Powrót dramatu kostrzyńskich kotów....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 19, 2009 10:28 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Agn pisze:Dlatego pytałam BiBi, jak ona technicznie to widzi. Czy ma możliwość przetrzymania kotów gdzieś bezpiecznie, żeby mogły się oswoić z nowym otoczeniem.

I jaka jest odpowiedź?

Nie mam żadnego doświadczenia z przesiedlaniem dziczków, a i z samymi dziczkami niewiele miałam do czynienia. Proszę zatem, aby moje poniższe dywagacje zostały potraktowane jako wątpliwości, nie jakiekolwiek sugestie.

Bo z jednej strony mamy opis realności kostrzyńskiej (cyt.za czitką):
"To wszystko są młode koty, 2, 3-letnie. Dłużej nie żyją, psy rozszarpują na oczach ludzi, ludzie zabijają, dzieci rzucają kamieniami. Budynek w którym mieszka na pierwszym piętrze ma w zimie szczelnie pozamykane piwnice, ludzie nie tolerują kotów. I one w mrozie, takim -17, siedzą wszystkie na ławce pod oknami Pani Reginy na ławeczce całą noc i czekają na jedzenie."

Nie wiem, na ile ten opis odpowiada obiektywnej rzeczywistości, na ile (jeśli w ogóle) został udramatyzowany przez emocje pani Reginy. Dziewczyny, które były w Kostrzyniu, mają pewnie lepszy ogląd sytuacji. Z tego opisu wynika jednakże, że w tamtejszych warunkach nawet mistrz survivalu niewielkie miałby szanse na dożycie statecznego wieku.

I z drugiej strony mamy to warszawskie miejsce. Co do którego jedynym zarzutem jest, jak rozumiem, że koty zostałyby wypuszczone "na głęboką wodę", w całkowicie obcy sobie (choć obiektywnie przyjazny dla nich) teren. I tu mam pytania do osób doświadczonych. Czy taki dzikusek, wypuszczony z transportera w nieznanym terenie, natychmiast na oślep daje w długą i ślad po nim ginie? Czy też dopada pierwszej kępy krzaków lub innego schronienia, przeczekuje, aż się "oprawcy" oddalą i wtedy zaczyna eksplorować teren? Pytam, bo w wielu wątkach poświęconych zaginionym kotom domowym pojawiała się sugestia, żeby skontaktować się z miejscową karmicielką, bo takie koty często dołączają do stadka tubylców.
Czy więc faktycznie tak nikłe są szanse na to, że kostrzyńskie koty pozostawione na obcym sobie terenie zaadaptują się i zintegrują z tamtejszymi kotami ?

Powtarzam - to tylko moje własne bicie się z myślami.

Edit: interpunkcja
Ostatnio edytowano Nie wrz 20, 2009 20:35 przez bromba, łącznie edytowano 2 razy

bromba

 
Posty: 1183
Od: Śro maja 17, 2006 16:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 19, 2009 10:47 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Bromba - nikt nie wie, jak zachowa się kot po wypuszczeniu z transportera na nieznanym mu terenie. Co do warszawskiego miejsca to nie wiemy, czy pożyłyby tam dłużej niż w Kostrzynie czyli te 2-3 lata. To jest problem dotyczący wszystkich kotów wolnozyjących, w każdym, nawet najlepszym miejscu.
Dla mnie równie dobrze można by je wypuścić w jakimkolwiek miejscu - Toruniu, Bydgoszczy, czy gdzie bądź.

Dlatego pytałam BiBi - na razie nie odpowiedziała.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 19, 2009 10:56 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Ja dwa razy wypuszczałam dzikusy po kastracji w inne miejsce, niż to, gdzie żyły :roll:
Pomimo, że przetrzymane w mojej piwnicy dwa tygodnie, dokarmiane, zamknięte okna, jak otworzyłam okienka rozpłynęły się we mgle :?
Zaden nie wrócił :? mimo, że miały w miarę spokój i jedzenie :(

