objawy i wyniki badań na niego wskazują.

Wzdęty brzuch może być np. od robali - co zresztą już się potwierdziło.
Jeśli płyn się pieni, to znaczy tylko, że jest w nim dużo białka i może to być cokolwiek, niekoniecznie FIP. U mojej małej płyn pobrany z płuc też się pienił, a wzięła i wyzdrowiała.

Wg mnie tu od początku nic nie wskazuje na FIPa.
Zapalenie płuc niestety się zdarza dość często u małych kociąt zabranych z ulicy z nieleczącym się kocim katarem. Jeśli jest bakteryjne, to leczy się b. ciężko.

Trzymam bardzo mocno kciuki za małą :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 07, 2012 10:12 Re: Żulietta.

Prześliczna koteczka, też mam słabość do szylkretek :) Tak więc kciuki za zdrowie trzymam! :ok:
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pt wrz 07, 2012 10:44 Re: Żulietta.

OKI pisze:
Kejt74 pisze:Przepraszam, że się wtrącam, ale kocina nie wygląda na zapalenie płuc, tylko na FIPA... Brzuszek do ziemi (wodobrzusze), płyn w płucach... Jest cudna i życzę jak najlepiej, ale zróbcie testy. A najlepiej jest znależć kontakt do dr-a Kity (zęby na tym zjadł)... Test nie jest przyjemny dla kiciusia, ale daje pewność - trzeba z linii białej (biegnącej pośrodku brzuszka) zrobić pobranie płynu. Jeśli się pieni - 100% FIP... Test ELISA nie daje pewności... W Elwecie - jeśli tam nadal jest - mogą nie wpaść na to (zależy jaki lekarz się trafia na dyżurze)... Można spróbować usg...
Miałam kociaka, który wyglądał bardzo podobnie (brzuszek rozdęty i duszność). I nie chcę być złym prorokiem... Z moim Ukochanym próbowaliśmy go ratować przez 2 miesiące - nie udało się... Podstawą jest dobra diagnoza...

Moje gratulacje, jedyna osoba na świecie umiejąca w 100% zdiagnozować FIP u żyjącego kota w dodatku przez neta :evil: Gratuluję również taktu.
W Elwecie jak najbardziej potrafią wpaść na podejrzenie FIPa, jeśli objawy i wyniki badań na niego wskazują.

Wzdęty brzuch może być np. od robali - co zresztą już się potwierdziło.
Jeśli płyn się pieni, to znaczy tylko, że jest w nim dużo białka i może to być cokolwiek, niekoniecznie FIP. U mojej małej płyn pobrany z płuc też się pienił, a wzięła i wyzdrowiała.

Wg mnie tu od początku nic nie wskazuje na FIPa.
Zapalenie płuc niestety się zdarza dość często u małych kociąt zabranych z ulicy z nieleczącym się kocim katarem. Jeśli jest bakteryjne, to leczy się b. ciężko.

Trzymam bardzo mocno kciuki za małą :ok: :ok: :ok:



Ufff... OKI, jak dobrze, że się odezwałaś. Ja ze swoją marną wiedzą nawet nie wiedziałam co to FIP, niestety po chwili zaczęłam o nim czytać i natychmiast stałam się FIPOfobem.
Żuliettko, walcz kociątko i zdrowiej :ok:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt wrz 07, 2012 10:47 Re: Żulietta.

FIP to paskudne choróbsko - nie ma lekarstwa, szczepionki, nie można w żaden sposób zapobiec. Nie da się go nawet wykluczyć ani potwierdzić w 100%.
Ale nie można i nie wolno się go doszukiwać wszędzie!

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 07, 2012 23:19 Re: Żulietta.

Generalnie jestem w stanie uwierzyć lekarzom z Elwetu w 100% co do stanu kota. Są bardzo szczerzy, czasem aż do bólu.
Zgodnie ze stanem kota informują nas na co powinniśmy się przygotować.
Sami nie są w stanie zagwarantować nam, że się poprawi, albo ostatecznie stwierdzić, że jest to agonia. Przypuszczam, że wolą przygotowywać nas na czarny scenariusz niż łudzić, że wszystko jest cacy.

