Wrrr, tak długo pisałam post że mi go zeżarło!
1) PcimOlki zgodził się sprawdzić domek dla Bzika
2) Zgłosił sie kolejny domek we Wroc tym razem dla Kaperka. Musze jeszcze dobrze te kobietę przegadać, bo miałam pewne wątpliwości, ale jak coś to tez trza będzie ten domek znaleźć.
3) Fiołek (ten z pierwszego postu) zakończył dziś życie jajcarza i rozpoczął życie bezpłodnika

Nie uwierzylibyście jak wydoroślał i wypiekniał.
4) Jesli zaczne bełkotać, ślinić sie i wybuchać nieopanowanym płaczem, to nie oznacza, że załapałam wściekliznę, tylko, że nalezy mnie zamknąć na jakiś czas w miłym, ciemnym pomiesczeniu bez klamek i zwierząt!
Bezsilność mnie ogarnia tragiczna.
Dziś dziewczynki stałe dostarczycielki kociąt ze śmietników, piwnic i innych dziwnych miejsc, do których tylko dzieci ulicy zaglądają przyniosły kolejne kociaki.
Pierwszy to okoł 10-12tygodniowa koteczka. Śliczna krówka, była juz u mnie dwa dni wcześniej dobijaliśmy kk, miałam znaleźc jej tymczas, ale nie znalazłam. I dziś tez musiała wrócić na ulice. Tam ją tylko dokarmiają te dziewczynki.
Drugie to około 6tyg kocurek białobury. Jedno oko zaropiałe całkowicie, drugie do usunięcia. Koleżanka na moją prośbę zawiozła go od razu do lecznicy mojego TŻ w której wykonujemy całą chirurgię ( i w którejk dług osiągnał tez juz ponad 600zł i czekamy na tasaczek szefowej

) i jeszcze dzis będzie miał wykonany zabieg. A co potem? pare dni moge go przetrzymać w lecznicy w klatce, ale to najdłużej do poniedziałku