Kotu nie wytłumaczysz, niestety...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 19, 2009 14:32 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Czasami nic sie nie udaje. Ale mam propozycję. Mam działkę. Na mojej działce i okolicznych ( 150) zyja koty. wszystkie kastrowane i sterylizowane. Sa dokarmiane przez całą zime. Na prawie kazdej działce znajduje się miejsce gdzie można sie ukryć. Wokół działek jest odiedle domków jednorodzinnych. Kiedyś jak były jeszcze maluchy domkowicze brali je od nas. Teraz sa same dorosłe koty. Możecie przywieźć je na Sląsk. Przez pierwsze pare dni zatrzymam je w altanie a potem bedę systematycznie wypuszczać. Problem na poczatek z jedzeniem. W moim DT 16 kotów i kociaków na działce dokarmiam 4 szt. Przychodze codziennie o godz. 9.oo. Wszystkie koty o tym wiedzą i przychodza. Zostawiam tez suche po odejściu razem ze świeżą woda. Wg mnie warunki dużo lepsze od tych w Kostrzyniu, ale decyzja nalezy do Was. Czekam na infomację :ryk: :ryk: :ryk:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob wrz 19, 2009 14:50 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

No to hop !
Nowa możliwość na horyzoncie :ok:

Tak z ciekawości - te "(150)" to co :?: 150 arów, czy 150 kotów na działkach ???

bromba

 
Posty: 1183
Od: Śro maja 17, 2006 16:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 19, 2009 14:53 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

150 to ilość działek na tym terenie. I jeszcze jedno ten ogród położony jest na stoku z daleka od drogi ( jakies 500 m). Obok jest staw a w nim ryby i wedkarze. Na południu staw, na północy las na zachód i wschód domki jednorodzinne :D
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob wrz 19, 2009 14:53 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

A ogród liczy 8 ha :D
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob wrz 19, 2009 15:00 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

No słuchajcie, jak na moje wyczucie, to ta propozycja naprawdę brzmi :ok:
Halo, czy ktoś z Torunia jest na łączach?

bromba

 
Posty: 1183
Od: Śro maja 17, 2006 16:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 19, 2009 15:01

już

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 19, 2009 15:08 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Fajna propozycja :ok: :ok:
że najpierw będą przetrzymane w altance
i przestrzeń ogromna i daleko od samochodów :ok: :ok: :ok: :ok:

szkoda, że nie ma takich mikrochipów
dzięki którym mozna by namierzać...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 19, 2009 15:16 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Słuchajcie. Jezeli nawet rozlezą sie po działkach to i tak bedę miała informacje. Działkowicze dokarmiajacy koty w zimie ( a to jest najwazniejsze) to około 70 osób. Jeden drugiemu melduje, że pojawił sie nowy kot. Wiekszość altanek ma zrobione drzwiczki dla kotów na werandę a tam sa miejsca wyscielone poduszkami i kołdrami. Czasami sa to wejścia do komórek ale i tak o niebo lepsze od Kostrzyna. Jeżeli sie zgodzicie to i tak powiadomie wszystkich karmicieli, żeby obserwowali nowych. Tak ze nie zgina nam z oczu. Może nie bedziemy mogli zrobic zdjeć, ale bedzie informacja :ryk: :ryk:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob wrz 19, 2009 15:21 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

IKA 6 pisze:Słuchajcie. Jezeli nawet rozlezą sie po działkach to i tak bedę miała informacje. Działkowicze dokarmiajacy koty w zimie ( a to jest najwazniejsze) to około 70 osób. Jeden drugiemu melduje, że pojawił sie nowy kot. Wiekszość altanek ma zrobione drzwiczki dla kotów na werandę a tam sa miejsca wyscielone poduszkami i kołdrami. Czasami sa to wejścia do komórek ale i tak o niebo lepsze od Kostrzyna. Jeżeli sie zgodzicie to i tak powiadomie wszystkich karmicieli, żeby obserwowali nowych. Tak ze nie zgina nam z oczu. Może nie bedziemy mogli zrobic zdjeć, ale bedzie informacja :ryk: :ryk:

To są w Polsce takie miejsca ? I tacy ludzie ? 8O :dance:

bromba

 
Posty: 1183
Od: Śro maja 17, 2006 16:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 19, 2009 15:24 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