Jeśli chodzi o ten FIP to też wydaje mi się, że po tych badaniach co zrobili Żuliettce byliby w stanie stwierdzić co i jak.

Dzisiaj wieczorem rozmawialiśmy z panią doktor, to tyle co się dowiedzieliśmy, że zmieniony został antybiotyk i musimy teraz poczekać czy będzie reakcja czy nie. Nie jest zbyt kolorowo, nadal występują duszności i muszą ją natleniać. Do tego jeśli chodzi o jej samopoczucie, to występuje taka sinusoida- raz lepiej, raz gorzej...
Lekarz nie był delikatny, ale powiedział, że możemy spokojnie jeszcze poczekać pod warunkiem, że kociak to przetrzyma.

PannaG

 
Posty: 26
Od: Pt sie 31, 2012 11:50

Post » Sob wrz 08, 2012 8:39 Re: Żulietta.

Nie jestem za stawianiem diagnozy przez internet, ale i mnie zaniepokoił zbierający się płyn. I również pomyślałam o FIP. Oczywiście, że nadużyciem byłoby doszukiwać się FIP wszędzie, gdzie diagnoza jest niejednoznaczna, lub usypiać koty, którym w teście wyjdzie obecność koronawirusa (bywają tacy veci), ale również warto pamiętać, że FIP istnieje i wciąż oznacza wyrok dla kota.

Diagnostyka przy FIP jest bardzo złożona i nie stawia się diagnozy na podstawie pojedynczego badania.

Mój kot odszedł na FIP i była to ostatnia diagnoza, w którą musiałam uwierzyć. Początkowo podejrzewano przepuklinę, później kardiomiopatię, przemieszczenie narządów, ale FIP, gdzieś tam się czaił, choć nie dopuszczałam myśli, że zabierze mi kota. Dodam, że była to wersja bezwysiękowa. Nie miałam najmniejszego pojęcia, czym jest ta choroba, a nawet nigdy o niej nie słyszałam. Niestety przekonałam się i wyrzucam sobie, że może to przeze mnie, zwykły koronawirus stał się zjadliwy. Bo kot był wzięty ze schroniska jako normalne młode kocie, żywotne, biegające, nie sprawiające żadnych problemów. Ale może gdybym pomyślała wtedy o podniesieniu odporności i gdybym miała świadomość, że stres ową odporność potrafi bardzo obniżyć, to wszystko potoczyłoby się inaczej. Może powinnam wtedy zrobić badania na obecność koronawirusa i mieć świadomość, co mogę w takiej sytuacji zrobić. Teraz to tylko moje gdybanie, ale gdzieś tam okruch niepewności pozostał. Do momentu styczności z FIP, nie miałam pojęcia o kocich chorobach. Moja najstarsza rezydentka jest książkowym przykładem zdrowego kota. Nigdy nie miała nawet luźniejszej kupy, nic nigdy nie wydarzyło się niepokojącego i życzę sobie, aby tak zostało przez długi czas. Ale teraz mam pojęcie, czego należy się obawiać i co robić, by futerka były długo zdrowe i szczęśliwe.

A koteczce życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Nie wrz 09, 2012 13:19 Re: Żulietta.

I jak malutka?
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Nie wrz 09, 2012 14:36 Re: Żulietta.

Kochani...

Dzisiaj rano iskierka mojej Żulietki zgasła... :(
Była bardzo dzielna, walczyła do końca, ale niestety paskudne choróbsko ją pokonało.
Bardzo będzie nam jej brakować.
Z całego serducha dziękuję Wam za wsparcie i tyle wspaniałych słów.

:cry:


Obrazek

PannaG

 
Posty: 26
Od: Pt sie 31, 2012 11:50

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 45 gości