IKA 6 pisze:Słuchajcie. Jezeli nawet rozlezą sie po działkach to i tak bedę miała informacje. Działkowicze dokarmiajacy koty w zimie ( a to jest najwazniejsze) to około 70 osób. Jeden drugiemu melduje, że pojawił sie nowy kot. Wiekszość altanek ma zrobione drzwiczki dla kotów na werandę a tam sa miejsca wyscielone poduszkami i kołdrami. Czasami sa to wejścia do komórek ale i tak o niebo lepsze od Kostrzyna. Jeżeli sie zgodzicie to i tak powiadomie wszystkich karmicieli, żeby obserwowali nowych. Tak ze nie zgina nam z oczu. Może nie bedziemy mogli zrobic zdjeć, ale bedzie informacja :ryk: :ryk:


żeby moje tego nie przeczytały, bo też będą chciały emigrować :D
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 19, 2009 15:34 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Przez dwie kadencje byłam tam Prezesem. A znająć moja miłość do kotów nie byłabym soba gdybym nie nawróciła przynajmnie pare osób. Jeszcze 10 lat temu jak przychodziła wiosna to był horror. Pełno kociaków i wszystko chore. Potem miasto zaczeło płacic za sterylki a ja to skrupulatnie wykorzystałam. Teraz Ci sami ludzie mówia że koty sa ładniejsze i zdrowsze no i mniej pieniędzy idzie na karmienie przy 3-4 dorosłych kotach niż dodatkowo przy maluchach. Jestem dumna z tego co zrobiłam na swoim ogrodzie a i koty maja się o wiele lepiej. :piwa:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob wrz 19, 2009 15:55

ach no Ika6 się nabija :wink: , a my się tu motamy z kotamy :mrgreen:

przede wszystkim kocurek bury posmarkany zdrowy pod kątem fiv/felv, testy ujemne bez żadnych wątpliwości, zmieniliśmy leczenie i kłujemy się nadal - minimum 2 tygodnie (antybiotyk bakteriostatyczny)

czitka pisze:Decyzja, sądzę, należy do Fundacji KOT, ale my wszyscy tutaj powinniśmy pomóc ją podjąć.

no właśnie o to chciałam prosić: żebyście pisali swoje rady, przemyślenia, pomysły, argumenty; wszyscy włożyli w tą akcję swój czas, pieniądze, wiernie kibicują i wspierają, dlatego decyzja jak najbardziej powinna być wspólna

BiBi jesteśmy wdzięczni za chęć i konkretną propozycję pomocy, każda jest warta rozważenia
fragment cytatu-bromba pisze:I z drugiej strony mamy to warszawskie miejsce. Co do którego, jedynym zarzutem jest, jak rozumiem, że koty zostałyby wypuszczone "na głęboką wodę", w całkowicie obcy sobie (choć obiektywnie przyjazny dla nich) teren.

"zarzutem" jest bliskość wielkomiejskich, ruchliwych ulic; owszem, koty żyją w takich miejscach, ale w przypadku przesiedlania kotów jest to zbyt duże ryzyko

taki rzut na głęboką wodę możnaby zaryzykować w przypadku bardziej bezpiecznej okolicy pod względem bliskości ulic

Bromba, to co piszesz na temat zachowania kotów po wypuszczeniu z transportera, to loteria - zależy od kota
dzikuski wypuszczane na swój teren go rozpoznają, a nawet witają się z kolegami
czasem wypruwają z transportera tak, że aż go odrzuca do tyłu i urządzają sprint, cud, że sobie łapek nie połamią
na obcym terenie - albo zwiewają przed siebie z prędkością swiatła zdezorientowane albo szukają jakiejś szczeliny, żeby się schować, jeśli uda im się coś odpowiedniego namierzyć i zarejestrować

sądzę, że zdecydowanie propozycja Iki6 jest najlepszą opcją z dotychczasowych

z przyczyn różnych przetransportowanie kotów chcielibyśmy ostatecznie ustalić na przyszły weekend

mamy pomysł, żeby założyć kotom kolorowe obróżki (oczywiście z gumką), żeby była jakaś chociaż minimalna możliwość identyfikacji/monitorowania ich

musimy jeszcze rozważyć jak rozegrać z kocurkiem posmarkańcem - czeka go minimum 2 tygodnie leczenia, a nie chcielibyśmy przetrzymywać jego kolegów ponad miarę

Ika6, wielkie dzięki, że dałaś taką nadzieję i szansę dla tych kotów, będziemy się dogadywać w najbliższych dniach, wspominałaś coś o karmie - mamy pewien pomysł do przedyskutowania, ale to już do ustalenia międzyczasie

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 243 gości